I: *zamrugał kilkukrotnie po czym spojrzał na mapę* Jesteśmy już blisko Morgan, za chwilę skarb będzie nasz!
M: *Idzie za nim ze spuszczoną głową* Ostatni raz się na takie coś pisze... Nie lubię chodzić... A uciekanie to co innego... *Westchnął* Chce pić i Jeść!
I: Nie narzekaj... wytrzymasz jeszcze trochę *poszedł dalej i po kilku minutach ciszy odwrócić się* Morgan....? Gdzie jesteś? *jest przestraszony tym że nigdzie go nie widzi* Morgan! Odezwij się! *zaczął biegnąć spowrotem i rozgląda się*
M: Is!!! *Krzyknął zdzierając sobie gardło i płacząc*
I: *usłyszał go i biegnie w tamtym kierunku. Gdy udało mu się go dogonić zobaczył dwójkę piratów, jedenie z nich trzymał Morgana a drugi robił mu rany nożem* Zostawcie go! *chce do nich podbiec ale nagle stracił władze w nogach przez co upadł na kolana i nie może się ruszyć* Zostawcie go! Czego chcecie?! Mapy?! Oddam wam nią ale zostawcie Morgana! *patrzy na nich ale ci uparcie go ignorują zadając morganowi coraz więcej ran* M-morgan!
M: *Zrzucił go z łóżka nadal śpiąc*
I: *obudził się i gwałtownie wstał dysząc, spojrzał na Morgana i uspokoił się trochę* to był naszczęście tylko sen... *położył się na łóżku i przytulił go mocno* jak dobrze że nic mu nie jest...
M: *Podniósł głowę spojrzał na niego i opuścił ją mając dalej zamknięte oczy* Jesteś czerwony. Waliłeś sobie beze mnie?
I: Nie żartuj sobie....*wciąż mocno go tuli*
M: Nie żartuję.
I: Miałem okropny sen...
M: To tylko sen tchórzu... *Znów go zrzucił po czym sturlał się na niego i patrzy mu w twarz* A ja myślałem że jesteś odważnym braciszkiem... Co Ci się śniło?
I: śniło mi sie ze szliśmy po skarb... byliśmy na tamtej wyspie i w którymś momencie straciłem cię z oczu.... Jak cię znalazłem jacyś faceci robili ci pełno ran nożem a ja nie mogłem się ruszyć....
M: Ale jesteśmy w domu... Wczoraj wróciliśmy z tej wyspy... Zabraliśmy cały skarb i kupiliśmy dom na wyspie na której mieszkałem... Aktualnie leżymy na ziemi Braciszku... *Przytulił go mocniutko ocierając głowę o niego* Ty chcesz... Nie wiem co... A ja chcę jeść i pieska... I Ciebie
I: -nadal nazywa mnie bratem... Tak bardzo chciałabym być kimś więcej.... Ale czy powinienem mu powiedzieć...?- Chcesz pieska? Skąd ten pomysł?
M: A skąd pomysł ze mógłby nas ktoś zaatakować na bezludnej wyspie?
I: to był sen! Nie mogę kontrolować snów! Po za Tym odpowiedz... czemu chcesz psa?
M: Bo... Bo chce pieska. W śnie nazwałem ją Astra!*Usiadł na nim opierając jego ręce o klatę* Przygarniemy jakiegoś pieska??
I: Powiedziałem że spełnie wszystkie twoje życzenia prawda? Więc skoro tego pragniesz to przygarniemy
M: *Uśmiechnął się* To dobrze! Bardzo się ciesze! *Wyciągnął pamiętnik i zaczął w nim to pisać. Gdy skończył schował go* Idziemy teraz? Gdy przyplynelismy tutaj widziałem czarnego małego pieska... znajdziemy go...?
I: Możemy... Tylko musisz ze mnie zejść... .
M: Znajdziesz go dla mnie...?
I: Ty też masz szukać.
M: *Burknal niezadowolony* A co mam zrobić żeby mieć większy luz w szukaniu? Ze będę sobie stał i wypatrywać a nie weszły po zakamarkach?
I: weź ze sobą jakaś kiełbasę to może sam do ciebie przyjdzie

CZYTASZ
Piracka Historia
Short StoryGłęboki ocean smutku... Zdrada... Krzywda... Złość... Nienawiść. A co jeśli w tym wszystkim znajdzie się miłość...?