(Stiles)- Nie mogę w to uwierzyć, mój kumpel jest wilkołakiem.
(Weronika)- Ale to przeżywasz, może zaraz zaczniesz się unosić do góry od tego podniecenia.
(Stiles)- Podniecenie czuję jak na ciebie patrzę, ubrałaś spódnicę co jest jakimś cudem myślałem że wolisz sukienki.(Weronika)- Weź się puknij w ten pusty łeb Stilinski.
Stałam oparta ze Stilesem o jego szafkę w męskiej szatni i czekaliśmy na Scotta, który poszedł prosić Allison o drugą szansę, po krótkim czasie zobaczyłam jak Scott idzie w naszym kierunku, więc od razu wyprostowałam się ciekawa czy Allison mu wybaczyła wyskok na imprezie.
(Weronika)- Dała ci drugą szansę braciszku?
(Scott)- Tak.
(Stiles)- To wszystko dobrze się układa.
(Scott)- Jeszcze nie.
(Weronika)- Co? Jak to jeszcze nie?
(Scott)- Jej ojciec jest jednym z łowców wilkołaków, to on do mnie strzelał.
(Weronika)- Z pistoletu czy z kuszy?
(Stiles)- Ojciec Allison?
(Scott)- Z kuszy?
(Stiles)- Ojciec Allison?
(Scott)- Tak , ojciec Allison. Nie wierzę w to , to nie może być prawda. A było tak dobrze , mój Boże ja umrę.
(Weronika)- Rozpoznał Cię?
(Scott)- Raczej nie , chyba nie, myślicie że Allison wie o wilkołakach ?
(Weronika)- Tak wie i się z tobą umówiła, weź pomyśl czasem.(3 godziny później) Weronika pov.
Kierowałam się do szatni chłopaków aby ich trochę pośpieszyć, skończyli trening pół godziny temu, a nadal nie wyszli z szatni. Weszłam do niej aby zobaczyć co kombinują że tak długo ich nie ma i zamiast zobaczyć chłopaków pakujących strój do lacrossa to zobaczyłam Stilesa na podłodzę z gaśnicą w rękach oraz Scotta, który siedział na ławce że spuszczoną głową.(Weronika)- Co wy robicie do jasnej cholery?
(Stiles)- Scott się przemienił, na boisku Jackson go sprowokował na szczęście zauważyłem że coś się dzieje bo nie wiem jakby to się skończyło.Po tym jak skończył mówić wtuliłam się w niego jak w jakiegoś misia.
(Weronika)- Martwię się o niego Stiles, on sam sobie z tym nie poradzi a jeszcze pojawili się ci łowcy, nie chcę go stracić.
(Stiles)- Nie stracisz go, obięcuję ci . Pamiętaj że zawsze ma mnie i ciebie, przyjaciół którzy zawsze mu pomogą.
(Weronika)- Dziękuję że jesteś i zawsze nam pomagasz.
(Stiles)- Zawszę będę blisko Roni. Zawsze.Staliśmy blisko siebie dopóki Stiles nie położył swojej dłoni na moim policzku lekko go gładząc, powoli się do siebie zbliżaliśmy i gdy mieliśmy się pocałować , przerwał nam głos mojego brata.
(Scott)- Co się stało?
(Stiles)- Próbowałeś mnie zabić, a teraz ja spróbuję cię zabić.
(Scott)- Przerwałem wam coś, prawda?
(Weronika)- Taa, można tak powiedzieć, a wracając do twojej przemiany to co się stało?
(Scott)- Przemieniłem się przez gniew.
(Stiles)- Gniew , który został spowodowany przez sfaulowanie.
(Scott)- Na tym polega lacross, to brutalny sport.
(Weronika)- Jeśli zagrasz w piątek, to zamiast meczu będzie krwawa masakra.
(Scott)- Jestem w pierwszym składzie.
(Stiles)- Już nie .(Stiles pov.)
(Stiles)- Jesteś pewny że czułeś krew?
(Scott)- Tak jestem pewny.
(Stiles)- To super, czyja to krew?
(Scott)- Nie wiem, dlatego pojedziemy do Dereka to sprawdzić. Jeśli dowiemy się do kogo należała, twój tata zamknie Dereka. A na razie pojedziemy do szpitala muszę wejść do kostnicy aby zobaczyć czy czułem ten sam zapach .Przyjedź po mnie i Weronikę za 10 minut.(Szpital) Weronika pov.
(Weronika)- To dobry pomysł?
(Scott)- Nie.
(Weronika, Stiles)- Powodzenia.Kiedy Scott wszedł do kostnicy, zauważyłam Lydię , która siedziała na jednym z krzeseł w poczekalni , klepnełam Stilesa w ramię i powiedziałam żebyśmy poszli się z nią przywitać.
(Weronika)- Cześć Lydia, co tu robisz?
(Lydia)- Czekam na Jacksona, musi brać zastrzyki przeciwbólowe żeby zagrać w meczu, dzięki twojemu koledze Stilinski.(Stiles)- To nie wina Scotta, Jackson sam go sprowokował.
Gdy Stiles to powiedział trochę się zdziwiłam że tak naskoczył na Lydię. Martin gdy to usłyszała, krzywo się uśmiechnęła i przeniosła wzrok na moją osobę.
(Lydia)- Roni, zapomniałam ci powiedzieć, mam dla ciebie cudowną wiadomość, pójdziemy razem na podwójną randkę . Ja , Jackson, ty i pewien przystojniak. I nie , nie słyszę odmowy. A teraz przepraszam ale ja już lecę, Roni widzimy się dzisiaj o 18. Przyjedziemy po ciebie . A i jeszcze coś, ubierz coś seksownego .
(Weronika)- Ale Lydia...
(Lydia)- Paa.
(Weonika)- Boże, zabij mnie Stiles.Miał już odpowiedzieć, jednak zauważyłam jak Scott idzie w naszym kierunku.
(Weronika)- I co?
(Scott)- Zapach się zgadza.(691 słów)
CZYTASZ
Teen Wolf //Stiles Stilinski i Weronika McCall
FanfictionCześć , mam na imię Weronika McCall , jednak przyjaciele mówią na mnie Roni .Opowiem wam moją zakręconą historię, która zaczęła się od niewinnej ciekawości trójki nastolatków.