Co jeśli,
Miałbyś szansę naprawić jedną rzecz, którą zniszczyłeś, odzyskać jedną szansę którą zmarnowałeś, wymazać jeden błąd który popełniłeś, zapomnieć jeden dzień, którego nie możesz zapomnieć, odkupić jeden uczynek, który cię dręczy, wybrać inną drogę niż ta, którą poszedłeś
Zmieniłbyś to?
Zapewne nigdy się nie dowiemy, ale jeśli spojrzysz na każdy aspekt i się w niego zagłębisz, okazać się może, że na każde pytanie odpowiedziałbyś twierdząco, jeśli masz sumienie lub przecząco, jeśli go nie masz.
Pewien chłopiec wyszedł z poprawczaka. Zakład, w którym przebywał skrywał się pod osłoną najlepszego tego typu ośrodka. Kwalifikowani pracownicy, opieka pedagogiczna i psychologiczna, trener postawy byli tymi, którzy dzień w dzień zmagali się z trudnymi przypadkami. Niewielu ludzi miałoby do tego cierpliwość. Otóż ten przypadek był dosyć szczególny, ale tak naprawdę taki sam jak inne dzieciaki. Cichy i przygaszony siedział zawsze przy ścianie i patrzył przez szybę na zarośnięty gmach muru, a gdy ktoś próbował zapytać go za co tu jest odpowiadał pytając jakby sam siebie, co on tu robi, dlaczego zrobił taką rzecz i choć znał dobrze przyczynę i był jej świadom nie mógł stamtąd wyjść bez poprawy. Na pewno nie po jednym dniu. Rówieśnicy nie byli wobec niego tolerancyjni, uważali go za odmieńca. Za kogoś, kto do nich nie pasuje, ponieważ oni sami bali się bólu bycia sobą, cierpienia, jakie zadali innym poprzez drobne kradzieże, małe pobicia, znęcanie się nad zwierzętami i innymi ludźmi. Skrzywdzili ich oraz samych siebie, ponieważ sobie nie radzili, nie mogli sobie wybaczyć, jak bardzo zmienili się pod wpływem złego świata, który otaczał ich w każdym kawałku. Wchodząc do ośrodka poprawczego nie chcieli się demaskować, ukrywali swoje emocje pod znakiem kpiny, wyzwisk i przepychanek w pokojach. Do bójek tu raczej nie dochodziło, personel dbał o to, żeby każdy miał prawo do nietykalności w postaci fundowania surowych kar dla sprzeciwiających się.
Co miał ten chłopiec, czego inni nie mieli, żeby wyjść z tego miejsca?
Miał w sobie wielką siłę i pozwolił, aby ból go wypełnił. Dosłownie każda część duszy wołała o pomoc. Uwolnił ją. Jego serce zwyczajnie zaczęło się leczyć wylewając fale łez. Kiedy te skończyły płynąć poczuł się oczyszczony. Podczas gdy inni starali się tłumić prawdziwe uczucia on je okazał, a gdy starali się krzyczeć, on milczał.
Od tej pory był wolny.
Może nie powinieneś cofać się i zmieniać złych decyzji, ale zaakceptować je i iść dalej? Może to tylko głupia drobnostka? Może to wcale nie było takie trudne?
Pomyśl, zrób i nie krzywdź więcej.
CZYTASZ
Story of the night
RandomNic nowego. Wymyślone krótkie opowiadania o różnej tematyce, głównie życiowe, nadprzyrodzone, wszystkie z głowy, pisane pod natchnieniem, z nudów.