10

421 40 24
                                    

*Tatsuo*

Jak on mógł na to pozwolić? Rozumiem, gdyby on sam się do tego zniżył jako zapłata za pobyt tutaj, ale swojemu przyjacielowi pozwolić? Żałosne i chamskie zachowanie...

Leżałem w praktycznie bezruchu na zimnej ziemi, bez ubrań i jebanej godności. Po raz kolejny w całym moim istnieniu zostałem tak potraktowany

Nie miałem sił, żeby wstać, wszystko mnie nawalało jak cholera. Jedyne co mogłem to leżeć i błagać w duchu, żeby Pan Kamai już wrócił

Dobrze słyszałem jak tamta dwójka się bawi, jak się śmieją i rozmawiają o tym co ten cały Ren mi zrobił. Czułem emocje, które towarzyszyły Isao podczas tego i przerażało mnie to iż się z tego wszystkiego cieszył. Czyżby na świecie pojawił się kolejny nieludzki tyran zdolny do zamordowania każdego kto stanie mu na drodze? Co jeśli moja obecność tutaj doda mu tylko odwagi i siły, aby zacząć działać? 

Nie wiem ile nad tym myślałem jednak kiedy już chciałem zacząć się zbierać z ziemi poczułem jak ktoś łapie mnie za nogę. Wręcz od razu się odwróciłem, a wtedy zamarłem, znowu ten Ren tu przyszedł, znowu będzie chciał mnie skrzywdzić, a ja tego nie chce!

Z całej siły wbiłem swoje pazury w podłogę próbując jakoś się uwolnić albo chociaż zniechęcić tego gwałciciela 

-Zostaw mnie! - wrzasnąłem

Zacząłem się rzucać najmocniej jak umiałem, nie chciałem, żeby znowu doszło do tego co wcześniej

-Oj przestań - powiedział - I tak zaraz wychodzę więc ten raz byś mógł oszczędzić sobie krzyków i jakiejkolwiek walki 

Spojrzałem na niego ze łzami w oczach, pierwszy raz od dawna czułem najzwyczajniej w świecie strach. Oczywiście, że mógłbym go zaatakować, ale gdybym miał na to tyle sił ile potrzebuje. Przez to że przez te piętnaście lat bycia przy boku Pana Kamai używałem swojej mocy i siły teraz jestem w sumie bezbronny

Z każdą chwilą byliśmy coraz bliżej łazienki do której Ren starał się mnie zaciągnąć. Moje pazury nic nie dały, nijak nie hamowały tego napaleńca

W pewnym momencie zerknąłem na drzwi do pokoju Isao, w których go zobaczyłem. Wyglądał jakby czekał na coś konkretnego

W jednej chwili coś mnie tknęło. On chciał mi pokazać, gdzie jest jego miejsce, a gdzie moje. Sprawić iż bym był taki potulny wobec niego jak wobec Pana Kamai. W tamtym momencie nie miałem innego wyboru, musiałem się na to zgodzić do czasu, gdy mój prawdziwy Pan wróci

-Isao, błagam pomóż mi - wrzasnąłem - Słowo Ci daję, że będę grzeczny!

-Zamknij mordę - warknął Ren - Jego to teraz nie obchodzi 

-BŁAGAM DO KURWY NĘDZY! - wrzasnąłem najgłośniej jak umiem mocno zamykając oczy

W jednej chwili poczułem dłoń na moim nadgarstku

-Znikaj do domu Ren - usłyszałem głos Isao

Otworzyłem oczy, a wtedy zobaczyłem zaraz nad swoją głową kucającego chłopaka. Kiedy moja noga została puszczona od razu przyczołgałem się do nóg Isao i się przy nich skuliłem

-Ale dlaczego? - spytał Ren - Nie skończyłem

-Skoro jesteś taki napalony to znajdź sobie kogoś własnego. Tatsuo jest mój - na te słowa nogą przesunął mnie za siebie - A teraz poważnie spierdalaj 

Usłyszałem jak Ren burczy coś pod nosem, a po chwili odchodzi. Nic nie robiłem aż usłyszałem zamykające się drzwi wejściowe 

-Dlaczego mi to zrobiłeś? - spytałem cicho 

Isao spojrzał na mnie

-A czy po tym co się stało zrobisz wszystko co będę Ci kazał? - spytał 

Natychmiast przeszły mnie dreszcze

-Oczywiście, że tak...

Aż do śmierci [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz