(Weronika pov.)
(Weronika)- Scott , ty głupku wiesz jak się o ciebie martwiłam? Dzwoniłam do ciebie chyba dwadzieścia razy a ty sobie spokojnie przychodzisz, nawet nie wiem o której , nie informując mnie że jesteś w domu.
(Scott)- Nie denerwuj się już , powiem ci wszystko co się stało w lesie i Stilesowi w szkole , na razie sam muszę sobie poukładać w głowie bo zwariuje a teraz jadę do szkoły , przygotuję się na trening i na was poczekam. Jedziesz że Stilesem?
(Weronika)- Tak... i co się tak uśmiechasz?
(Scott)- Podobasz mu się...
(Weronika)- Na prawdę? Przecież jemu podoba się Lydia.
(Scott)- Ty serio jesteś ślepa a teraz lepiej się ubierz , chyba że chcesz jechać do szkoły w majtkach i koszulce.
(Weronika)- Weź spadaj kretynie.
(Scott)- Też cię kocham siostrzyczko.Scott szybko wyszedł , zanim trafiła go poduszka , którą w niego rzuciłam . Nie tracąc czasu pobiegłam na górę ubrać się i umalować:
Gdy już skończyłam malować usta błyszczykiem , który dostałam od Lydii na urodziny , usłyszałam odgłos klaksonu . Od razu wiedziałam że to Stiles , więc wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz i pobiegłam w stronę jeepa. Kiedy wsiadłam do auta , przywitałam się ze Stilesem całusem w policzek i zaczęliśmy rozmawiać o tym co się mogło przydażyć Scottowi w lesie aż dotarliśmy do szkoły gdzie czekał na nas Scott.
(Stiles)- Scott , opowiadaj co się stało w tym lesie bo zaraz nie wytrzymam i wybuchnę. Wiesz że jestem nie cierpliwy.
(Scott)- Już więcej z wami do żadnego lasu nie idę , coś mnie ugryzło.
(Weronika)- Mówiłeś żebym się nie martwiła o ciebie bo nic takiego się nie stało a ty nam teraz mówisz że cię coś ugryzło. Jak mam się o ciebie nie martwić?
(Stiles)- Lepiej pokaż jak to wygląda.
(Scott)- To chyba był wilk.
(Stiles)- To niemożliwe. W Californi od 60 lat nie ma wilków.
(Scott)- Na prawdę?
(Weronika)- Nie na żarty.
(Scott)- Więc pewnie w to też nie uwierzycie , znalazłem połowę ciała , którą szukaliśmy.
(Stiles)- Żartujesz prawda?
(Scott)- Nie nie żartuję , będę miał przez to koszmary i do tego zgubiłem inhalator. Kosztował siedem dych.
(Weronika)- To nie jest problem , wrócimy po niego po lekcjach.Na pierwszej lekcji nauczyciel zaczął lekcję od informacji o ciele znalezionym w lesie wczoraj w nocy.
(Nauczyciel)- Jak pewnie już wiecie , wczoraj w lesie znaleziono ciało. Jednak policja zatrzymała już podejrzanego o morderstwo więc dla waszej ciekawości was o tym poinformowałem , dlatego możecie skupić się na tegorocznym sylabusie.
Miałam już otwierać arkusz , gdy nagle drzwi do klasy otworzyły się i wszedł dyrektor z nieznaną mi dziewczyną.
(Dyrektor)- To wasza nowa koleżanka Allison Argent , przyjmijcie ją ciepło.
Dziewczyna usiadła za Scottem , który z rozmarzonymi oczami podał jej długopis.
Spojrzałam na Stilesa , który tylko wzruszył ramionami. Na przerwie podeszłam do Allison razem z Lydią aby się przywitać.(Weronika)- Część , jestem Weronika McCall a to moja przyjaciółka Lydia Martin.
(Allison)- Cześć , miło mi was poznać , jestem Allison Argent.
(Lydia)- Super kurtka , gdzie ją kupiłaś?
(Allison)- Moja mama pracowała w butiku.
(Weronika)- Już cię uwielbiamy , przyjdziesz w sobotę na imprezę ? Lydia ją organizuje , można poznać jakieś fajne ciasteczko.
(Allison)- Z miłą chęcią bym przyszła ale chyba nie , dopiero przyjechałam i muszę się rozpakować a jeszcze mam kolację rodzinną .
(Weronika)- Wiecie ja już muszę iść , widzimy się na treningu co nie dziewczyny?
(Lydia)- Pewnie, nie ma innej opcji.Odeszłam w stronę Scotta i Stilesa , kiedy zobaczyłam że w moim i dziewczyn kierunku idzie chłopak Lydii Jackson. Nigdy go nie lubiłam , jednak musiałam go tolerować w towarzystwie zakochanej po uszy w swoim chłopaku Martin.
(Scott)- Ciasteczka? Serio?
(Stiles)- Jakie ciasteczka?
(Scott)- Słyszałem jak Roni mówiła Allison
że na imprezie w sobotę może poznać jakieś ciasteczko a w słowniku dziewczyn ciasteczko to chłopak.I w tym momencie poczułam na sobie ich przeszywający wzrok .
(Weronika)- No co? Przecież nic złego nie powiedziałam i zmieńmy temat bo to bez sensu. Idziemy na trening?
(Stiles)- Oczywiście, tylko pamiętaj ja i Scott idziemy do męskiej szatni a ty idziesz prosto na trybuny , jeszcze jakiś oblech by się do ciebie przykleił.
(Weronika)- Boże, mam 17 lat umiem o siebie zadbać.
(Stiles)- Nie moja wina że jesteś najseksowniejszą dziewczyną w szkole. Naszym obowiązkiem jest cię chronić.
(Weronika)- Nie mam do was siły. Widzimy się na treningu zazdrośnicy.Kiedy usiadłam na trybunach koło Alison i Lydii usłyszałam donośny krzyk trenera.
(Trener)- McCall , staniesz na bramce.
(Scott)- Trenerze ale ja nigdy nie grałem.
(Trener)- Chłopcy będą mieć rozgrzewkę. Na boisko!Pierwszy chłopak zaczął biec w stronę bramki , później drugi , trzeci , czwarty. Myśłałam że Scott będzie wpuszczał bramki, jednak jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam że wszystkie łapie. I wtedy poczułam że wszystko się zmieni.
(759 słów)
CZYTASZ
Teen Wolf //Stiles Stilinski i Weronika McCall
FanfictionCześć , mam na imię Weronika McCall , jednak przyjaciele mówią na mnie Roni .Opowiem wam moją zakręconą historię, która zaczęła się od niewinnej ciekawości trójki nastolatków.