23

236 28 10
                                    

To jest najprawdopodobniej ostatni maraton, który ode mnie dostaniecie. Przez najbliższy czas nie będę nawet myśleć o tym, żeby coś napisać. Wszystkie moje zeszyty z zaplanowanymi opowiadaniami zostają schowane i nie będę ich wyciągać aż do czasu, gdy postanowię wrócić do pisania. Od razu mówię, że wszystkie pomysły, które przyjdą mi w międzyczasie nijak nie zostaną zapisane czyli po prostu pójdą w las. Dziękuję bardzo za uwagę, życzę miłego dnia/wieczoru


Szybko z Ko się ogarnęliśmy i wyszliśmy z domu, aby po chwili wsiąść do MOJEGO samochodu i ruszyć w miejsce, gdzie podobno znajdował się Aki. Wiedziałem, że Ren pewnie zdążył już go powiadomić iż idziemy i pewnie czeka na nas z jakąś swoją cholerną armię. Wiedziałem też, że pewnie będzie chciał od razu zabić Ko, bo stał się zdrajcą. Więc nie dość, że muszę zabrać stamtąd Tatsuo to jeszcze muszę uważać na tego dzieciaka

-Wiem, że zginę - powiedział nagle Ko

Zerknąłem na niego lekko

-Jestem może tak trochę dzieckiem, ale nie jestem głupi - powiedział - Aki jak tylko mnie zobaczy ukręci mi łeb 

-Nie mów tak nawet - powiedziałem - Nie dotknie Cię

-Wykorzystaj moją śmierć - powiedział - Zajmę go sobą, a Ty pójdź po swojego wampira 

-Tatsuo nie jest moim wampirem - powiedziałem - Na siłę zmusiłem go do wypicia mojej krwi, nienawidzi mnie

-Może teraz skoro jedziesz go uratować to zmieni o Tobie zdanie? - spytał

-Szczerze w to wątpię - odparł

-To po co chcesz go uratować? - spytał

-Bo jestem mu winien przeprosiny - odparłem 

-Chcesz być może poświęcić życie, aby go przeprosić? - spytał

-Tak - odparłem - Zasługuje na to

Koniec końców dojechaliśmy do wielkiej posiadłości. Dobrze znałem to miejsce, bo podobno mieszkał tam jakiś strasznie chamski bogacz. Czyżby chodziło o tego wampira?

Spojrzałem na Ko, który od razu zrobił się blady. Miał pełne prawo tak zareagować. Na oko miał jakieś siedemnaście lat, całe życie jest jeszcze przed nim, a da się zabić tylko ze względu na to co chce zrobić

Położyłem dłoń na jego głowie 

-Nie musisz tam wchodzić jeśli nie chcesz - powiedziałem

-Ren już mnie zobaczył więc jeśli nie pójdę tam z Tobą to i tak mnie zabije - powiedział

-Skąd wiesz, że Cię zobaczył? - spytałem

Chłopak wskazał na jedno z okien, w którym zobaczyłem chłopaka

-Jasne - warknąłem cicho

-No chodźmy - powiedział Ko - Trzeba to w końcu zrobić

Aż do śmierci [Yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz