Brzuch boli
Łzy palą oczy
Gardło ściska się
Ręce trzęsą
Czy wytrzymam dłużej?
Było dobrze.
Zrobiłam wszystko, jak najlepiej umiałam
Lecz i tak wychodzi,
Że wszystko zepsułam.
Dobrze, rozumiem!
Wiem, że nie potrafię nic.
Co mam zrobić, byście przestali?
Biję się w pierś i powtarzam -
Moja wina.
Co jeszcze mogę zrobić?
Co jeszcze mogę zrobić,
Skoro choć dałam całe serce,
To nadal jest źle?
Krzyk rozrywa pierś, gdy zaciskam zęby
Opada na mnie niczym deszcz
Fala strachu, że w końcu się złamią.
Dosyć! Dosyć! Dosyć!
Może, gdy przestanę cokolwiek robić
Zrozumiecie ile robiłam.
Może, gdy przestanę być
Zrozumiecie, że byłam...
***
Obserwuję bałwany rozbijające się o skały pod moimi stopami,
Odwracam się przodem do tego,
Co ludzie zwą życiem, światem, dobrem.
Zaciskając powieki,
Słyszę głosy przeróżne, przesłaniające ryki fal.
Nie bądź zła,
Gniewasz się,
Nie wiedziałam,
Daj spokój,
Nie możesz po prostu usiąść,
Tobie się w głowie poprzewracało...
Kręcę głową
I odchylam się,
Padając w nicość, niby na łóżko

YOU ARE READING
Lebzeiten
PoésieDla niewtajemniczonych Lebzeiten to po niemiecku życie. Wszystkie wiersze są mojego autorstwa.