Rozdział 8

1.1K 36 0
                                    

(Weronika pov.) Dom Dereka

(Weronika)- Wiecie, chyba to zły pomysł, skąd macie pojęcie że nie ma go w domu?
(Scott)- Widziałaś że gdzieś pojechał , więc na pewno tak szybko nie wróci.
(Stiles)- Spoko Roni, mamy dużo czasu. A gdyby coś to cię obronię.
(Weronika)- Dziękuję , jesteś słodki ale nie wykreśla to tego że Derek jest wilkołakiem a wilkołaki mają ten swój super słuch i mógł nas usłyszeć.
(Scott)- Lepiej świeć tą latarką na dół a nie wszędzie tam gdzie nie trzeba.
(Weronika)- Po prostu się boję. A wy szybciej kopcie , jestem ciekawa czy serio coś tam jest.
(Stiles)- Chyba coś mam.

Od razu spojrzeliśmy na dół świecąc latarką, chłopcy zaczęli ciągnąć za jakiś sznur. Gdy skończyli na dole był jakiś worek, gdy Scott odchylił jego róg , wszyscy na raz od niego odskoczyliśmy .

(Weronika)- Co to jest do cholery?
(Stiles)- Chyba jakiś wilk. Nie rozumiem tego , przecież czułeś ludzką krew Scott, a to jest wilk . Chyba ten twój węch jakoś szwankuje.
(Weronika)- No to... wracamy .
(Stiles)- Czekajcie , widzicie ten kwiatek? To wilcze ziele.
(Scott)- I co z tego?

Stiles szybko złapał i wyrwał kwiatka, który kończył się sznurem. Wyciągnął go i chodził w kółko. Na początku nie wiedziałam o co mu chodzi , ale gdy spojrzałam na dół gdzie powinien być wilk, odsunęłam się krzycząc z przerażenia.
(Scott)- Co się stało? Czemu krzyczysz?
(Weronika)- Spójrzcie na ten dół , to nie jest wilk tylko wilkołak, który zamienił się w ciało dziewczyny.

(Rano, dom Dereka)

Stałam z chłopakami przy jeepie Stilesa i patrzyliśmy jak Derek zostaje wyprowadzony z własnego domu przez dwóch policjantów. Byłam tak zapatrzona w tą scenę że nie zauważyłam jak Stiles wszedł do policyjnego wozu.

(Weronika)- Gdzie Stiles?
(Scott)- Tam gdzie są kłopoty.

Spojrzałam w kierunku w którym patrzył i zobaczyłam Stilesa siedzącego w wozie policyjnym.

(Weronika)- Boże, co on wyczynia?

Z rozbawieniem patrzyliśmy jak Szeryf wyciąga za ucho Stilesa z samochodu , po tym jak dostał opiepsz podszedł do nas że śmieszną miną.

(Weronika)- I co detektywie, dowiedziałeś się czegoś?
(Stiles)- Nie, Derek za bardzo nie chciał współpracować.

Wsiedliśmy do samochodu.

(Stiles)- A najgorsze jest to że nie ma nic w internecie o wilczym ziele.
(Scott)- Przestań ciągle o tym gadać i czemu to wziąłeś.
(Stiles)- A co miałem z tym zrobić, zostawić?
(Scott)- Boże , źle mi. Zatrzymaj ten samochód.

Stiles zatrzymał samochód i wybiegł z plecakiem w którym było wilcze ziele i wyrzucił je w głąb lasu . Gdy spojrzałam na Scotta przeraziłam się, wyglądał jakby miał zaraz wszystko rozwalić. Gdy dotknełam jego policzek dłonią od razu ją zepchnął  i pobiegł w nieznanym mi kierunku. Kiedy spojrzałam na moją rękę , do samochodu wsiadł Stiles , który spojrzał w tym samym kierunku co ja. Na ręce miałam ranę , która wyglądała na kształt pazurów.

(Stiles)- Boże co to jest? Scott ci to zrobił? Trzeba to przemyć, wszystko będzie w porządku.
(Weronika)- Od zadrapania można stać się wilkołakiem?
(Stiles)- Nie mam pojęcia.

Złapałam jego twarz w dłonie , gładząc je kciukami.

(Weronika)- Uspokój się Stiles , nic mi nie będzie. Spokojnie, oddychaj wszystko będzie dobrze

Spojrzałam w jego oczy , które błyszczały. Swój wzrok skierowałam na jego malinowe usta, pochyliłam się w jego kierunku i lekko pocałowałam, przeniosłam swoją dłoń na jego kark , przyciągając go bliżej siebie. Gdy skończyliśmy znów na niego spojrzałam i zauważyłam że w jego oczach są radosne ogniki.

(Weronika)- Lepiej?
(Stiles)- Zdecydowanie skarbie.
(Weronika)- Podrzucisz mnie do domu?
(Stiles)- Pewnie.

Po tym jak to powiedział złapał za radio i zaczął mówić.

(Stiles)- Halo ? Centrala, tu Stiles . Chciałem...
(Szeryf)- Stiles nie dzwoń na centrale i się rozłącz.
(Stiles)- Odebrałeś jakiś dziwny telefon o człowieku- psie?
(Szeryf)- Odkładam słuchawkę Stiles.
(Stiles)- Nie, czekaj to bardzo ważne.

Po jakimś czasie byliśmy pod moim domem, szybko wysiadłam i poszłam po apteczkę ma górę do łazienki. Na szczęście mama miała drugą zmianę i kończy dopiero przed meczem Scotta aby na nim być. Gdy miałam odkazić ranę do łazienki wszedł Stiles.

(Stiles)- Daj, pomogę ci. Będzie szczypać.

Po skończonym opatrywaniu , poszliśmy do mojego pokoju i zaczęliśmy oglądać jakiś horror.

                                      (661 słów)

Teen Wolf //Stiles Stilinski i Weronika McCall Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz