- WSTAWAJ, AMBER!- otworzyłam oczy i usiadłam na łóżku.
- Coś się stało? Wyglądasz jakbyś ducha zobaczył..- zaśmiałam się cicho i przetarłam oczy.
- Mamy..Jakieś auto w garażu. Chodź..- zanim zdążyłam odpowiedzieć chłopak chwycił mnie za rękę. Poszliśmy w kierunku garażu. Faktycznie, stało tam żółte Chevrolet Camaro.
- Skąd?..Jak?- pomrugałam kilka razy. Skąd to auto się tutaj wzięło? I kto nim przyjechał? Staliśmy tak chwilę nas pojazdem, dopóki ten sam się nie uruchomił. Odskoczyliśmy i popatrzylismy po sobie. Co się tu odpierdala? Auto nagle się wyłączyło, a my nadal staliśmy przestraszeni. Samochód zaczął się "zmieniać", ostatecznie przybrało formę wielkiego, na oko 4 metrowego robota. Co kurwa?!
- Witam Was, przyjaciele. Nazywam się Bumblebee, ale możecie mi mówić po prostu Bee.. W każdym razie, chciałbym przekazać, że Pannie Amber grozi niebezpieczeństwo.. Pański wujek, Robert stał się generałem, przez co jest zagrożenie Pani życia.Najlepiej będzie, kiedy Państwo wprowadzicie się do naszej Bazy Wojskowej. Jest trochę daleko, ale dzięki temu jest bardzo dobra lokalizacja..Zabierzcie rzeczy i ruszamy. - powiedział patrząc na nas z kamiennym wyrazem twarzy..W sumie to nawet nie wiem, czy potrafią nią ruszać, haha. Ale nieważne.
- Skąd mamy pewność, że nas nie zabijesz? Przecież jesteś robotem, deceptikonem..- z zamyśleń wyrwał mnie głos Davida. Przeniosłam wzrok na chłopaka.
- No bo po pierwsze. Należę do Bazy twojego wujka. Po drugie chcę Ci pomóc i jestem pod przysięgą generała. Poza tym jestem Autobotem i nienawidzę tych małych szkodników, jakimi są Decepy.- mruknął poważnie. Przez chwilę zastanawiałam się nad jego słowami. Nie wiem dlaczego, ale uwierzyłam mu.
- Dobrze, ale co z moim bratem? On jest w szpitalu.
- Już nie. Właśnie jest w drodze do Bazy. Ratchet się nim zajmuje.
- Kim jest Ratchet?- wtrącił się David.
- Później wyjaśnię, ale teraz idźcie się spakować.- kiwnęłam głową i pociągnęłam chłopaka do środka. Przebrałam się, (bo byłam cały czas w piżamie) i zaczęłam się pakować.
- Spakowana?- zapytał mój współlokator.
- Tak, tak. Już idę.- wyszłam z pomieszczenia. Chłopak wytargał ode mnie torby i ruszyliśmy do garażu.
- Wsiadajcie i jedziemy.- Bee po chwili zmienił się, po czym wsiedliśmy do auta. Przyznam, że było to dziwne. Na miejscu kierowcy usiadł David, ja natomiast na miejscu pasażera. Ruszyliśmy z piskiem opon.
CZYTASZ
Współlokator mojego brata
Romance18- letnia Amber mieszka w Nowym Jorku. Dziewczyna pracuje jako kelnerka w kawiarni, w której pewnego dnia spotyka swojego brata- Matta. Okazuje się, że mieszka niedaleko. Amber wprowadza się do niego i poznaje jego współlokatora.. W książce, jeżel...