L: No wreszcie bachorze. Dłużej się nie dało?
E: *Spojrzał na niego, nie wiedząc co powiedzieć*
L: Lepiej wstawaj. Miałeś już za dużo wolnego.
E: *Zmarszczy brwi, po czym powoli usiadł* Ile masz lat? 20?
L: Skąd to pytanie?
E: Tak się zastanawiam tylko... Jestem Ciekawy...
L: Powiem ci jedynie że nie zgadłeś.
E: Za dużo...?
L: Nie rób sobie ze mnie jaj. Nie jestem jakimś bachorem. Jestem starszy niż ci się wydaje.
E: 50?
L: Naprawdę zaraz oberwiesz.
E: 40...? *powiedział cicho*
L:*drga mu nerwowo powieka* Po prostu się zamknij.
E: Powiesz mi kiedyś?
L:*warknal zirytowany * Mam coś powyżej 30.
E: 35?
L: Skończ. I wstawaj juz.
E: *Wstał patrząc na niego*
L: A teraz przebieraj się. I nie chce słyszeć odmowy. Już wystarczająco mnie wkurzyłeś.
E: *Burknął coś pod nosem i wziął do ręki ubranie* Gdzie mam się przebrać?
L: No tutaj. A gdzie?
E: Nie wiem... Dlatego się pytam... *Odszedł od niego powoli*
L: *już nie skomentował i wlepia w niego swoje spojrzenie, czekając aż w końcu się przebierze*
E: *Kręci się po pokoju i szuka miejsca w którym go nie będzie widział*
L: Ja pierdole... Masz jakieś owsiki albo innego syfa, że się tak kręcisz?
E: Nie... *Stanął w miejscu. Wziął głęboki wdech i rozebrał się do bokserek i szybko ubrał. Na koniec wziął fartuszek nie wiedząc zbytnio co z nim zrobić* Okej... Sukienką, jakieś duże skarpety, buty, a to co to ma być? *Założył sobie to na głowie*
L: *nie potrafił się powstrzymać więc uniósł lekko kącik ust rozbawiony i parsknął śmiechem* Nie tak się to nosi głupku... *podszedł do niego i zdjął mu fartuch z głowy po czym założył mu tak jak ma być* Teraz jest dobrze.
E: *syknął* Boli... *Dotknął swojej rany przez ubranie*
L: *westchnął* Poluźnie ci go trochę... *tak też zrobił* Lepiej?
E: *Pokiwał głową na tak* Tak dziękuję... *Przyjrzał się sobie* -On sobie kpi ze mnie... Ehh... Już wiem co czułeś Dopi...- Nigdzie tak nie wyjdę....
L: Wyjdziesz. *przejechał mu ręką po włosach, co musiało wyglądać śmiesznie patrząc na to że jest niski*
E: *Westchnął*
L: A teraz idziemy wyprać ciuchy. *otworzył drzwi i czeka aż on wyjdzie*
E: *Stoi w miejscu jak słup soli* Ale...
L: Chodź. *patrzy na niego zimnym wzrokiem*
E: *Westchnął i podszedł do niego* Ehh... *Uśmiechnął się lekko do niego*
L: *zmarszczył brwi nie wiedząc o co mu chodzi i poszedł po prostu do odpowiedniego pomieszczenia*
E: *Stara się iść szybko nie wiedząc gdzie trzeba iść. Gdy zobaczył Dopiego zaczął panikować* Nie mógłbyś szybciej...? *Mówi cicho*

CZYTASZ
Piracka Historia
Short StoryGłęboki ocean smutku... Zdrada... Krzywda... Złość... Nienawiść. A co jeśli w tym wszystkim znajdzie się miłość...?