Rozdział 15

722 27 0
                                    

Szłam ze Stilesem i Scottem przez szkolny korytarz i rozmawialiśmy o tym jak Allison uspokoiła Scotta.

(Weronika)- Czyli to Allison Cię uspokaja.
(Scott)- Ale gdy ją całuję.
(Weronika)- To wogóle inna sprawa.
(Stiles)- Jesteś normalnym nastolatkiem, który myśli o seksie.
(Weronika)- Robisz to teraz, prawda?
(Scott)- Wybacz.
(Weronika)- Jesteście obrzydliwi.
(Stiles)- Ej, czemu ja?
(Weronika)- Ty niby nie myślałeś o seksie?
(Stiles)- Mając taką dziewczynę...
(Weronika)- Lepiej nie kończ . A poza tym mam pomysł na tłumienie twojego gniewu Scott.
(Scott)- Będzie boleć?
(Weronika)- Tak.

Zaprowadziłam chłopców na tylny parking gdzie stało kilka samochodów, niedaleko jakiegoś Volvo stała grupka mężczyzn, więc założyłam że samochód jest , któregoś z nich.

(Scott)- Na czym to będzie polegać?
(Weronika)- Dobra, stań prosto i wyjmij kluczyki od auta a ty Stiles przejdź trochę dalej. Pamiętaj Scott, twoim uspokajaczem jest Allison , więc masz ciągle o niej myśleć.

Podeszłam do auta tego kolesia i zarysowałam całą jego długość kluczykami. Stanęłam daleko od samochodu i krzyknęłam żeby każdy mnie słyszał.

(Weronika)- Ej, co ty robisz?

Osiągnęłam swój cel, ponieważ właściciel samochodu się odwrócił.

(Właściciel samochodu)- Powaliło Cię koleś?!

Podbiegłam do Stiles'a i akurat Scott leżał już na ziemi . Myślałam że da radę ale jego puls ciągle wzrastał . Zaczęli go kopać ale na szczęście szybko się to skończyło, ponieważ przybiegł Harris.

(Harris)- Co wy wyprawiacie ? Wynocha stąd.

Kolesie pobiegli do samochodu odjeżdżając z parkingu a Harris spojrzał na naszą trójkę.

(Harris)- Proszę za mną , może przemyślicie sobie swoje zachowanie i...
(Weronika)- Ale...
(Harris)- I nie obchodzi mnie to że jest po lekcjach.

(1 godzinę później)

(Stiles)- Możemy już wyjść ? Minęła już godzina .
(Harris)- No to posiedzi cię tutaj sobie jeszcze godzinę.
(Scott)- Wiemy że bójki są złe , zrozumieliśmy swój błąd a teraz może nas Pan wypuścić?
(Harris)- ... Możecie iść.

I w nie mniej niż dwie sekundy byliśmy w jeepie.

(Kilka godzin później)

(Weronika)- Scott, co ty znowu wymyśliłeś ?
(Scott)- Musimy jechać do szkoły, Stiles już po nas jedzie.
(Weronika)- Jak to już? Jestem w pidżamie Scott!
(Scott)- To się pszebierz , no szybciej, Stiles nie będzie na nas czekał w nieskończoność.

(Weronika)- Jak to już? Jestem w pidżamie Scott!(Scott)- To się pszebierz , no szybciej, Stiles nie będzie na nas czekał w nieskończoność

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(15 minut później)

Stiles zaparkował jeepa na przeciwko czarnego Camaro . Wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do Dereka.

(Scott)- Gdzie jest mój szef ?
(Derek)- W bagażniku , ej gdzie idziecie?
(Weronika)- Do szkoły , żeby przywołać alfę.

Weszliśmy do pomieszczenia gdzie był mikrofon. Stiles wszystko po podłączał i stanęliśmy obok Scotta.

(Weronika)- Jesteś pewny tego co chcesz zrobić?
(Scott)- Nie.
(Stiles)- A jeśli alfa się pojawi? Co wtedy?
(Scott)- Nie wiem.
(Stiles)- Świetnie.
(Weronika)- Dobra, nie ważne . Jesteś gotowy Scott?
(Scott)- Chyba tak?

Przybliżył się do mikrofonu i po chwili usłyszeliśmy dźwięk , jakby miauczenie kota . Zaczęliśmy się śmiać ze Stilesem jak wariaci a Scott patrzył się na nas pytającym wzrokiem.

(Scott)- Dobrze było?
(Weronika)- Jak kot.
(Stiles)- Scott, musisz pokazać że jesteś wilkołakiem a nie wilczkiem. Dasz radę.

Scott znowu pochylił się do mikrofonu i zamiast miauczenia kota usłyszeliśmy głośny ryk.

(Weronika)- Udało Ci się! Nieźle braciszku.
(Stiles)- I to nazywa się wilkołak.
(Weronika)- Lepiej już chodźmy.

Wyszliśmy przed szkołę gdzie stał wkurzony Derek.

(Derek)- Zabiję was. Słyszał was cały stan.
(Stiles)- I o to chodziło.
(Derek)- Zamknij się.
(Weronika)- Ej gdzie jest twój szef Scott? Co z nim zrobiłeś Derek?
(Derek)- Nic nie zrobiłem.

Spojrzałam na Dereka a z jego ust zaczęła lecieć krew a zanim stał wielki wilkołak , jego pazury były wbite w plecy Dereka, którego rzucił daleko za siebie. Stałabym przerażona w miejscu ale Stiles  zaczął ciągnąć mnie za rękę do szkoły .
Wbiegliśmy do niej zatrzaskując za sobą drzwi.
(Weronika)- Trzeba je zablokować , gdzie są te nożyce?

Po chwili zauważyłam je na schodach przed szkołą .

(Stiles)- Nawet o tym nie myśl .
(Weronika)- Muszę.
(Scott)- Nie!

Zanim mogli zareagować wybiegłam po nożyce zamykając za sobą drzwi.

                                           (617 słów)

.

Teen Wolf //Stiles Stilinski i Weronika McCall Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz