Zaczekaj naa backstage'u
Te słowa cały czas krążą mi po głowie odkąd opuściłam scenę. Zastanawiam się, co zrobić. Ale w sumie jestem w drużynie Shawna, więc cierpliwie na niego zaczekam. Wolę nie stwarzać niepotrzebnych akcji.
Stoję jak kółek przy wyjściu ze sceny, a Cardi kazałam pójść już do auta. Na korytarzu, który był przepełniony przez ludzi teraz są pustki, ponieważ pracownicy mają przerwę na lunch. Jest tu tak spokojnie, że aż przerażająco. Nikogo nie słychać przez co mam wrażenie, że jestem tu sama, ale przecież musi tu być gdzieś Mendes.
- Przepraszam, że musiałaś tak długo czekać, ale musiałem jeszcze coś załatwić - oznajmia szatyn, wychodząc zza drzwi.
- Jasne, nie ma sprawy. To, dlaczego chciałeś się ze mną widzieć? - pytam będąc ciekawa.
Piosenkarz przez chwilę zastanawia się nad wypowiedzią drapiąc się nerwowo po karku.
- Eee... No, bo ja... - nie umie się dobrze wysłowić, co jest dla mnie sygnałem, że się stresuje. - Pomyślałem, że moglibyśmy skoczyć gdzieś na kawę? - mówi, przeciągając każdy wyraz, abym dobrze zrozumiała.
Ta sytuacja jest dla mnie naprawdę dziwna. Przychodząc do tego programu myślałam nad tym co może stać się, jeśli się dostanę. Mój scenariusz tego dnia legł w gruzach, ponieważ Mendes wybił mnie z rytmu.
Nie wiedząc co powiedzieć stoję jak ostatnia idiotka i patrzę na niego mając milion myśli na sekundę. Niby otwieram usta, żeby coś powiedzieć, a potem je zamykam nie wiedząc co to miałoby być.
- Eeee... - jąkam się, ale szybko zamykam buzię. - Znaczy się, tak pewnie, to dobry pomysł - przytakuje mu.
Czy ja się przed chwilą zgodziłam?!
Jestem głupia. W myślach, moja ręka ląduje na czole z donośnym plaskiem. W sumie to nie mam ani argumentów, żeby zaprzeczyć ani, aby się zgodzić. Moje usta bez mojej wiedzy wypuściły słowa przez, które zgodziłam się pójść z Shawnem Mendesem na kawę.
Nie jedna fanka z pewnością chciałaby być na moim miejscu, ale ja osobiście bardziej stresuje się tym spotkaniem niż faktycznie się cieszę.
Na ustach piosenkarza rozpościera się uśmiech. Chyba cię cieszy. Odwzajemniam ten gest zaczynając radować z tego, że będę miała okazję się z nim spotkać.
- To super, tu masz mój numer. Napisz do mnie wieczorem - podaje mi swoją wizytówkę, którą przed chwilą wyjął z kieszeni.
Po krótkim pożegnaniu znika z mojego pola widzenia. Odwraca się jedynie na chwilę, aby puścić mi perskie oko. Może się przewidziałam.
***
- Masz numer Shawna Mendesa?! - krzyczy szeptem jego nazwisko.
Aktualnie znajduję się razem z Cardi w pobliskiej kawiarni na gorącej czekoladzie, ponieważ stwierdziła, że trzeba uczcić mój sukces. Nawet nie pytając się mnie o zdanie przywiozła mnie tutaj, gdyż to ona ma samochód. Ja swój zostawiłam na parkingu podziemnym w bloku, w którym mieszkam.
- Tak, i nie piszcz już - przed chwilą opowiedziałam jej całą historię, która miała miejsce po przesłuchaniach.
- Jak ja mam się nie cieszyć skoro Shawnowi Mendesowi wpadła w oko moja przyjaciółka? - bulwersuje się, a ja przewracam oczami.
- Ta, po prostu się umówił. Przecież on też jest człowiekiem, nie zapominaj o tym - przypominam jej. - A po drugie równie dobrze może to być jakieś spotkanie wszystkich osób, które się dostały. Nie wiadomo - anonsuje, bawiąc się słomką w napoju.
