𝐗𝐗𝐈

382 22 1
                                    

„Got a little selfish with my time now I'm mind blown
You can not keep up with different time zones (time zones)
I look back and laugh like yeah I did that (yeah I did that)
I think I like you better, here's your bitch back (here's your bitch back)
I'ma do what's best for me
I don't need no one to rescue me..."

LARA

Minął prawie miesiąc, a moje życie toczyło się spokojnym rytmem. Praca zajmowała mi większość czasu, za to w każdej wolnej chwili spotykałam się z ekipą jednak przyznam, że dość ciężko było wygospodarować ten wolny czas. Pierwszy raz od ponad tygodnia miałam dwa wolne dni i zamierzałam je wykorzystać na totalny relaks. Obudziłam się około dziewiątej w świetnym humorze. Nie musiałam nigdzie się spieszyć, więc pierwsze chwile po przebudzeniu spędziłam leżąc w łóżku i przeglądając social media. Polajkowałam trochę postów na insta i poprzytulałam się z Hadesem, który spał obok. Po chwili postanowiłam zostawić go w spokoju i wziąć długą kąpiel. Wstałam z łóżka, przeciągając się i skierowałam swoje kroki do łazienki. Odkręciłam ciepłą wodę, a kiedy wanna się napełniała, ja przemyłam twarz i rozczesałam włosy. Wróciłam na chwile do sypialni po głośnik i telefon bo w końcu co to za relaksująca kąpiel bez muzyki? Położyłam głośnik na szafce, klikając losowe odtwarzanie i weszłam do wanny. Zdecydowanie tego było mi trzeba. Żadnych telefonów i zmartwień, żyć nie umierać. Mój relaks nie mógł jednak trwać wiecznie, ponieważ ktoś postanowił zadzwonić do moich drzwi. Byłam przekonana, że to nikt ważny jak np. jakiś akwizytor czy chociażby jehowi, w końcu oni zawsze pojawiają się w najmniej odpowiednich momentach. Mój „gość" nie odpuszczał i walił w drzwi jakby się paliło. Zirytowana zakręciłam wodę i wyszłam z wanny, sięgając po ręcznik, żeby się wytrzeć. Zarzuciłam na siebie szlafrok i przeklinając w myślach osobę stojącą za drzwiami, poszłam je otworzyć.
- No nareszcie, ile można czekać?! - zawołała Aśka i od razu wprosiła się do środka, mijając mnie bez słowa, a ja chwile później lekko oszołomiona, zamknęłam drzwi i podążyłam za nią do kuchni, gdzie brunetka bez skrępowania wyżerała nutelle prosto ze słoika, siedząc na stołku przy blacie. Szybko się rozgościła.
- Ciebie też miło widzieć kochana. - zaśmiałam się i stanęłam po drugiej stronie wyspy kuchennej, nie spuszczając z niej wzroku. Wyglądała jakoś dziwnie. - Co się stało?
- Adriana się zapytaj co się stało. - odburknęła, pochłaniając kolejną łyżkę czekoladowego kremu.
- Może tak jaśniej? - trochę mnie zaskoczyło to co powiedziała bo zaledwie wczoraj rozmawiałam z nią przez telefon i wszystko było w porządku.
- Chcesz jaśniej? - głos Asi ociekał sarkazmem, kiedy wyjmowała z torebki swój telefon i chwile czegoś na nim szukała, żeby po chwili pokazać mi ostatni post swojego chłopaka na instagramie. - Wystarczająco jasno?

 - Wystarczająco jasno?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- O kurwa. - rzuciłam zaskoczona, nie wiedząc co innego można powiedzieć w takiej sytuacji. Nie spodziewałabym się czegoś takiego po Adrianie, odkąd go poznałam miałam go raczej za rozsądnego chłopaka. Albo był tak najebany, że naprawdę nie wiedział co robi albo jest kompletnym idiotą, ale w sumie jedno nie wyklucza drugiego. Jak mógł wstawić taką fotę na insta, wiedząc że Asia na 1000% ją zobaczy.
- Czemu on mi to zrobił? - spojrzałam na przyjaciółkę, która miała łzy w oczach i westchnęłam pod nosem, przeczesując włosy palcami. Przymknęłam na chwile oczy i wzięłam głęboki oddech zanim znów na nią popatrzyłam.
- Asia nie załamuj się, może to się da jakoś wyjaśnić. - nie byłam co do tego przekonana, ale musiałam coś zrobić żeby ratować sytuacje. Byłam wściekła na Adriana, że odwalił coś takiego, ale może to zdjęcie faktycznie jest tylko jednym wielkim nieporozumieniem. Wiedziałam, że nie dowiem się niczego stojąc jak słup, więc bez słowa wyszłam z kuchni, kierując się do łazienki gdzie zostawiłam telefon.
- Co ty robisz? - Asia zmarszczyła brwi, widząc jak przykładam urządzenie do ucha.
- Dzwonię do Adriana. - wzruszyłam ramionami, a brunetka tylko przewróciła oczami i wróciła do jedzenie nutelli. Czekałam chwile na połączenie, które nie nastąpiło i nie ukrywam trochę się wkurwiłam. Ja tu próbuje ratować jego związek, a pajac nie odbiera. Spróbowałam jeszcze raz, bez skutku. Wtedy w mojej głowie narodził się plan, znakomity plan pragnę nadmienić. Zanim jednak mogłam wdrożyć go w życie wybrałam z listy kontaktów numer Dawida. Ten odebrał praktycznie od razu. Kochany.
- No co tam Lara?
- Hej Dawidku, mam sprawe
- Jaką?
- Tak właściwie jest to pytanie...
- Streszczaj się
- Jezu nie poganiaj mnie - zaśmiałam się, a Grucha wraz ze mną. - No dobra, gdzie dzisiaj gracie?
- Eee no w Łodzi, w Scenografii i jutro wracamy do Wwa... a czemu pytasz? Stęskniłaś się?
- Chciałbyś, tak z ciekawości
spytałam - może nie znaliśmy się długo, ale Dawid już pewnie wiedział, że coś kombinuje.
- Mhmm jasne i ja mam w to uwierzyć?
- Wierz w co chcesz Dawid, ja spadam paaaa
- Pa
Kliknęłam czerwoną słuchawkę i spojrzałam na Asie z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Z czego się cieszysz? - jej mina wyrażała kompletne poirytowanie moim wesołym nastrojem. - I po co dzwoniłaś do Dawida?
- Dowiesz się w swoim czasie kochana, a teraz idę się ubrać i zaraz wychodzimy, napisz do Majki żeby przyjechała do                     Hadesa. - zignorowałam jakiekolwiek oznaki sprzeciwu ze strony brunetki i poszłam do garderoby, żeby się ubrać.

𝐇𝐄𝐑𝐎𝐈𝐍𝐀 | 𝐑𝐄𝐓𝐎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz