"Jak może być dobrze w miejscu, gdzie każdy może mieć nad tobą kontrolę? "
"- Nie musisz się mnie bać. Wiem, że to trudne dla ciebie, ale możesz być spokojny. Nie jestem tu po to, aby zrobić ci krzywdę. Możesz na mnie polegać, mimo iż nie znamy się...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kiedy weszliśmy do pokoju, odrazu zaczęliśmy przebierać się w szkolne mundurki oraz pakować torby.
Każdy jeszcze poszedł się odświeżyć i razem w czwórkę wyszliśmy z pokoju, ponieważ Dawoon siedział już najprawdopodobniej w sali.
Niepewnie weszliśmy do pomieszczenia, w którym połowa miejsc była już zajęta. Usiadłem w trzeciej ławce przy oknie i rozejrzałem się po sali. Nie była ona za duża, z czterema rzędami pojedyńczych ławek. Na środku klasy wisiała kredowa tablica, która rościągała się na prawie całą długość ściany. Przed tablicą stało biurko dla nauczyciela.
W pomieszczeniu było dziesięciu chłopaków, każdy z nich był betą. Może oprócz Kima, Dawoona i dwóch innych chłopaków, których kojarzyłem z oprowadzanki. W kącie klasy zebrała się grupa pięciu dziewczyn, które ciągle patrzyły w naszą stronę i chichotały pod nosem.
- Cześć - usłyszałem radosne powitanie, na którego dźwięk podskoczyłem i gwałtownie odwróciłem się w miejsce, z którego dochodził. - Och, wystraszyłem cię. Przepraszam nie chciałem. Miło mi cię poznać. Jestem Bokyo - powiedział uśmiechnięty chłopak z krótkimi brązowymi włosami i oczami, wyciągając rękę w moim kierunku. Odwzajemniłem uścisk i również lekko uniosłem do góry kąciki ust.
- Jimin. Mi również miło cię poznać.
Po kilku minutach, równo o godzinie 19.45 do sali wszedł wysoki mężczyzna. Każdy przestał rozmawiać i usiadł na swoje miejsce. Patrzyłem na niego z dużym niepokojem, ponieważ wyczułem w nim bardzo silnego wampira. Nagle nawiązałem z nim kontakt wzrokowy. Jego spojrzenie nie było takie jak każdej zachłannej alfy, lecz nie było ono takie jak Yoongiego.
- Nazywam się Nagisa Shiota (nie wiedziałam jak nazwać) i będę waszym wychwawcą - odparł niski mężczyzna z krótkimi, brązowymi włosami i niebieskimi oczami.
Podparłem ręką głowę i wsłuchiwałem się w słowa nauczyciela, które miały przekaz, abyśmy po prostu byli mili dla siebie i dobrze się zachowywali.
Ciekawe co Yoongi teraz robi? - pomyślałem. Im więcej czasu z nim spędzam tym bardziej chcę go poznać.
.•°●°•.
Lekcje minęły w zadziwiająco szybkim tępie. Jak narazie nic nieoczekiwanego się nie wydarzyło, z czego jestem bardzo zadowolony. Bałem się, że jak wyczują kim jestem, rzucą się na mnie, jednak widać, że każdy stara się tu nad sobą panować.
Zmierzałem w stronę stajni, aby zacząć mój pierwszy dzień w pracy. Jednak już na wstępie pojawił się pierwszy problem, a mianowicie nie miałem pojęcia dokąd i do kogo się mam udać. Wszedłem więc do dużej stajni, lecz nikogo tam nie zastałem, tak samo jak w małej. Poszedłem na tyły, gdzie znajdowała się ujeżdżalnia i hala.
Dzisiejsza noc była dość ciepła jak na wrzesień, więc nie zdziwiłem się zbytnio, kiedy w blasku lamp na ujeżdżalni zobaczyłem zarys wierzchowca i osoby, która na nim jeździła.