D: *znów na niego spojrzał po czym niepewnie przytulił go*
L: *usiadł przy biurku i spojrzał na niego* I zamierzasz tak robić cały dzień?
A: *Objął go nie otwierając oczu*
E: No.. A co mam robić?
D: *uśmiechnął się i bardziej w niego wtulił, przylegając do niego najbliżej jak się da*
L: *wzruszył ramionami* Rozbierz się i pilnuj swoich ubrań.
A: *Westchnął tylko*
E: Ale… na prawdę musze to zrobić...?
D:... Nie lubisz się przytulać?
L: To był żart dzieciaku...
A: Nie wiem. Rób co chcesz...
E: *odetchnąć z ulgą*
D: *już nie odpowiedział i dalej go tuli*
L: *przewrócił oczami*
E: A co ty będziesz robił?
A: *Jeździ ręką po jego plecach*
L: Dostałem dziś prezent i mam zamiar go wykorzystać. *wyciągnął paczkę papierosów i pokazał mu*
D: *cicho mruczy*
E: Przez… Cały dzień?
A: *Po chwili zasnął*
L: Oczywiście że nie...
E: To… co?
L: Wymyśli się coś, poznęcam się nad załogą na przykład...
E: A… Ja?
L: A bo ja wiem? Znajdź sobie jakieś zajęcie… Możesz iść ze mną ale wątpię że chcesz...
E: Mogę?
L: A co ja powiedziałem?
E: Tak! Chcę! Ale teraz… *Podszedł do niego kleknął przed nim i przy przytulił jego nogi*
L: Oi szczylu… Naprawdę aż tak lubisz się przytulać?
E: Z tobą jest to przyjemniejsze… Nie wiem dlaczego… Lubie Cię przytulać...
L: *westchnął i poczochrał mu włosy*
E: Opowiesz mi o sobie?
L: Nie ma o czym gadać… Całe moje życie to tylko gówno...
E: Na pewno coś się ciekawego zajmie... No proszę… *Podniósł do góry głowę patrząc na jego twarz*
L: Ehh… Nie odpuścisz?
E: Jeśli nie chcesz… *Położył znów głowę na jego nogach*
L: *mizia jego włoski* Niech będzie… *wziął wdech* Urodziłem się na jakimś zadupiu które wszyscy nazywali "podziemie".Była to starsznie zacofana wyspa sam już nie wiem gdzie… Moja matka była prostytutką i zaszła w ciążę z jednym z klientów. I tak właśnie powstałem ja. Jak miałem 7 lat moja matka zmarła a ja sam też byłem na granicy śmierci przez głód, wtedy znalazł mnie Kenny, wychował mnie i nauczył walczyć a potem zostawił mnie jak nic nie wartego kundla. Od tamtej pory nauczyłem się działać sam… Jednak znaleźli się kolejni… Nazywali się Farlan i Isabel, Farlan był moim najlepszym przyjacielem a Isabel była dla mnie jak siostra. Jednak oczywiście nie mogło być tak pięknie i ich również straciłem…. Jakiś czas później na tej wyspie pojawił się niejaki Argen… Oczywiście był bardzo dziany więc chciałem go okraść i wreszcie wyrwać się z tego zadupia ale przeceniłem swoje umiejętności… Ostatecznie skończyłem razem z nim na tym statku…
CZYTASZ
Piracka Historia
Short StoryGłęboki ocean smutku... Zdrada... Krzywda... Złość... Nienawiść. A co jeśli w tym wszystkim znajdzie się miłość...?