Stoję ledwo żywa przed lustrem i wklepuje beauty blenderem korektor, który mam na twarzy. Jest 6:30, a do północy pakowałam z Cardi rzeczy na wyjazd. Jestem podekscytowana, ale równocześnie zestresowana wyjazdem, ponieważ boję się, że uczestnicy dowiedzą się, że znam Shawna prywatnie, a wtedy nie będzie za ciekawie.
Kolejnym powodem mojej dzisiejszej aury jest fakt, iż nie znam żadnego z członków oraz nie wiem z kim będzie mi dane mierzyć się w bitwach. Chciałabym wypaść jak najlepiej, ale jestem pewna, że to byłoby za piękne jakby mój plan się powiódł i z pewnością coś zepsuje. Samo myślenie o tym wszystkim sprawia, że się denerwuje.
Gdy kończę mój makijaż sprawdzam na moim telefonie, ile mam jeszcze czasu do przyjazdu Mendesa. Zostało mi 20 minut, aby zrobić sobie śniadanie. Idę do kuchni i wyciągam z lodówki jogurt kokosowy. Kładę go na kuchennej wyspie, następnie wyjmuje z szuflad musli oraz miskę.
Wlewam nabiał do miski, a następnie wsypuję płatki. Zabieram jeszcze łyżkę z szuflady i siadam przy stole. Przeglądam moje portale społecznościowe, jedząc przygotowane przez siebie danie. Gdy w misce już nic nie ma, odkładam ją do zmywarki.
Dostaje wiadomości o czym świadczy mój telefon, który wydaje z siebie charakterystyczny dźwięk.
Od Shawn:
Czekam na dole
Nie zwlekając, idę do przedsionka, w którym zakładam czarne air max'y 200 oraz zwykłą jeansową kurtkę z przetarciami. Narzucam na ramię ciemną torebkę i wychodzę z mieszkania ciągnąc za sobą wielką szarą walizkę.
Gdy zamykam lokal na dwa zamki udaję się do windy, która zawozi mnie na parter. Wychodzę ze srebrnego pudła, i gdy przekraczam jego próg schodzę po kilku schodach do wyjścia z budynku. Naprzeciwko mnie zauważam Bugatti Divo, a moje brwi idą wysoko w górę.
Nie jestem przeciętną dziewczyną, która nie zna się na motoryzacji, a to zainteresowanie zaszczepił we mnie mój brat, gdy byliśmy mali. On zawsze oglądał jakieś programy o samochodach w telewizji, a ja nie mając co robić obserwowałam ekran telewizora z nim. Z czasem zaczęło mnie to kręcić i wiem, to i owo.
- Wow, nie zły samochód - komentuję, gdy staję przed jego właścicielem.
- Dzięki, daj włożę walizkę - zabiera ode mnie mój bagaż i wkłada go do bagażnika, podczas gdy ja siadam na miejscu pasażera.
- Gdzie ty kupiłeś ten pojazd? - pytam, gdy siada na fotelu obok mnie.
- A wiesz, pojechałem ze starym kumplem na targi i tak jakoś wyszło - wzrusza ramionami, wyjeżdżając na ulicę.
- Miałeś farta, bo wyszło tylko 40 eksemplarzy - oglądam maskę rozdzielczą.
- Nie wiedziałem, że znasz się na motoryzacji, Angel.
- Cóż, jak widać coś wiem - anonsuje.
Na szczęście w aucie nie panuje niezręczna cisza, której się obawiałam, a rozmowa nie jest nudna. Jedziemy tak już ponad godzinę rozmawiając o bzdurach.
- Shaaaawn - przedłużam samogłoskę.
- Co? - pyta się, będąc skupionym na drodze.
- Zatrzymajmy się na jakiejś stacji - proszę.
- Czemu? - ja wiem, że faceci łapią wszystko później, ale nie sądziłam, że jest z nimi aż tak źle.
- Bo muszę do toalety.
- Za trzy kilometry będzie McDonald's to się zatrzymamy - oznajmia.
- Okej.
Kilka minut później znajdujemy się pod wcześniej wskazanym miejscem. Zatrzymujemy się na parkingu i wychodzimy na świeże powietrze.
CZYTASZ
Two Sides | Shawn Mendes
Fiksi PenggemarTrener i uczestniczka programu, czy to może się udać? Los przygotował im już scenariusz, ale czy oni się z nim zgodzą? Tego nie wiadomo. #72 pasja 11.02.2020 #65 pasja 15.02