Siemka! Nazywam się Amber Smith i mam 18 lat. Mieszkam w samym centrum Nowego Jorku. Pracuję jako kelnerka w pobliskiej kawiarni.
Jeżeli chodzi o mój wolny czas to często można mnie znaleźć w barach. Tak, uwielbiam imprezować. Niestety oprócz mojej przyjaciółki Emily, nie mam tutaj nikogo, ponieważ moja rodzina mieszka daleko, jakieś 400 km stąd. Mam brata- Matta, jest ode mnie starszy o 2 lata. Jak byliśmy mali zawsze sobie dogryzaliśmy i często się kłóciliśmy. Ale i tak zawsze go kochałam, a on mnie. Moja mama umarła w wypadku samochodowym, a tata po jej śmierci zaczął pić. Obwiniał siebie za to zdarzenie i wolał się najebać. Twierdził, że na chwilę o tym wszystkim zapominał. Cóż, żal mi go. Nieraz do mnie dzwoni. Twierdzi, że chce się zmienić..Wierzę w niego.
( Tak wygląda bohaterka dop. Autorka.)
Obudził mnie ten cholerny budzik. Przysięgam, ja go kiedyś wypierdolę. Ale nie teraz..Wyłączyłam diabelskie urządzenie i powoli zwlokłam się z łóżka. Od razu poszłam do kuchni zjeść śniadanie i wypić cieplutkie kakao.
Po posiłku udałam się przebrać. Zrobiłam delikatny makijaż i przeczesałam palcami moje blond włosy. Spojrzałam na zegarek. Muszę się już zwijać, mam niecałe 10 minut do pracy..Chwyciłam torebkę i wybiegłam w stronę kawiarni.
Na szczęście zdążyłam przed otwarciem. Ubrałam fartuszek i przywitałam się ze znajomymi z pracy.
- Co dzisiaj porabiasz, kochana?- spytałam Emily. Pracuje jako barista, jest w tym najlepsza.- Jestem umówiona z Zackiem. - spojrzałam na nią i poruszałam brwiami.- No co?
- Nic, nic. - zaśmiałam się. - Czyli z maratonu filmowego nici?- zrobiłam smutną minkę.- Niestety..Za tydzień, oki?- kiwnęłam głową. Hah, przynajmniej mi opowie co robili z Zackiem, haha. John poszedł otworzyć, a ja usiadłam za ladą kelnerską. Powoli przybywało coraz więcej ludzi. Podeszłam do pierwszego stolika. Z nerki wyciągnęłam długopis i notatnik.
- Dzień dobry. Co dla pana?- spytałam z uśmiechem.
- Poproszę pani numer telefonu. - westchnęłam głośno.
- Na karcie Menu nie ma mojego numeru telefonu. -Mężczyzna przewrócił oczami i spojrzał na kartę.
- No to w takim razie poproszę jakieś ciastko, najlepiej, żeby było tak słodkie jak pani. - Boże, co za typ. No dobra. Może nie jest brzydki, ale teksty na podryw ma okropne. Zaśmiałam się w duszy i zapisałam na kartce danie.
- To wszystko?- spytałam. Mężczyzna kiwnął pozytywnie głową i uśmiechnął się ukazując swoje białe zęby. Poszłam zanieść zamówienie i udałam się do kolejnego stolika.
- I koniec. Oddaj fartucha.- powiedziała Emily, po czym się zaśmiałyśmy. Zdjęłam "fartucha" i zawiesiłam na haczyku. Usłyszałam dzwoneczek, co oznaczało, że ktoś wszedł.
- Już zamykamy.- powiedziałam do chłopaka. Odwrócił się w moją stronę. - Matt?- przypatrzyłam się mu. Tak, to mój brat. Co on tutaj robi?
- Emm..Amber?- zrobił zdziwioną minę. Podszedł i przytulił się do mnie. - Co tutaj robisz?
- Miałam Cię pytać o to samo.. Mieszkam, a Ty? - odczepiłam się od niego.
- Ja też.. Wczoraj się wprowadziłem. - uśmiechnął się do mnie, odwzajemniłam.
- No to super.- z moim bratem przywitała się Emily. Chwilę porozmawiali, po czym moja przyjaciółka poszła. No tak, była umówiona, hah..
- Co dzisiaj robisz?- spytał, kiedy zamykałam lokal. Zilustrowałam go wzrokiem.
- W sumie to nic.. - uśmiechnęłam się lekko.
- Może byś do mnie wpadła? No wiesz..porozmawialibyśmy trochę. - objął mnie ramieniem.
- Hmm..No dobra. - uśmiechnęłam się.
CZYTASZ
Współlokator mojego brata
Romance18- letnia Amber mieszka w Nowym Jorku. Dziewczyna pracuje jako kelnerka w kawiarni, w której pewnego dnia spotyka swojego brata- Matta. Okazuje się, że mieszka niedaleko. Amber wprowadza się do niego i poznaje jego współlokatora.. W książce, jeżel...