- Nie sądzę. Ale odpowiedz mi teraz szczerze - robi chwilową przerwę, aby napić się łyka z kubka. - Co o nim myślisz? Tak na dzisiejszy dzień.
- No wiesz, jest miły, pomocny, bo założył swoją fundację. Nie wiem co mogłabym jeszcze powiedzieć; a z wyglądu też zły nie jest - odpowiadam zgodnie z prawdą, tak jak prosiła.
- "Z wyglądu nie jest zły", czy ty się słyszysz? On jest mega przystojny, takiego to bym na stole brała - zaczynam krztusić się czekoladą, którą miałam w buzi na jej wypowiedź.
- Że co byś robiła?
- Brała na stole, słyszałaś czy głucha jesteś? - dopytuje.
- Słyszałam, ale wolałam tego nie słyszeć - stwierdzam.
Ja z Cardi zdecydowanie się różnimy. Ona jest tą wybuchową,nie bojąca się niczego, a ja nieśmiałą chociaż też umiem dogadać jak trzeba. Czarnowłosa jest też odważna i nie boi się nowych wyzwań. To ona w naszej dwójce jest tą szaloną niezrównoważoną wariatką. Uwielbia chodzić do klubów nocnych, jak to ona mówi "trochę się pobawić".
Nie, nie jest prostytutką czy kimś w tym rodzaju, po prostu lubi czasami pójść i się "odprężyć". Ja wtedy zazwyczaj jestem w swoim mieszkaniu, które mieści się naprzeciwko jej i jako dobra przyjaciółka w nocy wstaję i jadę ją odebrać, ponieważ boję się, że odwali coś niezrównoważonego po pijaku.
Wymieniamy jeszcze między sobą parę zdań, a później dopijamy nasze napoje i jedziemy do naszych domów.
***
Jestem już w moim mieszkaniu i jest wieczór. Chodzę z salonu do kuchni, z kuchni do łazienki, z łazienki do mojego pokoju, z mojego pokoju do salonu i tak cały czas. Zastanawiam się czy napisać pod podany przez szatyna numer.
W sumie to sam o to poprosił, a ja jak zwykle przejmuje się drobną błahostką.
Niezwłocznie wpisuje w końcu numer z wizytówki do telefonu i zapisuje jako Shawn. Wchodzę w pustą konwersacje i wystukuje wiadomość.
Do Shawn:
Cześć, to ja Angel
Ale jestem głupia. Przecież ta wiadomość jest idiotyczna oraz bezsensowna. Pewnie nie odpisze, bo uzna mnie za kretynkę. Może mnie wywalić z drużyny? Chyba tylko produkcja, ale nie jestem pewna. Nie czytałam szczegółowo regulaminu.
Kiedy odchodzę do zmysłów i zaczynam wymyślać, że polecę do Turcji karmić alpaki słyszę charakterystyczny dla mojego telefonu dźwięk przychodzącej wiadomości.
Z prędkością światła odblokowuje telefon i okazuje się, że odpisał. No nie powiem, szybki jest.
Od Shawn:
O, hej co tam?
Do Shawn:
Dobrze, chwilę temu skończyłam sprzątać swoje mieszkanie, a u ciebie?
Od Shawn:
Ja dopiero wróciłem z przesłuchań do The Voice.
Nawet nie wiem, kiedy minęła dobra godzina odkąd zaczęliśmy pisać. Szczerze się do telefonu jak nienormalna, więc mam szczęście, że mieszkam sama. W końcu musiał nadejść ten moment, kiedy zapyta o nasze obiecane spotkanie.
Od Shawn:
To kiedy masz czas, aby pójść ze mną na tą obiecaną kawę?
Do Shawn:
Mi obojętnie
Od Shawn:
Pasuje ci jutro w
Sunflower o 15:00?Do Shawn:
Tak
Po kilku następnych wiadomościach kończymy naszą konwersacje. Spoglądam na zegar w kuchni, który pokazuje 22:12, dlatego czym prędzej idę się umyć oraz przyszykować do snu, gdyż jutro zapowiada się ciekawy dzień.
CZYTASZ
Two Sides | Shawn Mendes
FanfictionTrener i uczestniczka programu, czy to może się udać? Los przygotował im już scenariusz, ale czy oni się z nim zgodzą? Tego nie wiadomo. #72 pasja 11.02.2020 #65 pasja 15.02