Ten dzień jest najlepszym, odkąd opuściłam swoi ojczysty kraj. Wraz z Luciano popołudnie spędziliśmy na prywatnej plaży, wylegując się na leżakach. Piasek był tak ciepły, że aż parzył w stopy. Dlatego przejście od naszych rzeczy do oceanu, było lekką katorgą. Woda natomiast była przejrzysta, kryształowa oraz ciepła, nie parzyła, lecz dawała przyjemne ochłodzenie dla stóp. Luciano dzisiejszego dnia był nadzwyczaj milczący, pogrążony w swoich myślach. Ilekroć pytałam, co mu jest, twierdził, że nic czym mogłabym sobie zaprzątać głowę. Wraz z wyjściem z naszego domku, Luciano powrócił do swojej mrocznej formy. Niby nie odczułam tego tak bardzo, jednak mogę dostrzec ten palący się w jego oczach ogień. Opierniczył ochroniarza o nic, grożąc mu śmiercią. Mam cichą nadzieję, że mój mąż czuje się nie swojo z tego powodu, że w tym miejscu jest uznawany za zwykłego bogatego turystę. Zaraz po obiedzie, wróciliśmy do naszego małego domku, żeby zaczerpnąć drzemki, jak się okazało później, to był zwykły pretekst, żeby Luciano mógł mnie przelecieć i w końcu włączyć komputer. Teraz leże wpatrując się w plecy mojego męża, który od dwóch godzin, energicznie przebiera palcami po klawiaturze, co jakiś czas, uderza dłonią w stół. Za każdym razem przerażona podskakuje. Już od jakiegoś czasu leże i zastanawiam się jak zapytać Luciano o pozwolenie na wyjście na plaże. Nie chce mu przerywać ani narazić się na zdenerwowanie jego. Leże znudzona, machając stopami w powietrzu.
- Mogę iść na plaże. – Odzywam się, zastanawiając, dlaczego zapytałam.
Przecież mogę wstać, zabrać dwóch ochroniarzy i wyjść sama na plaże. Żadnej zbrodni bym nie popełniła. Wydaje mi się, że jak zostawię swojego męża w domku samego, to resztę dnia spędzi przyklejony do komputera. Nie patrząc na niego, wstaje, żeby założyć na siebie swój biały kostium kąpielowy. Luciano niespodziewanie zamyka laptopa i uważnie obserwuje każdy mój ruch.
- Zaraz mamy spotkanie z Pedro, z którym mamy nurkować. – Odzywa się, zakładając kąpielówki.
Dopiero teraz zobaczyłam, że Luciano siedział przed laptopem goły, siedział tyłem do mnie i nie dostrzegłam tego wcześniej. Oswoiłam się z jego boskim nagim ciałem, jednak wciąż mnie zachwyca każdy jego mięsień. Na myśl o nurkowaniu, czuje podekscytowanie. Przebieram w miejscu nogami, nie mogąc doczekać się, aż opuścimy nasz domek. Luciano zakłada białą podkoszulkę, przez którą widać każdy zarys mięśni.
- Załóż coś jeszcze na siebie. Wystarczy mi patrzenia, jak moi ochroniarze ślinią się na twój widok. Następnym razem na wakacje pojedziemy na Alaskę. – Odzywa się cichym przerażającym głosem.
Ten mężczyzna nigdy się nie zmieni, nawet jak byliśmy na plaży, kazał mi się zakryć ręcznikiem, jak podchodził do nas chłopak z obsługi, podający nasze drinki i przekąski. Zakładam białą prawie przezroczystą sukienkę, po minie Luciano mogę stwierdzić, że dokonałam złego wyboru.
- Przecież idziemy pływać, tutaj każdy chodzi prawie nago. – Odzywam się lekko zirytowana.
- Chcesz chodzić nago, proszę cię bardzo, tylko ostrzegam, że sam wykastruje każdego ochroniarza i przechodnia, który będzie cię podziwiał. Tego właśnie chcesz? Usłyszeć, jak zanoszą się krzykiem, kiedy ostrze mojego noża utnie im jaja? Może mam wydłubać im oczy, żeby moja żona mogła chodzić nago? – Odzywa się Luciano, mrużąc gniewnie brwi.
Nie komentuje jego słów, ponieważ wiem, że diabeł powrócił i czeka na moją zaczepkę, żeby mógł się uwolnić. Wczoraj zasypiając, byłam oczarowana tym miejscem i delikatnością Luciano, dziś mam wrażenie, że to wszystko to tylko gra, żeby mógł osiągnąć swój cel.
- Odpowiedz. Chcesz tego? Może sama chcesz to zrobić? Zaczniemy od Kayla, któremu posyłałaś dziś uśmiechy. – Odzywa się, skradając w moim kierunku.
CZYTASZ
Defective Soul
Roman d'amourLena Dobrowolska będzie zmuszona przejść kolejną swoją własną próbę, która może okazać się jej ostatnią życiową misją. Kobieta będzie zmuszona podjąć decyzje, które mogą zagotować śmierć lub nowe życie. Rozlana krew, którą jest umazana, może zmienić...