M: *Siedzi przy barze na jednej z wysp* I tak mija kolejny dzień…*Napisał w dzienniku po czym go zamknął i spojrzał na drzwi. Zobaczył tam grupę Piratów którzy poszli do jednego z wolnych stolików . Poszedł za nimi i zaczął podsłuchiwać* -Mapa skarbów ta? I nie ma 2 części?- *Dotknął jednego z swoich wystających obojczyków* Hmmm… *Zerknął na nich. Zobaczył jak Isoa chowa mapę do tylnej kieszeni swoich spodni* -Dobra… To nie powinno być takie trudne… Wiele razy kradłem…- *Podszedł do Isao nie zauważalnie po czym zaczął bardzo powoli wyciągać mapę z jego kieszeni*
I: *zorientował się że ktoś próbuje mu ukraść mapę i przygwoździł gwałtownie Morgana do ściany* Kim jesteś?
M: *Jęknął z bólu i spojrzał na niego nie odzywając się*
I: Zachciało ci się kraść?! Gadaj po co ci była ta mapa.
M: *Rozejrzał się szukając drogi ucieczki lub pomocy*
I: Już nie jesteś taki odważny. Gadaj!
M: *Napluł mu na twarz po czym popchnął go i zaczął uciekać przewracając za sobą rzeczy żeby go nie dorwał tak szybk*
I: *otarł twarz zirytowany i zaczął go gonić*
M: *Stara się ucieknąć. Wybiegł z budynku i wybiegł na miasto wtapiając się w tłum*
I: *musiał poświęcić chwilę żeby znaleźć go wzrokiem po czym wznowił pogoń*
M: *Wbiegł do jakiejś ciemnej uliczki gdzie był ślepy zaułek* -Znów pomyliłem zakręty… -
I: *wbiegł tam za nim* już nie masz drogi ucieczki. Więc teraz gadaj.
M: *Odwrócił się do niego analizując czy uda mu się go obejść. Po chwili dopiero spojrzał na ścianę obok. Złapał się pnącz na ścianie i zaczął wspinać do góry*
I: *szybko chwycił go za nogę i ciągnie w dół* Cwaniak z ciebie.
M: *Kopnął go w twarz i wspina się dalej jak najszybciej żeby go nie dosięgnął*
I: *syknął i patrzy na niego wkurwiony. Chwycił pnącze i też zaczął się wspinać uważając, żeby Morgan znów go nie kopnął*
M: *Wspiął się i podbiegł do krawędzi. Spojrzał za siebie i zobaczył Isao który o mało nie wszedł na dach budynku. Odwrócił się do przodu i zaczął skakać z jednego budynku na drugi, uciekając przed nim i starając się nie popełnić żadnego błędu*
I: *wspiął się na dach i zaczął robić to samo co on* -Jakie to jest męczące…-
M: *Zatrzymał się przy dachu ostatniego domu. Rozejrzał się po czym wskoczył do wozu ze stogiem siana. Szybko z niego wyskoczył, otrzepując się i wskoczył do jakiegoś wozu z jedzeniem modląc się, żeby Isao go nie zobaczy*
I: *stanął na ostatnim dachu i rozejrzał się* Cholera… Zgubiłem go…
M: *Wyjrzał. Gdy go zobaczył, uśmiechnął się lekko i schował się z powrotem biorąc głęboki wdech* -To było męczące…-
I: *zrezygnowany zszedł z dachu i wraca do tego baru co wcześniej*
M: *Postanowił się zdrzemnąć. Ułożył się wygodnie i zamknął oczy*
I: *wszedł do baru* Załoga wracamy na statek. *jak już wszyscy wyszli poszedł za nimi. Gdy dotarli na statek stanął na widoku i czeka na wóz z pożywieniem*
Pan: *Przyjechał i wyszedł z wozu* Czy pan to Isao Kyarameru?
I: Tak to ja…
P: Pańskie zamówienie. *Zaczął wymieniać co wziął i na koniec podał cenę*

CZYTASZ
Piracka Historia
Short StoryGłęboki ocean smutku... Zdrada... Krzywda... Złość... Nienawiść. A co jeśli w tym wszystkim znajdzie się miłość...?