rozdział 25

488 28 7
                                    

Kaminari

Jechaliśmy właśnie autobusem. Siedziałem razem z Jiro na tylnim siedzeniu. Nie wiem jak to się stało, ale wszyscy inni usiedli z przodu, tak, że między nami były jakieś cztery fotele.

Byłem szczęśliwy, że możemy razem jechać na ten obóz. To będzie kolejna okazja do spędzenia razem czasu.

- Dlaczego nic nie mówisz? - usłyszałem dziewczęcy głos obok mnie. Mógłbym go słuchać godzinami.

- Po prostu jestem zmęczony, nie przejmuj się. - złapałem jej rękę. Ona oparła się o moje ramię.

Nie minęło parę minut, a moje powieki stały się bardzo ciężkie i już po chwili spałem pogrążony w swoich snach.

Kirishima

Jedziemy na obóz treningowy!!! Nie mogłem się tego doczekać! Będziemy trenować dzień i noc! To takie męskie! Siedzę właśnie z Baku w autobusie. Przed nami siedzi Mina i Sero, a daleko za nami siedzą Jiro i Kaminari.

Właśnie odtworzyłem paczkę żelków. W autobusie. Pełnym uczniów. Na obozie szkolnym. Jak się domyślacie, po kilku sekundach już prawie nic z nich nie zostało.

Skoro pozbawili mnie jedzenia już doszczętnie, to chociaż rozdam to co mi zostało. Nie będą mogli mi zabierać już niczego.

A więc kolejne żelki zabrała mi Mina wraz z Sero.

Odwróciłem się, aby poczęstować znajomych z tyłu autobusu. Ale oni spali. Jak dwa małe baranki wtuleni w siebie.

Jak słodko. Pomyślałem. Od dawna przeczuwaliśmy z Miną, że Kaminari i Jiro ze sobą chodzą. Było to dość oczywiste, ponieważ spędzali ze sobą dużo więcej czasu, inaczej rozmawiali.

No i trzeba chyba być ślepym, żeby nie zauważyć jak trzymają się za ręce na lekcji. No dobra, przyznam się, Mina mi to powiedziała.

Wiedziałem, że Bakugou kumpluje się z Jiro, ale nie mogłem nic z niego wyciągnąć. Twardy jest.

Czym prędzej wyjąłem telefon, zrobiłem zdjęcie naszej młodej parze i wysłałem je Minie. Teraz tylko czekać na jej reakcje.

Siedziałem na swoim miejscu i uśmiechałem się jak głupi. Baku wyraźnie to zauważył i nie był z tego zbytnio zadowolony.

- I czego się tak szczeżysz shitty hair? - powiedział obojętnym głosem, jednak słychać w nim było nieco ciekawości.

- Nic nic, już przestaję. - po czym przestałem się uśmiechać jak debil i zacząłem przeglądać coś na telefonie.

Po jakichś pięciu minutach Mina zobaczyła zdjęcie i zaczęła mi spamować uratowanymi emitkami.(😍😍❤️😍❤️❤️😍😍❤️😍😍❤️😍❤️😍❤️🔥😍❤️😍😍😍🔥😍😍🔥😍🔥😍🔥😍🔥😍😍❤️😍😍🔥😍😍❤️😍😍🔥❤️🔥❤️😍🔥 Coś takiego)

Gdy już się uspokoiła, wyjaśniłem jej, że musimy zachować to w tajemnicy. Jednak znałem Minę nie od dziś i wiedziałem, że prędzej czy później to komuś powie.

Postanowiłem więc wziąć sprawy w swoje ręce i dowiedzieć się jak najwięcej od Bakugou.

Sprawy jednak nie koniecznie poszły po mojej myśli, ponieważ autobus gwałtownie się zatrzymał. Wywaliłem się na fotel przede mną. To bolało.

Ale wracając pan Aizawa kazał nam wyjść z autobusu. Uradowany Mineta wybiegł z pojazdu coś wrzeszcząc. Ale on jest dziwny.

Podniosłem się leniwie i ruszyłem w stronę wyjścia z autobusu. Gdy już wszyscy byli ma powietrzu pan Aizawa zaczął swoją mowę.

O matkoooo!!! Musimy dotrzeć do obozu przed zachodem słońca inaczej nie dostaniemy obiadu!!! Oni sobie z nas żartują?! Nagle z ziemi wyszły jakieś skalne potwory w zepchnęły nas do lasu. Spadając myślałem tylko o jednym.

To będzie ciekawy dzień.

Kaminari

Moje powieki leniwie się podniosły. Rozejrzałem się do okoła. Byliśmy jeszcze w autobusie. Na moim ramieniu wtulona we mnie spala Jiro, miarowo oddychając. Wyglądała tak słodko, gdy spała. Przytulała się do mojego torsu, mrucząc coś.

Nie wiele myśląc położyłem jej ręce na włosach i zacząłem ją głaskać po głowie. Ona tylko mocniej się we mnie wtuliła. Objąłem ją ramieniem i również prubowałem zasnąć. Jednak dokładnie w tedy Jiro się obudziła.

- Yyyyy cześć? Jak się spało?

- Nawet dobrze, jesteś zaskakująco wygodny. - kiedy zorientowała się, co powiedziała spaliła buraka. Ja tylko się uśmiechnąłem i ją mocno przytuliłem. Ona oddała przytulasa.

Nagle autobus się gwałtownie zatrzymał i polecieliśmy do przodu.

Nasz wychowawca kazał nam wysiadać, więc oczywiście to zrobiliśmy.

- Wszystko dobrze? - zapytałem

- Jest dobrze chodźmy.

*Po tym jak Aizawa powiedział, że muszą dotrzeć do obozu i potwory już się pojawiły ble ble ble*

Zaczęliśmy spadać. Widziałem, że Jiro jest przerażona. Złapałem jej rękę i przyciągnąłem do siebie. Ona momentalnie się we mnie wtuliła, a zaraz potem nastąpiło nasze spotkanie z ziemią.

Wszystko mnie bolało. Podniosłem się z trudem i pomogłem Jiro wstać.

Teraz dopiero zacznie się zabawa.

Powracam! Tak, nie przesłyszeliście się! I wraz ze mną rozdział 25! Ale niestety muszę was zasmucić, ponieważ to jest przedostatni rozdział tej książki. Z tego rozdziału jestem jako tako zadowolona, ale rozdziały od 20 do 24 to jakiś gniot, do którego się nie przyznaje. Więc po prostu kończę tą książkę. Postaram się, aby miała spoko zakończenie (to nie będzie łatwe w tym momencie akcji). Na koniec jeszcze powiem, że rozdział ma 860 słów.



Jeszcze mam bardzo krótką informację, wymaga ona bardzo dużej uwagi. Jeśli znacie jakąś Martynę na wattpadzie, która czyta moje książki, proszę ją do mnie niezwłocznie zgłosić, a wtedy ją wychłostam. Nie pytajcie dlaczego, ale ona zasłużyła na karę od niebios. Dziękuję za uwagę. Do widzenia.

Pozdrawiam

llisek_kurwisek




Wybierz właściwie [BNHA] KamijiroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz