- Taehyung - wyszeptała powoli odzyskując przytomność, a po chwili napotykając wzrok swojego ukochanego. Tak bardzo się bała, że nie odróżniała już snu od prawdziwego życia.
- Jestem skarbie - powiedział i pogładził delikatnie jej kolano chcąc pokazać jej swoją obecność.
- Tae? Boję się, wiesz? - szepnęła a w jej oczach zebrały się łzy. Miała juz dość tego błędnego koła. Przestawała myśleć racjonalnie. Strach nie opuszczał jej ani na chwilę. Cały czas żyła w obawie o swoje życie i bezpieczeństwo, lecz bardziej martwiła się o swojego ukochanego. Nie wiedziała kim on był w tej chorej grze. Może pionkiem? A może twórcą tego piekła.
- Czego skarbie? - spytał patrząc na nią.
- Boję się, że Cię stracę - powiedziała zapłakana. Jednak nie wiedziała, że z każdym kolejnym dniem traci go coraz bardziej...
W środku czuła ogromną niepewność. Bała się również jego, lecz nie mogła mu powiedzieć...
- Co ty mówisz? Nigdy się tak nie stanie... Zawsze będę z Tobą - zaczął.
Chciała w to wierzyć, ale słowa jakie odbijały się echem w jej głowie powodowały, że była bezradna.
- Zrobię Ci coś do jedzenia - powiedział, a już po chwili znajdował się w sąsiednim pomieszczeniu.
Tymczasem ona wpatrywała się tępo w jeden punkt próbując obrać jakąś taktykę. Tylko jaką? Jak mogła walczyć z czymś co było niemożliwe i przechodziło ludzkie pojęcie? Była realistką, no właśnie była... Po tym co spotkało ją co nocy, przestała wierzyć we wszystkie racjonalne myślenia i wytłumaczenia. Po prostu nie była w stanie.
Nie chciała zostać teraz sama. Potrzebowała kogoś obok nawet jeśli nie miała pojęcia czy może jej ufać.
Udała się do kuchni. Weszła do przytulnego pomieszczenia zajmując miejsce przy stole. Taehyung stał do niej tyłem.- Może być kanapka? - spytał spoglądając na nią.
- Mhm... - przytaknęła.
Jej ukochany wyjął chleb, masło oraz jakąś wędlinę, a następnie zaczął kroić pieczywo.
Nagle nóż wypadł z jego dłoni, a raczej został pchnięty w jej kierunku.
Po ułamku sekundy nóż upadł trafiając prosto w nogę jego ukochanej. Z jej ust wydobył się okrzyk bólu. Ostrze było bardzo ostre, a siła z jaką trafiło w jej nogę, była niedoopisania. Czerwona ciecz zaczęła spływać po jej stopie barwiąc kafelki.
Jej wzrok od razu przeniósł się na Tae.
Jego koszula z tyłu, zaczęła się lekko rozrywać. Powoli na jego plecach pojawiały się dwa czarne szpiczaste końce, które jeszcze bardziej poszarpały materiał, aby po chwili przeistoczyć się w mroczne skrzydła.
W tamtym momencie nie przjmowała się już bólem stopy czy sączącą się cieczą, lecz tym co właśnie się działo z jej Taehyung'em.
Ten ból jaki jej towarzyszył przez ostrze nie był, aż tak mocny w porównaniu do tego od kogo został zadany...
Jej cierpienie wzrosło, gdy zobaczyła w jego ciemnych oczach pustkę. To było dla niej nowe, nowe cierpienie. Nie mogła opisać emocji.Wtedy w jej głowie odbiły się echem słowa ,,Nie ma między nami żadnej różnicy"
CZYTASZ
𝑰𝒏𝒔𝒂𝒏𝒆 𝑫𝒓𝒆𝒂𝒎 | 𝑲𝒊𝒎 𝑻𝒂𝒆𝒉𝒚𝒖𝒏𝒈 ☑
HorrorZnów ten przeszywający ból. Czuła jakby jej kości zostały łamane w pół, lecz tak naprawdę nadal były całe. Oddychała szybko, próbując w tej oto monotonnej czynności odnaleźć jakąś ulgę. Chciała, aby ten ból i cierpienie w końcu się skończyły. Podnos...