W głębi ducha Edgarowi towarzyszył lęk przed światem, co potrafił zgnębić go zwykłymi kolejami losu. Zmartwienia skutecznie go przytłaczały, nawet jeśli atakowały introwertyka bez konkretnego powodu, sprowadzały na niego zgubę.
Dlatego Ranpo w pocie czoła postanowił spróbować go uleczyć wyszukaną przez Akiko muzyką, aby przywrócić duszy ukochanemu spokój.
Gdy zauważył na jego twarzy przebłysk smutku, podszedł do niego i wcisnął mu słuchawki do uszu, rozsiadając się jednocześnie wygodnie na jego kolanach. Zanim Poe zdążył zadać pytanie, gestem dłoni Edogawa uciszył go, polecił mu, żeby zamknął oczy. Posłuchał go, na co zadowolony czarnowłosy puścił mu melodię, grzecznie objął go ramionami.
Spokojna muzyka zabrała go w zupełnie inny świat, pozwoliła na chwilę powstrzymać dręczyciela zwanego strachem. Przez dźwięki gitary miał wrażenie, że znalazł się w spokojnym lesie, a bojaźliwość nie podążyła za nim tym szlakiem. Równie i dobrze mógł teraz porównać to uczucie do latania w podniebnych przestworzach, wraz z ptactwem. Jakby odpoczywał na białych obłokach, albo pływał w wyjątkowo spokojnych, oceanicznych wodach, których ciepło uspokajało całe ciało.
Naprawdę cudownie się czuł, tym bardziej, że czuł przy sobie ukochanego. W tej chwili nie obchodziło go nic, poza tą jedną, beztroską chwilą.
W głębi ducha złagodniał.
[18.12.2019]
~
in petto – wł. "w głębi ducha"
CZYTASZ
❝RANPOE❞ h i s t o i r e s ✔
Fanfic"Może i jest mądry, ale gdy chodzi o ludzkie... Jest największym idiotą na świecie." Historie o różnych obliczach. Poświęcone tylko jednej parze. W domowym zaciszu, na łonie natury, w barach Yokohamy. Z miłością, smutkiem, strachem i namiętnością...