Cmentarz Demonów.

697 74 184
                                    

bo mam dobry humor

czemu nie

nowa okładka jest btw, nie ma już tamtej paskudy

ta jest odwzorowaniem plakatu z oryginalnego króla lwa taki funfact

enjoy some kid destiel guys

===

-Cas, nie zgadniesz, czego się dowiedziałem!

Castiel niemal podskoczył, zaskoczony nagłym wtargnięciem do jego pokoju-cóż, jego i ojca-co skończyło się tym, że książka spadła mu na twarz, prawie wydłubując mu oczy twardymi rogami. Nie mógł za to winić Deana, który właśnie zamykał ciężkie drzwi, a raczej grawitację: czytał leżąc na plecach, na parapecie, z nogami opartymi o ścianę, znacznie wyżej, a sama lektura wisiała mu nad głową, podtrzymywana rękami. Zerknął na Winchestera, wciąż leżąc i zbierając ją sobie z twarzy.

-Też miło cię widzieć.

Dean był tak podekscytowany, że dopiero teraz zauważył, w co brunet jest ubrany: zamiast codziennych, prostych, wielokrotnie zmienianych przez krawcową spodni Novak miał na sobie bardzo dopasowane, smuklejsze i jakby...skórzane? Zielonooki dla pewności przesunął palcem po materiale, przekonując się, że była to jakaś elastyczna, wytrzymała mieszanka, której nie znał. Spraną, luźną koszulę bruneta zastąpiło coś w rodzaju kurtki, wiązanej z przodu na małe krzyżyki, które pięły się aż do szyi, kończąc się przy sztywnym kołnierzu takim samym czarnym materiałem jak na całości. Góra miała długie rękawy, zachodzące lekko na dłonie, z otworami na kciuki, dzięki czemu materiał chronił też skórę między nimi, a resztą palców. Wysokie, również wiązane buty sięgały dwunastolatkowi do połowy łydki i były równie ciemne, co cała reszta. Blondyn pociągnął za rękaw, ale ten, puszczony, zaraz wrócił do poprzedniego stanu-strój był robiony na miarę. Cas miał mało takich.

-Skąd to masz?-zapytał przyjaciela, który podniósł się wreszcie do pionu, siadając i poklepując miejsce obok siebie. Dean skorzystał z okazji i wskoczył na parapet, ciągle obserwując nowe ubranie niebieskookiego.

-Przyjęli mnie do szkoły dworskiej.-odparł mu Novak z nutką dumy w głosie.-Od teraz mam się uczyć razem z resztą chłopców, na bardziej zaawansowanym poziomie. Zostanę rycerzem!

-Miałeś być moim gwardzistą.-książę zmarszczył czoło, machając delikatnie nogami w powietrzu.-Można być i tym, i tym?

-Oczywiście. Inaczej bym się nie zgodził. Tobie przysięgałem pierwszemu, pamiętasz?-Castiel cofnął się do okna, opierając się o szybę plecami.

-Nie, nie pamiętam. Ktoś mi tylko powiedział, że tak było. Postanowiłem im wierzyć.

Novak zaśmiał się cicho, kiwając głową i bawiąc się nitką wystającą ze szwu spodni.

-Wyszkolą mnie tam, żebym dobrze cię bronił. Kiedy skończę naukę, dostanę własny miecz i zbroję.

-Tą białą?-Dean spojrzał na niego z nadzieją, wspinając się na parapet całkowicie i siadając na swoich piętach, by patrzeć prosto na przyjaciela.

-Tak, tą białą.

-Fajnie.-Winchester uśmiechnął się delikatnie, po kilku sekundach nagle sobie przypominając, po co właściwie przyszedł i gwałtownie ożywając.-Cas, wiesz czego się dowiedziałem?

-Nie mam zielonego pojęcia.-Novak zamknął książkę i odłożył ją kawałek dalej, nie podzielając entuzjazmu księcia.

-Stryjek powiedział mi dzisiaj o takim super miejscu, które jest tylko dla tych odważnych. Powiedział, że ja się tam nie nadaję, ale ja przecież jestem odważny, prawda?

The Lion KingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz