10. Trener w The Voice

146 12 4
                                    

Budzę się rano z okropnym bólem głowy. Na swoim ciele czuję dotyk jakiegoś człowieka, ale przez swój stan nie zwracam na to większej uwagi. Dopiero, gdy orientuje się, że chyba na kimś leżę otwieram gwałtownie oczy, co było okropnym pomysłem, ponieważ od razu w moje oczy razi mnie słońce. Kiedy przyzwyczaję się do jasności panującej w pomieszczeniu, odwracam głowę w stronę danego osobnika jakim jest Shawn Mendes.

Kurwa mać.

Jakby tego było leżę w samej czarnej koronkowej bieliźnie i nie pamiętam nic od chwili, gdy wsiedliśmy do taksówki. Kładę się obok chłopaka zdejmując jego rękę z mojego ciała, a sama schodzę z niego i kładę się obok.

— Co? — pyta zaspany, w końcu jakkolwiek reagując na moje bezustanne mówienie jego imienia i trząsanie ciałem.

— Wstawaj — klepie go w ramię.

— No — po chwili otwiera swoje oczy i skanuje moją twarz.

— Czy my ze sobą spaliśmy? — zadaję pytanie.

Gdybyśmy faktycznie to zrobili to nie byłoby w tym teoretycznie nic złego, ale byłam wtedy pijana. Poza tym on jest moim trenerem w The Voice, a nie w seksie, do jasnej cholery. Byłoby to skrajnie nieodpowiedzialne z mojej strony, a sama nie byłabym z tego faktu zadowolona.

— Nie, raczej nie — odpowiada, siadając w półsiadzie na łóżku opierając się o jego tył. Wykonuję tą samą czynność, przez co widać mój stanik.

— Cokolwiek się wczoraj działo, zapomnijmy o tym, okej? — proponuję, nie chcąc zepsuć naszej relacji.

Dobrze mi jest jak jest. Naprawdę bardzo polubiłam szatyna, a wiem, że różne wykraczanie poza granice przyjaźni nie kończy się dobrze. Jeśli jedna osoba, będąca w relacji chce potem czegoś więcej, a ta druga nic do niej nie czuje dochodzi do rozpadu znajomości. Nie twierdzę, że w naszym przypadku ktokolwiek by do siebie coś poczuł, bo to nierealne, ale przedstawiam ogólny schemat.

— W porządku — zgadza się.

Wstaję z łóżka w poszukiwaniu mojej sukienki, której nigdzie nie ma. Wchodzę do łazienki i tam zaglądam, ale również jej nie znajduję.

— Możesz się tak nie gapić? — pytam, ponieważ chłopak dokładnie lustruje moje ciało, co trochę mnie peszy.

Mam tam gdzie powinnam mieć, dlatego nie narzekam. Nie robiłam i nie zrobię sobie żadnej operacji plastycznej, ponieważ nie odczuwam większej potrzeby. Zmieniłabym całą swoją twarz, ale wolę nie próbować, jeśli mam wyglądać gorzej niż teraz. Co do mojego płaskiego brzucha to tylko za sprawą bardzo dobrego metabolizm, przez co mogę jeść wszystko, a mój żołądek i tak to strawi. Mam tak od małego i jest to coś cudownego przy moim uwielbieniu do rzeczy słodkich.

— Nie gapię — stwierdza.

— Jasne — rzucam. — Wiesz co zrobiłam wczoraj ze swoją sukienką?

— Nie — wstaje z łóżka.

Staram się nie zwracać na niego uwagi w czasie moich poszukiwań, ale słabo mi to wychodzi. Szatyn stoi przede mną w samych bokserkach Calvina Kleina, przez co mogę podziwiać jego idealną literę „v" i wyrzeźbioną klatkę piersiową. Muszę przyznać, że jest troszkę pociągający. Co ja bredzę, jest okropnie pociągający. Nie dziwię się, że ma tyle fanek, zważając na fakt, że jeszcze dodatkowo umie śpiewać. Ciekawe ile podnosi na jednej ręce...

Stop, Angel.

— Przesuń się — mówi, stojąc centralnie za mną tak, że czuję jego oddech na mojej skórze, na co przechodzi mnie przyjemny dreszcz.

Two Sides | Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz