Po pierwsze ogromnie przepraszam, że nie było tyle rozdział, ale miałam szkolne obowiązki oraz przysłowiowy brak weny.
Miłego czytania życzę. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tutaj zagląda bo mam cholerną satysfakcję z komentarzy i gwiazdek.Sobota. Trzydziesty maja. Gorące powietrze przetacza się nieprzyjemnie dusznymi kłębami. Za dwie godziny ma się rozpocząć uroczystość rocznicy pokonania Voldemorta.
Hermiona stoi przed drewnianą komodą. Na sobie ma długą sukienkę w kolorze szampana, która mieni się w słońcu. Kreacja jest długa i odkrywa śniade plecy kobiety.
Gryfonka próbuje założyć kolczyki, ale z marnym skutkiem. Gdzieś z głębi domu słychać krzyki, a po chwili brzdęk rozbuchanego naczynia. Dziewczyna wzdycha i kontynuuje siłowanie się z biżuterią.
Gdy jej się udaje, siada na łóżku. Z nostalgią rozgląda się po pomieszczeniu i przypomina sobie, że to ostatni dzień w Norze i, że nie wie, kiedy tutaj wróci.
Lekkie pukanie do drzwi roznosi się cichym echem po pomieszczeniu. Dziewczyna lekko zaskoczona zaprasza przybysza do środka.
-Witaj Hermiono. Śliczna sukienka, przyszedłem, żeby ci powiedzieć, że Molly wolała cię na dół.- Severus uśmiechnął się delikatni i zamknął drzwi od pomieszczenia.
Kobieta z radością spojrzała na jego uśmiech. Mimo że widziała go już w innych ubraniach niż czarne szaty, to piękny ciemno szmaragdowy garnitur sprawiał, że na chwile nie oddychała. Ciemna wpadający w czerń zieleń odbijała światło i niosła dziwne wrażenie, jakoby Severus był postacią ciemności.
-Usiądź Severusie. Zaraz zejdę do pani Weasley, ale dawno nie rozmawialiśmy.-Dziewczyna przesunęła się i zrobiła mu miejsce na posłaniu.
-To przez zabieganie. Mam wrażenie, że jesteśmy coraz bliżej odkrycia tożsamości jednego z członków tej grupy od artefaktów. Wiem, że chciałabyś bardziej pomóc mnie i Eirin, zwłaszczwłasza że znalazłyście wspólny kontakt, ale musisz jeszcze poczekać. Po twoich ostatnich doświadczeniach duży wysiłek umysłowy byłby zabójczy.
-Wiem, nie musisz mi tego tłumaczyć. Swoją drogą czytałam wczoraj książkę, jedną z tych, które przyniosłeś z Hogwartu. Znalazłam kilka wzmianek o tajemniczych ugrupowaniach czarodziejów w szesnastym wieku. Cechowali się oni tajemnicą, chęcią zdobycia nieśmiertelności i władzy, panowania nad czasem i wyjątkową umiejętnością teleportacji połączonej z leglimencją i oklumencją rozszerzoną. Brzmi znajomo prawda?-Gryfonka uśmiechnęła się pod nosem, widząc zainteresowanie na twarzy Snape'a.
-Na jakiej zasadzie to działało? Poza tym Hermiono mówiłem, żebyś odpoczywała.-Severus, mimo że zainteresowany, spojrzał na nią z dezaprobatą.
Dziewczyna zignorowała jego zmartwienie i usiadła wygodnie zagłębiając się w szczegółowej opowieści na temat średniowiecznego stowarzyszenia.
Gdy skończyła mówić, zauważyła, że zrobiło się bardzo późno. Mimo że uwielbiała rozmowy z Severusem, przeprosiła go i skierowała się na dół, by pomóc pani Weasley w przygotowaniach. Snape wyszedł z nią z pokoju i poszedł pomóc w układaniu stołów. Do przyjęcia zostało niecałe czterdzieści minut.
*************
Słońce wisiało nad podwórzem Nory i grzało pełnią swoich sił. Mimo godziny osiemnastej po południu wysoka temperatura nie malała ani trochę.Wszyscy goście siedzieli na swoich miejscach. Była to bardzo ważna uroczystość, dlatego oprócz nauczycieli i uczestników wojny przy stołach siedziały też bardzo szanowane osobistości takie jak sam Minister Magii. Właśnie trwała oficjalna część spotkania. Wszyscy byli bardzo znudzeni i otępiali gorącem, ale tylko nieliczni to okazywali.
CZYTASZ
Ja tutaj tylko patrzę ! (Sevmione)
عاطفيةKilka lat po bitwie o Hogward, gdy nadzieje na lepsze życie stanowią już tylko marne przebłyski, pojawia się szansa na zmianę. Niestety, jak wszystko co nieznane i ta historia niesie za sobą ból i strach. Ponadto uczy o potędze i niezłomności miłoś...