Prolog

577 39 22
                                    

Znów ten przeszywający ból. Czuła jakby jej kości zostały łamane w pół, lecz tak naprawdę nadal były całe. Oddychała powoli, próbując w tej oto monotonnej czynności odnaleźć jakąś ulgę. Chciała, aby ten ból i cierpienie w końcu się skończyły. Podnosiła się, by potem znów upaść na zimną powierzchnię. Kolejne jęki opuszczały jej usta. Zrobiłaby wszystko, żeby to się skończyło, ale to nie ona ustalała tutaj zasady.

- P-przestań już - to jedyne słowa, jakie w tamtym momencie wydostały się z jej ust. Nic więcej nie zdołała powiedzieć, ponieważ jej błagania przerwał wrzask i szloch.

Czuła się, jakby jej ciało było rozgrywane na tysiące drobnych kawałeczków.

- Idź prosto, jeszcze chwila - uśmiechnął się.

Był przystojny, ale to nie był ten sam mężczyzna, którego kochała. Mimo tych wszystkich detali, które utwierdzały, że ich zewnętrzny wygląd jest identyczny, to ona wiedziała, że różnią się od siebie zbyt bardzo. A może tylko jej się wydawało?

- Nie dam rady - jęknęła opadając bezsilne na podłoże.

- To jeszcze nie koniec - uśmiechnął się, a dziewczyna krzyknęła otwierając oczy i ciężko oddychając. Jej ciało było zalane potem. Dłonie niekontrolowanie drżały, a klatka piersiowa unosiła się w górę i w dół. Nie widziała nic przez mgłę, którą tworzyły łzy.

Nagle poczuła dotyk na swoich plecach.

- Kochanie, co się stało? - spytał zaspanym głosem mężczyzna, który spojrzał na nią kojącym wzrokiem.

Wyglądał tak samo. To nie mieściło jej się w głowie. Te same rysy twarzy, to samo spojrzenie, lecz te było łagodne i pełne miłości.

- N-nic się nie stało... - powiedziała udając, że wszystko w porządku, lecz w środku czuła się tak źle jak jeszcze nigdy. Te sny zaczęły się na początku ich związku, który trwał około miesiąca. Nie umiała tego wytłumaczyć, a może nie chciała? Przecież to jej wyobraźnia, po prostu płata jej figle.

To był dzień jak codzień. Wykonała poranną rutynę, a następnie poszła do pracy. Nic wielkiego się nie wydarzyło. Próbowała skupić się na normalnych czynnościach, lecz mimo wszystko jej myśli wracały do snów... . Postanowiła, że tej nocy nie zaśnie.

Nadszedł wieczór a z nim chęć położenia się i oddania do kuszącej krainy snów, ale dla niej była to kraina cierpienia i bólu i to zadawana przez najbliższą jej osobę...

𝑰𝒏𝒔𝒂𝒏𝒆 𝑫𝒓𝒆𝒂𝒎 | 𝑲𝒊𝒎 𝑻𝒂𝒆𝒉𝒚𝒖𝒏𝒈 ☑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz