Rozdział nie sprawdzony. W surowym stanie. Tak więc zdaje sobie sprawę z ilości błędów. Poprawie. Wy postarajcie się nie zwracać na nie uwagi 🙏🙏
Kiedy moja dusza powoli przyzwyczaja się do tych wewnętrzny tortur, przestaje się trząść. Otwieram oczy i mrugam powiekami, żeby wyostrzyć wzrok. Pierwsze co widzę, jest czerwona twarz Luciano, który cierpliwie na mnie czeka. Staram się zebrać w sobie, żeby móc mu o wszystkim opowiedzieć. Miałam wszystko przemilczeć, działać na własną rękę, jednak nie mogę aż tak ryzykować. Nie kiedy życie mojego ojca jest zagrożone. Zbieram się w sobie, mocniej ściskając pięści. Dopiero po chwili dostrzegam, że nie mam telefonu. Uważnie badam wzrokiem moje zasknięte krwią rany na rękach. Skąd się tam wzięły?
Luciano zaskakuje mnie, robiąc gwałtowny ruch, instynktownie moje ciało się wzdryga. Wstaje i zaczyna krążyć po całym pokoju, ciągnąc się za włosy. Jakby starał się zapanować nad swoimi nerwami. Przełykam ślinę, starając się przemówić. Kiedy udaje mi się zdobyć na odwagę, z mojego gardła nie wydobywa się żaden dźwięk.
— Wyduś to z siebie! — Krzyczy Luciano, uderzając pięścią w drewnianą ścianę. — Cierpliwe czekam, aż pieprzona księżniczka ogarnie dupę i zacznie mówić!
Jego napad złości sprawia, że jeszcze bardziej się go boje. Cały strach, który starałam się stłumić w dniu naszego ślubu, wychodzi na powierzchnie.
— Znalazłam telefon. — Udaje mi się wyszeptać, skupiając jego uwagę na sobie.
Jego oczy były przerażająco ciemne, szczeka mocno zaciśnięta, włosy sterczały w każdą stronę.
— Kontynuuj i do cholery nie rób sobie więcej krzywdy!
Podążam wzrokiem na swoje dłonie, gdzie mam mocno wbite paznokcie w skórę. Szybko prostuje palce.
— Ktoś porwał mojego ojca. — Wypowiadam już pewniejszym głosem. — Kazał mi wrócić do Werony i nic ci nie mówić.
Luciano w dwóch krokach znalazł się przy mnie, usiadł obok mnie na łóżku i niespodziewanie mnie przytulił. Wdychałam jego zapach, powtarzając sobie w myślach, że diabeł się wszystkim zajmie.
— Co chce w zamian? — Zapytał, ręką gładząc moje plecy.
— Mam się z nim spotkać. Mówił, że chce pieniędzy i twojej władzy. — Odzywam się, powstrzymując kolejną falę łez. — Mam na to dwa dni.
Musi się udać. Nie ma innego wyjścia. Zrobię wszystko, żeby uratować mojego ojca. Nawet jeśli miałabym poświecić swoje własne życie. Zrobię, to jeśli będzie taka potrzeba. Wiem, że Luciano mi pomoże. Przecież nie bez powodu nazywają go diabłem.
— Co zrobimy? — Pytam się go, zdeterminowana do działania.
— To w czym jestem najlepszy. — Odpowiada, nie patrząc w moją stronę.
— Czyli? — Pytam lekko zmieszana.
— Wszystkich zabijemy. Ty i ja. Musisz mnie informować o każdej wiadomości, każdym połączeniu. Jeśli chcesz uratować ojca, musisz być ze mną szczera. Jasne? — Pyta, przenosząc swój wzrok na moją twarz.
Kiwam głową, obawiając się, że szczerość w naszym przypadku będzie jedynie z mojej strony.
— Ubierz się i umaluj, pójdziemy się przejść po plaży. Musimy udawać, że o niczym nie wiem. W tym czasie zorganizuje nam samolot, jeszcze dzisiejszej nocy opuścimy wyspę. — Odzywa się, po czym wstaje i wychodzi zostawiając mnie samą.
CZYTASZ
Defective Soul
RomanceLena Dobrowolska będzie zmuszona przejść kolejną swoją własną próbę, która może okazać się jej ostatnią życiową misją. Kobieta będzie zmuszona podjąć decyzje, które mogą zagotować śmierć lub nowe życie. Rozlana krew, którą jest umazana, może zmienić...