X

627 45 26
                                    

Niepewnie ruszyłem schodami na ostatnie piętro, znajdujące się na zamku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Niepewnie ruszyłem schodami na ostatnie piętro, znajdujące się na zamku. Skręciłem w prawo do wschodniego skrzydła, a po sekundzie w lewo. Za rogiem ujrzałem korytarz na którym były tylko dwie osoby. A mianowicie dwójka żołnierzy stojących na warcie przed pokojem Yoongiego.

Czy stał się tak bardzo niebezpieczny, że muszą oni tu stać? - pomyślałem. Będąc pełen obaw podszedłem powoli do drzwi. Pozostała dwójka stojąca na korytarzu nie obdarzyła mnie nawet spojrzeniem.

- Mogę się z nim spotkać? - spytałem. Dopiero teraz wartownicy spojrzeli na mnie, a później po sobie.

- Imię i nazwisko - wydał rozkaz jeden z nich. Moje mięśnie automatycznie się spięły na dźwięk jego głosu.

- Park Jimin - odpowiedziałem cicho, spuszczając głowę do dołu. Kątem oka widziałem jak dwójka żołnierzy wymownie patrzy po sobie, po czym kiwnęli do sobie głowami, a jeden z nich otworzył przede mną drzwi do pokoju Yooniego. Podziękowałem i niepewnie wszedłem do pomieszczenia.

Kiedy przekroczyłem próg odrazu do moich nozdrzy dotarł intensywny zapach alfy. Sam wampir siedział na fotelu odwróconym tyłem do drzwi, więc nie widziałem jego twarzy, lecz ździwił mnie fakt, że nawet nie zareagował jak usłyszał otwieranie się drzwi.

Podszedłem niepewnie do fotela i spojrzałem na twarz Lee. Była bledsza niż zwykle, a oczy, które powinny być krwistoczerwone, były teraz odcieniu burgundu, lecz mimo iż spojrzałem się mu w oczy, nie zaregował.

- Yoongi. Słyszysz mnie? - spytałem cicho i położyłem drżącą dłoń na ramieniu alfy. Lee jakby obudzony z transu, wzdrygnął się i spojrzał na mnie pustymi oczami.

Dopiero jakby po chwili dotarło do niego, kto przed nim stoi. Rozszerzył oczy i otworzył buzię, najprawdopodobniej chcąc coś powiedzieć, jednak ja jako pierwszy udzieliłem głosu.

- Tak się cieszę, że nic ci nie jest - odparłem i przytuliłem lekko wampira. Alfa oddała niepewnie uścisk, a po chwli znalazłem się na jej kolanach.

- Jimin ja... - zaczął lecz najwyraźniej nie wiedział jakich słów użyć. Nie popędzałem go. Oparłem lekko zmęczony głowę o jego ramię i próbowałem oddychać w normalnym tępie, ponieważ oddech czarnowłosego był odrobinę szybszy od mojego.

Po dłuższej chwili Yoongi odezwał się cichym głosem.

- Jimin przepraszam cię. Ja nie wiem dlaczego to zrobiłem. Ostatnio nie czuję się najlepiej, a twoja krew pachnie tak smakowicie, że coraz trudniej jest mi się powstrzymywać - szeptał w moje włosy.

- Nie musisz przepraszać, wiem że to moja wina. Nie powinno mnie tu być, lecz moja mama się uparła, żebym poszedł tu do szkoły. I tak podziwiam cię, że potrafiłeś chamować tak długo swoje pragnienie.

- Nawet nie waż się mówić, że to twoja wina - odparł już stanowczym tonem i złapał mój podbródek tak, abym patrzył mu prosto w oczy, co uczyniłem z wielką niechęcią i lekkim strachem, który Lee najwyraźniej wyczuł, ale nic nie powiedział. - To nie jest twoja wina. To że tak teraz wyglądam jest błędem z mojego dzieciństwa, ale mimo to nie żałuję tego co zrobiłem - powiedział pewnym siebie głosem.

Puścił mój podbrudek, odgarnał mi włosy z czoła i złożył na nim delikatnego buziaka. Zarumieniony znów oparłem głowę o jego ramię.

Nie wiem ile tak leżeliśmy, ale Słońce powoli zaczęło świtać, rażąc przy tym alfę po oczach. Nagle do głowy wpadł mi pomysł tak głupi, że nie wiem czy jest to ktoś w stanie przebić.

