1. Zaczekaj na mnie na backstage'u

508 28 11
                                    

Stoję przed wielkim budynkiem telewizji w Montrealu. Ręce mi się trzęsą z nerwów, dosłownie. Świadomość tego co ma się wydarzyć oraz jakie mogą być tego konsekwencje doprowadza mnie do stanu przeraźliwego stresu.

- Spokojnie, wszystko będzie dobrze - słyszę głos Cardi, która zaczyna mnie głaskać po ramieniu starając się dodać otuchy.

Biorę dwa głębokie wdechy i popycham szklane drzwi do środka. Wszystko tutaj, jeśli chodzi o wystrój, jest dopięte na ostatni guzik. W nowoczesnym i zarazem bogatym wydaniu recepcja rzuca się w oczy. Od razu obok postawiono bramki, przy których jest ochroniarz, zapewne sprawdzający identyfikatory.

- Dzień dobry, ja do The Voice - oznajmiam starszemu mężczyźnie, gdy znajduję się obok niego.

- Godność? - pyta znudzony.

- Angel Cross.

Lekko siwy facet sprawdza czy znajduje się na liście i puszcza mnie w przejściu razem z czarnowłosą. Mówi nam numer piętra oraz kieruje nas do windy, która powinna dostarczyć nas do studia nagrań.

Zgodnie z jego wskazówkami niewiele później wychodzimy z metalowego pudła. Na drzwiach stojących przed nami widnieje logo programu, dlatego niepewnie otwieram drzwi. W środku zauważam długi korytarz, które jest oblegany przez uczestników, jak i producentów.

Panuje tu nie zły tłok, ale można byłoby się tego spodziewać. Wypatruje w tłumie jakąś panią z listą podobną do tej z recepcji, więc postanawiam do niej podejść.

- Jesteś Cross? - pyta od razu, gdy do niej podchodzę.

- Tak - macham jeszcze energicznie głową na tak, jeśli by mnie nie usłyszała.

W trybie natychmiastowym pcha mnie do jednego z pomieszczeń, którym okazuje się backstage, gdzie przygotowuje się wszystkich, jeśli chodzi o makijaż i te sprawy. Jest tutaj zdecydowanie ciszej oraz spokojniej na co oddycham z ulgą.

Odwracam się do tyłu chcąc się upewnić, że moja przyjaciółka nie została porwana przez tłum, który przeszłyśmy. Na szczęście stoi za mną cała i zdrowa.

- Nie sądziłam, że tak wygląda w telewizji, która nie jest na żywo - stwierdziła ścierając niewidzialny pot z czoła.

- Tak, ja też nie - potakuje jej.

- Witam, któraś z Pań to może Panna Cross? - pyta kobieta na oko kilka lat starsza odemnie. Czy tutaj ludzie, którzy są potrzebni spadają z nieba?

- To ja - wskazuje na siebie ręką.

- O to świetnie, w takim razie zapraszam na fotel.

Posłusznie idę za nią i zasiadam na zadziwiająco wygodnym siedzisku.

- A więc, robimy coś z makijażem czy włosami? - dopytuje skanując mnie całą.

- Można by było podkręcić włosy, a jeśli chodzi o makijaż to jakiś pasujący do mojego stroju - odpowiadam.

Nie zadając już pytań kosmetyczka bierze się do roboty zaczynając od włosów. Następnie bierze się za makijaż i nakłada mi korektor, puder, beżowe cienie, robi czarną kreskę eyelinerem, a usta maluje na czerwono.

Mam wrażenie, że za bardzo mnie odwaliła, ale po chwili gdy rozglądam się wkoło widzę dziewczyny w sukienkach. Może i nie jakiś wieczorowych, ale dosyć szykownych. Jak ja się tam pokaże!?

Gdy stylistka kończy swoją pracę dziękuję jej i w spokoju czekam razem z Cardi na kanapie na swoją kolej.

- Widzisz te wszystkie odwalone laski? - pytam spanikowana, zauważając ich stylizacje.

Two Sides | Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz