Nigdy nie przywykłem do atypowości, ale cholernie młody i zagubiony, musiałem przyznać się do dwóch rzeczy.
Pierwsza: chyba kręcą mnie też mężczyźni.
I druga: jestem cholernie zakochany w Kamilu Stochu.
Po tym jak wypowiedziałem je na głos, musiałem dodać, że są to dwie, b a r d z o ważne rzeczy.
I myślałem, że przede mną długa droga aby ten stan rzeczy zmienić.
Nie ważne jak próbowałem, nie ważne jak bardzo się starałem, nic nie było w stanie wyrzucić mi obraz Kamila Stocha z głowy.
Uciekałem jak tylko się dało, unikałem spojrzenia, rozmów, wspólnych treningów, posiłków, transportu. Unikałem wszystkiego co z nim związane, ale cóż mogłem poradzić, że nie łatwo było z dnia na dzień zapomnieć o istnieniu kogoś tak wspaniałego jak On?
Gdzieś z tyłu głowy regularnie przelatywały mi myśli typu "a co gdyby", "a może jednak", "a jeśli byś", ale znałem siebie i doskonale wiedziałem, że to tylko puste słowa. Bezwartościowa nadzieja i niespełnione ambicje.
Jak ja; słoweński chłopak z wysuniętą szczęką, aparatem na pół twarzy i trądzikiem na każdym widocznym fragmencie skóry, mogłem nawet myśleć o bliższej relacji z przyszłym, zapowiadało się (i słusznie), mistrzem.
Jestem żałosny, wiem -- myślałem, i biłem się po twarzy za każdą myśl czy wyobrażenie moich ust stykających się z tymi należącymi do Niego. Każdego uśmiechu posłanego w moim kierunku, A nawet za jebane uściśnięcie dłoni, które trwałoby dłużej niż trzy sekundy.
Wracam myślami do dnia, który pozwolił mi zrozumieć najważniejszy aspekt mojego życia.
*
-- Uważaj!
Odwraciłem się za siebie, a piłka siatkowa przeleciała mi nie więcej niż trzy centymetry nad głową.
-- Głupi ma zawsze szczęście...
Puściłem między uszami uszczypliwy komentarz, który padł z ust Tepesa, gdy ten był w pogoni za piłką.
-- Nadal o nim myślisz?
Robert Kranjec szturchnął mnie ramieniem. On jako jedyny wiedział o całej sytuacji. Nie powiedziałem mu; sam się domyślił. Jak? Nie miałem pojęcia i nie wnikałem, wolałem pozostawiać tą wiedzę dla niego. Natomiast "Wpatrujesz się w niego jak w dziką zwierzynę, którą ze szczególnym zaangażowaniem chcesz upolować, a jednak w decydującym momencie broń wypada ci z drżących rąk." -- powiedział wtedy, cokolwiek to miało znaczyć. Dla mnie liczył się fakt, że w i e. A to zawsze tworzy pewne niebezpieczeństwo i stąd wiadomo, że lepsza jest ludzka niewiedza, niż pełna świadomość.
-- Miłość jest jak sraczka, pojawia się nagle i przemija z wiatrem. -- stwierdził, a ja skrzywiłem się na to porównanie. -- Albo może zostać i torturować Cię dalej.
Nie miałem pojęcia skąd on brał takie porównania, ale im usilniej zastanawiałem się nad ich sensem, tym bardziej stawały się logiczne.
-- Przestań pieprzyć -- mruknąłem.
-- Nie daj się zwieść, Peter. -- Westchnął. -- Nie wszystko w co wierzymy okazuje się takie w rzeczywistości.
-- Mhmm...
-- Pogadajmy jak dorośli. -- Złapał mnie za ramiona i odwrócił do siebie. -- Równy z równym, okej? -- skinąłem głową. -- Chcę ci dać do zrozumienia, że... -- Przegryzł wargę i uciekł spojrzeniem w bok, wyraźnie zastanawiał się nad doborem słów. -- Miłość to piękny stan, ale też bardzo zdradliwy... i bolesny. Jedno niepowodzenie może zaważyć na reszcie i... -- Przerywał i westchanął głęboko. -- Posłuchaj, miłość to samotność. Jesteś bardzo młody, przyjdzie i pora na Ciebie, ale błagam nie pakuj się w to gówno za wcześnie, bo będziesz naprawdę cierpiał. Cholernie cierpiał, a w naszym zawodzie to nie jest wskazane.
Nie czekał na odpowiedź. Klepnął mnie po ramionach, kiwnął głową z zamyślony miną i odszedł. Odprowadziłem go wzrokiem, dopóki nie stanął wśród chłopaków, pomagać im wykonywać rozgrzewkę, a do mnie dopiero po chwili dotarło, co powiedział.
Zmarszczyłem brwi. Miłość to samotność.
Miłość to... miłość. Jak może oznaczać samotność, kiedy ma się ukochaną osobą u swojego boku?
*
Wtedy tego nie wiedziałem.
Wtedy niespełna osiemnastoletni chłopak nie rozumiał czym jest miłość. Nie rozumiał z czym się wiąże i jakie ma konsekwencje.
Teraz po jedenastu latach poznawania jej znaczenia, doskonale zdaję sobie sprawę czym jest miłość.
Oraz co to znaczy bać się miłości.
A przez to pojęcie samotności również nie jest mi obce.
Bo być zakochanym wiąże się z cudownymi chwilami uniesienia, radości, śmiechu i wzruszenia, ale też przeplatanymi z żalem, strachem, cierpieniem, złością i... s a m o t n o ś c i ą.
Kiedy udało mi się Go zdobyć, m i ł o ś ć nie trwała długo... bo nią nie była, ale w trakcie jej krótkiego istnienia nauczyłem się odróżniać zauroczenie od zakochania, samotność od załamania, strach od obawy.
Zobaczyłem, że będąc z kimś związanym jest dobrze tylko kiedy oboje czujemy się szczęśliwi. Wewnętrzna euforia mieszka w naszych ciałach, a uśmiech gości na twarzy cały czas, gdy jesteśmy razem, ale kiedy nadchodzą momenty słabości, a drugiej połówki obok nie ma, poczucie samotności atakuje jak z procy i nic nie jest w stanie się jej przeciwstawić.
Im bliżej z kimś jesteś tym bardziej czujesz się samotny.
D o s t r z e g a s z t o.
I reagujesz.
Bo miłość...
...to samotność.__________________________________________________________
Witam! 🥰
Zostawiam to ⬆️ do waszej interpretacji. Mogę powiedzieć, że są to moje osobiste przemyślenia, ale jak kto je zrozumie to już indywidualna sprawa.
Pisałam to podczas bezsennej nocy i efekt nie jest zbyt zadowalający, ale chce pozbyć się nieustannie przelatujących myśli w mojej głowie, dlatego... 😌
Pewnie nastąpi jeszcze milion poprawek, także z każdą próbą przeczytania tego rozdziału może się trochę różnić 😂😂
CZYTASZ
#skijumping || One Shots
FanfictionNadal nie masz dość opowiadań o skoczkach narciarskich? To świetnie! Właśnie trafiłaś na dalszą część uroczych, smutnych, jak i zjebanych one shotów o naszych ulubionych i kochanych przez wszystkich popierdalaczach niebnych. Życzę miłego czytania! ...