- Yoongi może jak napijesz się mojej krwi to poczujesz się lepiej? - spojrzałem na twarz wampira. Wyglądał jakby miał się roześmiać, a za razem nakrzyczeć za tak głupi pomysł. - Co prawda mówiłeś, że to partnerzy piją na wzajem swoją krew, ale jak wiesz ja jej nie piję, a ty wrócisz do zdrowia pijąc moją, a jak znajdziesz sobie dziewczynę to po prostu zaczniesz pić jej krew, a nie moją - jak wypowiedziałem ostatnie słowa coś mnie ukuło w serce, ale zignorowałem to i patrzyłem z nadzieją w oczach na wampira, ponieważ teraz piorytetem było mu pomóc.

Lee roześmiał się lekko, poprawił mnie na swoich kolanach i zaczął mówić.

- Jimin to tak niestety nie działa. Jak już raz ugryziesz wampira to później nie możesz pić krwi innego wampira, nie zależnie od jego statusu krwi. Znaczy teoretycznie możesz ale już sam zapach cię wtedy odrzuca, a co dopiero smak tej krwi.

- Mówisz tak jakbyś dobrze znał to uczucie - odparłem z nutą ciekawości w głosie.

- Mówiłem ci, że popełniłem błąd w dzieciństwie, którego nie żałuję. Domyślasz się już co wtedy zrobiłem? - zapytał z uśmiechem na twarzy.

Nie potrzebowałem nawet trzydziestu sekund, aby się tego domyślić. Kiwnąłem lekko głową.

Ogarnęło mnie jakieś dziwne uczucie, którego nigdy przedtem nie doświadczyłem.

.•°●°•.

Dwójka małych chłopców bawiła się w pięknym ogrodzie. Jeden miał na oko pięć lat, a drugi młodszy około trzech. Ganiali oni za świetlikami, które oświetlały ciemne niebo, a dwie kobiety, które siedziały na altance przy okrągłym stoliku, patrzyły z czułością na swoje dwie pociechy, które nie odstępywały się na krok.

Mały brzdąc wyciągnał dziecinną rączę w stronę nadlatującego nisko świetlika i już miało go złapać, lecz nagle jak przez mgłę z oddali dobiegł je znajomy głos.

Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że mam wyciągniętą w powietrzu dłoń, a z góry po lewej stronie spogląda na mnie z zaciekawieniem Yoongi, którego widok mnie lekko rozczulił.

Nie był już tak baldy jak wczoraj. Jego tęczówki również odzyskały dawny blask, a zawsze ułożone włosy sterczały mu teraz we wszytskie strony.

- Chciałem cię obudzić, lecz jak miałem cię lekko szturchnąć to wyciągnałeś dłoń, więc myślałem, że chcesz mnie odepchnąć, lecz po chwili do mnie dotarło, że jeszcze śpisz - zaczął się tłumaczyć.

- Śniło mi się, że chciałem złapać świetlika - wyjaśniłem mu zaistniałą sytuację i uśmiechnąłem się lekko do alfy i podparłem się na łokciu rozglądając się po nie moim pokoju. - Tu też we śnie przyszedłem? - zmarazczyłem lekko brwi i zwróciłem głowę ku Lee.

- Nie. Wczoraj zosnąłeś mi na kolanach, więc musiałeś chcąc nie chcąc, zostać tu na resztę nocy, ponieważ by mnie nie wypuścili o tej godzine z pokoju, a nie chciałem cię niepotrzebnie budzić - odparł przeciągając się. Nie zapytałem go dlaczego by go nie wypuścili, mimo ogromego zaciekawinia, wmawiając sobie, że to nie moja sprawa.

Spojrzałem na szafkę nocną, która znajdowała się po prawej stronie i spojrzałem na zegarek. Do śniadania zostało osiem minut, więc za trzy powinienem być w kuchni.

Zerwałem się z łóżka czego odrazu pożałowałem, ponieważ zakręciło mi się w głowie na tyle, że znów wylądowałem na miękkim i ciepłym posłaniu.

- Jeju nie zrywaj się tak - usłyszałem za sobą zmartwiony głos Yoongiego.

Jak odzyskałem wzrok zobaczyłem go stojącego przede mną z bluzą i kapciami w ręku.

- Załóż to jeśli możesz bo musimy już iść na śniadanie - odparł z uśmiechem. Założyłem na siebie bluzę przesiąkniętą zapachem wampira i razem z nim zszedłem na dół do kuchni. Ciągle miałem wrażenie, że jak alfa na mnie spojrzała można było zobaczyć dumę w jej oczach.

Fun With Vampire | YoonMin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz