(Weronika pov.)
Po treningu pojechałam z chłopakami do lasu szukać inhalatora Scotta.
(Scott)- Może to jakieś zakażenie? Jestem szybszy , czuję więcej zapachów i słyszę dźwięki których nie powinienem słyszeć.
(Weronika)- Według mnie to coś gorszego. Nazywa się likantropia.
(Scott)- To poważne?
(Stiles)- Występuje co miesiąc, kiedy jest pełnia.
(Weronika)- Auuu , auuuu.
(Scott)- Bardzo śmieszne , ha ha ha. Aż się popłakałem ze śmiechu.
(Stiles)- Chyba ze strachu.Zaczęłam śmiać się jak opętana , jednak przestałam kiedy poczułam jak Stiles wbija mi łokieć w żebra. Odwróciłam się w stronę w którą patrzył ze Scottem i zobaczyłam że kilka metrów przed nami stoi Derek Hale.
(Derek)- Co tu robicie? Nie powinno was tu być , to teren prywatny.
(Scott)- Nie wiedzieliśmy , wczoraj w nocy zgubiłem tu inhalator i go szukamy.Kiedy Scott skończył mówić , Derek wyjął z kieszeni kurtki inhalator i rzucił zdziwionemu Scottowi jego własność. Spojrzał na nas ostatni raz i odszedł w swoją stronę.
(Scott)- Kto to był do cholery?
(Stiles)- Derek Hale
(Scott)- Hale?
(Weronika)- Tak ten sam Derek Hale , któremu rodzina spłonęła w pożarze 10 lat temu. Ciekawe co tu robi.(Następny dzień)
Następnego dnia po ubraniu się:
Wyszłam z pokoju i poczułam że na kogoś wpadam , myślałam że to mama ale przypomniałam sobie że ma swoją zmianę w szpitalu. Wyprostowałam się i zobaczyłam Stilesa , który złapał mnie za ramię i pociągnął w stronę pokoju Scotta, który pakował książki do plecaka.
(Weronika)- Stiles , co ty robisz do cholery? I jak tu wszedłeś?
(Stiles)- Dorobiłem sobie klucz ale teraz to nie jest najważniejsza sprawa do omówienia tylko to co usłyszałem...
(Weronika, Scott)- Podsłuchałeś .
(Stiles)- Dobra niech wam będzię. Podsłuchałem rozmowę taty , są wyniki analiz martwego ciała, którego znalazł Scott. W ciele tej dziewczyny znaleziono sierść i to sierść wilka.
(Weronika)- Sierść? Przecież to niemożliwe , od 60 lat nie ma tu wilków.
(Stiles)- Ale przecież...
(Scott)- Dobra , później sobie to wyjaśnimy a teraz jedziemy do szkoły. Jakbyś zapomniał Stiles dzisiaj trener wybiera skład a ty Roni miałaś nam kibicować .
(Weronika)- Ale się uparłeś z tymi treningami , niech ci będzie , jedziemy do szkoły.( Szkoła , boisko)
Siedziałam na trybunach , patrząc na Scotta , który ominoł dwóch przeciwników i zrobił salto nad trzema obrońcami. Zdziwiona zeszłam z trybun i usiadłam koło Stilesa na ławce rezerwowych.
(Weronika)- Jak to możliwe że on umie salto? Nawet ja tak nie umiem a jestem rozciągnięta. Stiles to jest przecież nienormalne i sądzę że to nie jest tylko zakażenie.
(Stiles)- Może trenował albo po prostu ma farta?
(Weronika)- Wierzysz w to?
(Stiles)- Znając Scotta? To nie, nie wierzę.(Sobota)
Szykowałam się na imprezę , która była u Lydii. Naszykowałam ubrania , które moim zdaniem pasują na imprezę i poszłam do łazienki się stroić:Po dwóch godzinach zadowolona wyszłam z łazienki i miałam zamiar kierować się na dół , kiedy zobaczyłam Stilesa , który siedział u mnie w pokoju przy biurku i coś drukował.
(Weronika)- Stiles, co ty robisz z moim laptopem?
Stilinski szybko zamknął laptopa i spojrzał na mnie jakbym była jakimś ósmym cudem świata czego nie rozumiałam , bo przecież podoba mu się Lydia.
(Stiles)- Co ty masz na sobie? I gdzie idziesz?
(Weronika)- To co mam na sobie nazywa się ubraniem składającym się z bluzki i spódnicy a idę na imprezę u Lydii. Zapomniałeś ? Przecież jadę z tobą a Scott jedzie po Alison.
(Stiles)- Wyglądasz za ładnie , nie puszczę cię na żadną imprezę Roni a wiesz czemu? Każdy będzie się na ciebie patrzył a ja nie chcę patrzyć na tych wszystkich palantów z mordem w oczach.
(Weronika)- To co powiedziałeś jest słodkie Stiles ale nie wiem czemu tak mówisz. Od trzeciej klasy podstawówki podoba ci się Lydia i ciągle o niej mówiłeś a od roku nie usłyszałam od ciebie ani słowa które mogłyby świadczyć o tym że nadal ci się podoba. Więc pytam się czemu?
(Stiles)- Możemy o tym porozmawiać po imprezie błagam cię bardzo mi na tobie zależy dla tego wszystko ci wyjaśnię ale teraz muszę ci coś powiedzieć, może to być dla ciebie szok jednak muszę ci to powiedzieć. Scott jest wilkołakiem.
(Weronika)- Stiles dobrze się czujesz? Masz gorączkę? Brałeś leki na ADHD?
(Stiles)- Przecież to prawda, nigdy tak nie grał , nie da się tak zmienić z dnia na dzień , przecież sama widziałaś...Już miał dokończyć kiedy do mojego pokoju wszedł Scott, kopnełam Stilesa w kostkę aby nic nie mówił i chyba zrozumiał o co mi chodzi bo przestał o tym nadawać.
(Scott)- To co? Gotowi na imprezę? Jeśli tak to możecie już jechać , ja pojadę po Alison i do was dołączymy . Do zobaczenia na imprezie.
Spojrzałam na Stilesa , który chyba zrozumiał o co mi chodzi. Jeśli Stilinski miał rację i Scott jest wilkołakiem w co samej mi trudno uwierzyć to będziemy musieli pilnować Scotta aby nic złego nie zrobił.
(779 słów)
CZYTASZ
Teen Wolf //Stiles Stilinski i Weronika McCall
FanficCześć , mam na imię Weronika McCall , jednak przyjaciele mówią na mnie Roni .Opowiem wam moją zakręconą historię, która zaczęła się od niewinnej ciekawości trójki nastolatków.