Rozdział 17. Symbole

41 4 0
                                    

Wioska Piasku, obecnie

Patrzyła w cudownie zielone, czułe oczy Gaary, który pocałował wierzch jej dłoni.

- Wiesz, że bez względu na wszystko, zawsze będę cię chronił. Jesteś dla mnie najważniejsza.

Nie mogłaby się na niego gniewać, ale Gaara nie musiał o tym wiedzieć - dlatego przybrała urażoną minę.

- Niedawno mówiłeś zupełnie coś innego.

- Matsuri. Nie słowa, lecz czyny są świadectwem uczuć.

Serce zatrzepotało jej w klatce piersiowej, bo czyż to nie było jednoznaczne wyznanie miłości?

Próbowała stłumić w sobie podenerwowanie, pewna, że teraz Gaara ją pocałuje.

Podekscytowana, przymknęła oczy.

W tym momencie poczuła szarpnięcie za ramię.

- Matsuri! Co ty tutaj robisz?

Niemal podskoczyła w miejscu. Łokieć, na którym opierała twarz, zsunął się z biurka. Podjęła próbę utrzymania równowagi i usiadła prosto na krześle.

Na krześle z wysokim oparciem w gabinecie Kazekage.

Temari stała obok niej i przyglądała jej się z groźną miną.

- Dalej tutaj tak sobie wchodzisz kiedy ci się podoba, jak do baru? - spytała, piorunując ją wzrokiem. - Całodobowego, na dodatek. Ledwie słońce wzeszło.

Matsuri, choć wolałaby pozostać niewzruszona, jednak wstała. Temari założyła ręce na siebie, jak niezadowolona nauczycielka w akademii. Jednocześnie wyraźnie się rozluźniła, jakby ją uspokajało drobne ustępstwo ze strony przeciwnika.

- Powiedz mi, proszę, Matsuri, co tu robisz? - zapytała spokojniej.

- Więc... - Wcale nie miała ochoty odpowiadać na to pytanie, ale nie miała żadnego pomysłu, jak wybrnąć z sytuacji. - Dostałam przydział do misji.

- I? - Temari całą postawą wyrażała krytykę, choć tak naprawdę nie wiedziała jeszcze, o co chodzi.

- Chcę o tym porozmawiać. Nie muszę się tobie tłumaczyć - odpowiedziała Matsuri. Uciekła przy tym wzrokiem, bo pod spojrzeniem Temari traciła całą pewność siebie.

Wiedziała jednak doskonale, co mogłaby od niej usłyszeć. Co to za kunoichi, której nie podoba się, że dostaje za dużo zadań poza wioską?

A jednak, nie podobało jej się. I kompletnie nie rozumiała, dlaczego dla wszystkich jest oczywiste, że skoro Gaara już jej nie szkoli, to ona będzie wykonywać więcej misji.

Nie zdążyła się jeszcze przyzwyczaić do myśli, że wraz z egzaminem na chuunina zakończył się jej trening. Nie tak to sobie wyobrażała. Poza tym, Gaara tę decyzję argumentował tylko tym, że nie nauczy jej już bardziej zaawansowanych technik, bo nie pozwala na to jej poziom czakry.

Może to wcale nie była decyzja, tylko wyzwanie. Może chciał jedynie sprawdzić, czy stać ją na więcej.

Gaara nigdy nic nie mówił wprost i zawsze trudno było go rozszyfrować. Choćby ostatnio - była przekonana, że wezwał ją do swojego gabinetu, bo coś przeskrobała, i że dostanie ostrą reprymendę. Tym bardziej, że chwilę wcześniej rozmawiał z Temari, która wyszła z gabinetu okropnie wzburzona.

A tymczasem Gaara był dla niej wyjątkowo uprzejmy. I nie wezwał jej z żadnego konkretnego powodu, więc pewnie chciał się z nią zobaczyć.

Czy Gaara kiedykolwiek widywał się z ludźmi bez jakiegoś konkretnego powodu? Bardzo wątpliwe. Dla Matsuri był to tylko kolejny dowód, że znaczyła dla niego więcej, niż chciał sam przed sobą przyznać.

Krew, piasek i stalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz