Patrzyła tępym wzrokiem w dal, a jej ciało delikatnie drżało. Leżała bezwładnie na łóżku. Wzięła wolne nie dałaby rady iść do pracy. Nie po tym co stało się wczorajszego dnia.
Zasnęła w miejscu pracy, krzyczała przez sen, a co gorsza wszyscy to widzieli. Czuła się okropnie. Jakby teraz każdy o tym wiedział.
Cały ranek spędziła w łóżku mocząc ciemną pościel swoimi łzami.
Obok niej nie było nikogo. Przynajmniej tak się czuła.
Taehyung właśnie się kąpał. Chciała być w jego ramionach. Tam w pewnien sposób mogła czuć się bezpiecznie. Mimo tego wszystkiego była przekonana, że nie ma nic wspólnego z tym potworem z jej snu.
Siedziała na łóżku wypełniając pokój swym cichym szlochem.
Kręciło jej się w głowie. Była zmęczona i wykończona.
W pewnym momencie zrobiło jej się niedobrze. Natychmiast podniosła się z łóżka i pobiegła w stronę łazienki zakrywając usta dłonią.Bez ostrzeżenia otworzyła drzwi do łazienki. Spojrzała przed siebie i upadła na zimne kafelki. Zrobiło jej się słabo przez to co zobaczyła. Siedziała na zimnej podłodze nie mogąc oderwać wzorku. Jej ciało zaczęło drżeć, a coś w środku nieprzejemnie ją ściskało. Spojrzała jeszcze raz w tamtą stronę.
Jej chłopak stał pod prysznicem. Woda ściekała po jego ciele, lecz nie to ją przeraziło.
Na plecach jej chłopaka były dwie pionowe rany.
Zamknęła na chwilę oczy i przypomniała sobie plecy mężczyzny ze snu, który dokładnie w tym samym miejscu miał wielkie czarne skrzydła.
Wróciła wzrokiem na swojego Tae. Rany wyglądały
jakby ktoś żywcem wyrwał z nich skrzydła.Krew zmieszana z czymś czarnym tworzyła podłóżne przecięcia. Wyglądało to jakby ta rana była świeża... .
Zmęczenie natychmiast odeszło ustępując przerażeniu.Zakryła usta dłonią i powoli niezauważona opuściła pomieszczenie.
Teraz nie wiedziała już nic. Jedyne co przez nią przemawiało to strach i wiele obaw.
Obaw nad swoim bezpieczeństwem. Bała się, że to co zobaczyła mogło sprawić jej jeszcze większe cierpienie niż te które przeżywała każdej nocy...
CZYTASZ
𝑰𝒏𝒔𝒂𝒏𝒆 𝑫𝒓𝒆𝒂𝒎 | 𝑲𝒊𝒎 𝑻𝒂𝒆𝒉𝒚𝒖𝒏𝒈 ☑
Kinh dịZnów ten przeszywający ból. Czuła jakby jej kości zostały łamane w pół, lecz tak naprawdę nadal były całe. Oddychała szybko, próbując w tej oto monotonnej czynności odnaleźć jakąś ulgę. Chciała, aby ten ból i cierpienie w końcu się skończyły. Podnos...