3. Podglądałam Was z okna

245 17 3
                                    

Wstaję rano, o dziwo wyspana co u mnie jest rzadkością. Z dobrym humorem opuszczam łóżko i kieruję się do kuchni, aby zaparzyć sobie kawę od której zazwyczaj zaczynam dzień. Spoglądam na zegar wiszący w salonie, który wskazuje godzinę 14:00. Przygotowuję sobie wcześniej podany napój i upijam łyk, który w szybkim tempie wypluwam przed siebie.

Przecież dzisiaj umówiłam się z Shawnem na 15:00.

Spanikowana od razu lecę do Cardi. Wylatuję z mieszkania w błyskawicznym tempie,
po chwili stojąc naprzeciwko drzwi czarnowłosej, jedynie w czarnej koronkowej piżamie. Mam szczęście, że jej drzwi znajdują się naprzeciwko moich.

Łapie za klamkę i otwieram drewnianą powłokę, którą po sekundzie zamykam, gdy znajduję się już w środku domu przyjaciółki.

- Cardi! - krzyczę, aby mnie usłyszała.

- Jestem w swoim pokoju! - oznajmia.

Szybko biegnę do wskazanego przez nią pomieszczenia i, gdy mnie zauważa od razu jej wzrok wywierca we mnie dziurę.

- Co się... - przerywam jej.

- Jestem umówiona w Sunflower z Shawnem za godzinę, błagam ratuj - mówię szybko, nie będąc pewna czy mnie zrozumiała.

- CO?! Leć do siebie i idź się umyj, a ja zrobię ci makijaż i wybiorę ciuchy postaram się jeszcze przygotować ci coś do jedzenia, zadowolona?

- Co ja bym bez ciebie zrobiła - wzdycham.

- Nie przeżyłabyś - stwierdza pewnie, dokańczając swój makijaż, który robiła, gdy do niej weszłam, pudrem. - Okej, idziemy - informuje, zgarniając jeszcze z wieszaka torebkę i wkładając do niej telefon.

Biegnę do swojej łazienki i zaczynam się myć. Wykonuje szybki prysznic, po którym szczotkuje zęby i oplatam się ręcznikiem wychodząc z pomieszczenia.

Wchodzę do swojego pokoju, który znajduje się na wyższym piętrze mieszkania (tak jest ono dwupoziomowe), więc wchodzę po schodach. W mojej sypialni już grasuje Cardi i wręcza mi ubrania na dzisiejszy dzień. Wracam do łazienki i sprawdzam co mi wybrała. Neonowy pomarańczowy top, czarną ramoneskę oraz tego samego koloru spodenki, ponieważ na dworze pogoda bardzo dopisuje.

Zadowolona z wybranych ubrań szybko je zakładam, następnie opuszczam toaletę.

- Siadaj - rozkazuje dziewczyna, gdy znajduję się w sypialni.

Posłusznie wykonuje jej prośbę i zajmuję wyznaczone miejsce naprzeciwko toaletki.

Po kilku minutach jestem już gotowa do wyjścia.

- Dobra laska, to teraz leć do swojego Mendeska. Ja cię zawiozę do tej kawiarni, a w czasie jazdy zjesz śniadanie - patrzy na mnie w lustrze, zadowolona ze swojej pracy.

- Po pierwsze nie mojego, po drugie dziękuję, gdyby nie ty na pewno bym się nie wyrobiła - wstaję z miejsca i przytulam czarnowłosą.

- Nie ma sprawy - macha lekceważąco ręką.

- Dobra, chodź - pospieszam ją, kierując się na korytarz, w którym zakładam neonowe pomarańczowe file i zabieram z wieszaka torebkę.

***

- Baw się dobrze - woła za mną Cardi, a ja zamykam drzwi od jej czarnego BMW.

Wchodzę do kawiarni kilka minut przed 15:00, dlatego Shawn powinien już tu być. Rozglądam się dookoła i dostrzegam szatyna na drugim końcu lokalu, w którym są jedynie pojedyncze osoby.

- Cześć - witam się, gdy jestem wystarczająco blisko niego.

- Hej - uśmiecha się w moją stronę, co również czynię.

Two Sides | Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz