Severus siedział przy biurku i odpisywał na list od Dracona Malfoy'a. Zastanawiał się nad możliwością aklimatyzacji Malfoy'a, gdy do drzwi pokoju ktoś zapukał. Zirytowany podszedł do nich i zamaszyście otworzył, a gdy to zrobił zamarł i przez chwilę stał w lekkim osłupieniu. Na korytarzu było dwoje ludzi oboje postawni oraz lekko podstarzali . Minerva Mcgonagall i Albus Dumbledore we własnej osobie. Snape zmarszczył brwi i pokręcił głową .
- Co wy tutaj robicie? Jest czwartek za kilka minut południe, a wy jak gdyby nic stoicie sobie w wiejskim domu w Walii. Fajnie. Naprawdę. Merlinie , gdzie ja żyję ? - Severus westchnął i zaprosił gości do środka.
- Przybyliśmy tutaj Severusie , żeby powiedzieć tobie i Hermione o konieczności przybycia na kilka dni do Nory.
Dumbledore rozsiadł się wygodnie w jednym z foteli Severusa, a Minerwa patrząc z dezaprobatą na Albusa stanęłą spokojnie przy oknie. Gdy dyrektor już miał zamiar wyciągać cytrynowe dropsy, żeby poczęstować wszystkich naokoło usłyszeli huk. Drzwi od pokoju otworzyły się zamaszyście i wpadła przez nie niska gryfonka z miną zwiastującą wykład naukowy. Gdy zauważyła gości swojego chyba przyjaciela zapowietrzyła się i usiadła na podładze zamykając za sobą drzwi . Hermiona spojrzała na pytające twarze i zaczęła się tłumaczyć.
- Ja przyszłam do Severusa, żeby mu powiedzieć o nowym projekcie, ale już sobie idę przyjdę później. - powiedziała szybko i chciała otworzyć drzwi, ale przeszkodziła jej czyjaś ręka na ramieniu.
-Hermiona, siadaj. Oni przyszli też do ciebie, nie musisz robić z siebie kretynki naprawdę . - Snape chwycił ją za ramie i zaprowadził w stronę kanapy, po czym popchnął delikatnie żeby usiadła.
Hermiona zarumieniła się lekko ze wstydu i spojrzała na zgromadzonych. Dumbledore siedział na fotelu i zapinał mankiety od szaty, a Minerva uśmiechała się pokszepiająco w stronę dziewczyny i poprawiła kok jednym ruchem ręki. Mistrz eliksirów wyczarował wszystkim napoje i przelotnie spojrzał na brązowowłosą dziewczynę, widząc jej zatroskaną minę prawie się zaśmiał.
- Dobrze, że przyszłaś panno Granger. Ja i Albus przybyliśmy do was z informacją o konieczności spotkania w norze.- Zaczęła Mcgonagall. Na twarzy Hermiony pojawiło się zainteresowanie.
- Ostatnio przeglądałem statystyki magiczne moi drodzy. Wszystkie stężenia magii zarówno tej pochodzącej od czarodziej jak i od istot magicznych były w porządku. Jednak gdy bliżej przyjrzałem się pewnej wiosce niedaleko Brighton zauważyłem dziwnie wysokie stężenie magi półczarnej .
Na twarzach reszty pojawiło się zdziwienie . Nie dlatego, że niewiedzieli czym jest magia półczarna tylko dlatego, że była ona uważana za wymarłą i niewystępującą w żadnym regionie świata.
- Dyrektorze jest pan pewien ? Niechce być niegrzeczna, ale łatwo ją pomylić z miejscem godowym błotoryji. Magia półczarna jest niemożliwa.- Hermiona z niepewnością w oczach upiła duży łyk herbaty jaśminowej.
- Absolutnie pewien panno Granger. Takich złóż nieda się pomylić z niczym innym . Severusie, co wiemy o magii półczarnej ?
Snape westchnął cicho. Jeżeli to naprawdę była magia półczarna i komuś udało się ją przywrócić to tak naprawdę mogli organizować mogiłe zbiorową.
- Niewiele Albusie. Wiem tylko tyle, że jest to połączenie białej i czarnej magii z przewagą dla czarnej. Czytałem kiedyś, że działa na zasadzie niwelatora, czarno magiczne zaklęcia zmieniją się formułą i ruchem nadgarstka z tymi białymi i dzięki temu ktoś może rzucić crucio pod postacią na przykład accio. Tak samo dzieje się z eliksirami.
- Chyba muszę się przewietrzyć. - powiedziała cicho Minerwa i wyszła z pomieszczenia .
- Ja... pójdę za nią. - rzuciła Hemiona czując okropnie gęstą atmosferę w pokoju.
Wyszła zamaszystyma krokiem. W komnacie zostało dwoje mężczyzn z nieobecnym wzrokiem. Oboje wiedzieli, że trzeba działać bo inaczej będzie koniec magicznego świata.
••••••••••••••••••••••
Witajcie ! Oto kolejny rozdział. Mam nadzieje że dobrze wam się to czyta.
CZYTASZ
Ja tutaj tylko patrzę ! (Sevmione)
Roman d'amourKilka lat po bitwie o Hogward, gdy nadzieje na lepsze życie stanowią już tylko marne przebłyski, pojawia się szansa na zmianę. Niestety, jak wszystko co nieznane i ta historia niesie za sobą ból i strach. Ponadto uczy o potędze i niezłomności miłoś...