Część VIII

2.5K 64 0
                                    

Obudziłam się przez ten cholerny telefon. Ktoś do mnie wydzwaniał. Podniosłam się na łokciach i chwyciłam za urządzenie, które znajdowało się akurat na stole. Kto śmie mnie budzić? To..David. Czego on chce?

- No halo? - spytałam patrząc na zegarek. Jest 17: 34.

- Amber..Matt..- jąkał się. Przyznam, że to trochę wkurzające. Niech się w końcu wysłowi. 

- Co  Matt?! Gdzie on jest?

- Miał wypadek.. Jest teraz w szpitalu przy Hooverstreet..- co? Co mu się stało?

- Co się stało? Jest przytomny? Wszystko z nim dobrze?..

- Przyjedź. Dowiesz się na miejscu. - poinformował mnie i rozłączył się. Bez zbędnego myślenia wyszłam z domu i biegiem udałam się do brata. Tak cholernie się o niego boję, nie wiem w jakim jest stanie..
     W parę minut byłam już w szpitalu. Podeszłam do recepcji pytając się pielęgniarki, gdzie leży mój brat. Sala 35..Szybkim krokiem tam się udałam.

- Już jesteś.. - mruknął do mnie i objął mnie ramieniem. Weszliśmy do pomieszczenia. To co tam ujrzałam, przeszło moje najgorsze oczekiwania. Mój brat leżał nieprzytomny, podłączony do różnego typu urządzeń..Od razu podbiegłam do jego łóżka i chwyciłam go za rękę.

- Matt..- zaczęłam łamiącym się głosem, a po moich policzkach zaczęły lecieć łzy. Poczułam dłoń na moim ramieniu.

- Co z nim? Co się stało?- spytałam odwracając się do Davida.

- Miał wypadek samochodowy..Ledwo przeżył. - stwierdził cicho. - Jechał z dużą prędkością, stracił kontrolę nad autem i przywalił w drzewo.. Świadek zdarzenia wyciągnął Matta z płonącego pojazdu..- spojrzał na mnie i powycierał moje łzy. - Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Twój brat jest silny, poza tym jest pod stałą opieką lekarzy. - złapał mnie za podbródek i podniósł delikatnie moją twarz. Popatrzył mi w oczy i lekko się uśmiechnął, odwzajemniłam.

- A jaki jest stan..- popatrzyłam na brata i te wszystkie kable.

- Nie jest tak źle, jak wygląda na chwilę obecną. Ma lekkie wstrzasnienie mózgu i złamaną rękę. Leży w śpiączce, ale ordynator stwierdził, że za jakiś, najblizszy czas się obudzi.-  spojrzał na mnie. - A te kable monitorują serce oraz inne organy. Jak widzisz.. - wskazał na monitor EKG.- Wszystko dobrze działa.- przytulił mnie. Po chwili odwzajemniłam uścisk.

- Dziękuję.. - szepnęłam mu w bluzę i odczepiłam się.

- Nie musisz dziękować. W końcu to mój przyjaciel i współlokator. Również się o niego martwię. - uśmiechnął się do mnie ponownie.

- Posiedzę tutaj przy nim..- wyciągnęłam krzesło spod łóżka i usiadłam na nim. Złapałam Matta za rękę, a w oczach stanęły mi łzy. - Proszę.. Obudź się.- mruknęłam i mocniej złapałam jego dłoń.

Skip Time- 5 godzin później

- Amber? Wstawaj..Musimy już iść.- otworzyłam oczy. Nade mną stał David, a obok niego pielęgniarka.

- Przykro mi, ale czas odwiedzin już minął.. - powiedziała patrząc  na mnie. Pokiwałam głową i niechętnie wstałam. Pożegnaliśmy się z kobietą i razem ze współlokatorem poszliśmy w kierunku domu.

- Jesteś zmęczona.. Może wezmę Cię na ręce?- spytał intensywnie patrząc się na mnie. Faktycznie, ledwo trzymałam się na nogach, a powieki mi się kleiły. 

- No dobrze.. - szepnęłam schrypiałym głosem, a chłopak jak powiedział tak zrobił.  Leżałam już mu na rękach, czułam jego cudne perfumy. Zamknęłam  oczy i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.












Przepraszam za błędy, ale piszę na telefonie i wiecie jak to jest..Jeżeli jest czego nie lubicie w moim stylu pisania to bardzo proszę napisać w komentarzach. Spróbuję się dostosować. Miłego ranka, dzionka, wieczoru lub nocy. ❤😏

Współlokator mojego brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz