Weszliśmy powoli do kuchni. Nagle Yoongi lekko mną szarpnął, pociągnął mną do tyłu i zasłonił ramieniem.
Nie zdążyłem nawet zobaczyć dlaczego tak zareagował, lecz po sekundzie usłyszałem ulgowe wypuszczenie powietrza oraz ledwo słyszalne przeprosiny, a Lee pozwolił mi zajrzeć do środka.
Przy stole stała ta sama kobieta, która przyniosła mi wczoraj śniadanie, uśmiechając się ciepło w naszym kierunku.
- Siadaj kochaneczku - zwróciła się w moją stronę i pokazała gestem ręki krzesło przed którym stał ciepły posiłek.
Niepewnie zasiadłem do stołu, a Yoongi na przeciwko mnie. Patrzył podejrzliwie na kobietę, a ona odwdzięczyła mu się tym samym. Przez chwilę wpatrywali się tak w siebie, lecz po chwili wampirzyca przerwała panujące w powietrzu napięcie.
- Cieszę się, że obydwoje dobrze wyglądacie - odparła, a alfa posłała jej zabójcze spojrzenie.
- Doskonale wiesz, że to nie tak! - wybuchł.
- Żartuję sobie przecież. Nie musisz tak wybuchać. Naprawdę nic mu nie zrobię - zaczęła.
Pierwszy raz widziałem na twarzy Yoongiego takie wyraziste kolory. Jego policzki były zarumienione, a oczy świeciły się gniewnie.
- A tak to dlaczego w ogóle tu jesteś? - spytał się wampirzycy. Jego ton nie był miły, więc posłałem mu upominające spojrzenie. Dla osób starszych należy się trochę szacunku.
- Twoja mama o to poprosiła - odparła dalej uśmiechnięta, nie zwracając uwagi na wcześniejszy ton Lee.
Alfa zamilkła i obdarzyła staruszkę nieufnym spojrzeniem, i przysunęła się bliżej do mnie. Widziałem tylko jak kobieta lekko uśmiecha się pod nosem.
Yoongi patrzył się w mój talerz wzrokiem jakby chciał, aby jedzenie magicznie z niego zniknęło. Nic nie powiedziawszy, podsunąłem mu pod nos grzankę i zachęciłem wzrokiem do zjedzenia.
Wampir ugryzł lekko twardy chleb, uważając przy tym na długie kły i zaczął powoli mielić jedzenie w buzi. Jego postawa lekko się rozluźniła.
- Teraz masz już stu procentową pewność, że go nie otrułam - zaśmiała się za naszymi plecami kobieta.
Do końca posiłku milczeliśmy. To było najbardziej niezręczne dwadzieścia minut w moim życiu - pomyślałem i wstałem od stołu, lekko się kłaniając i dziękując za posiłek.
Wyszliśmy razem z Yoongim z kuchni i ruszyliśmy przed siebie.
- Mógłbyś przyjść za godzinę do stajni? - spytał.
- Tak, nie ma problemu - odpowiedziałem i ruszyliśmy do swoich pokoi.
Wszedłem do pomieszczenia, w którym znajdowała się trójka wampirów. Dawoona jak zwykle w pokoju nie było. W końcu on nie zadaje się z takimi wampirami jak my - powiedziałem pod nosem widząc jego nieobecność i przypominając sobie kłótnię sprzed kilku dni.
CZYTASZ
Fun With Vampire | YoonMin ✔
Fanfiction"Jak może być dobrze w miejscu, gdzie każdy może mieć nad tobą kontrolę? " "- Nie musisz się mnie bać. Wiem, że to trudne dla ciebie, ale możesz być spokojny. Nie jestem tu po to, aby zrobić ci krzywdę. Możesz na mnie polegać, mimo iż nie znamy się...