Profesor Dumbledore skierował swoje spojrzenie na młodszego kolegę. Poza pojedynczym skinięciem głową, profesor Snape chyba nie miał zamiaru inaczej komentować perspektywy swojej rychłej śmierci.
Hermiona opadła na krzesło i wytrzeszczyła oczy. Nagle zrobiło jej się zbyt gorąco, a szumienie w głowie zdecydowanie dawało się we znaki. Za to w jej brzuchu coś ścisnęło się nagle, jakby na dno jej żołądka spadł jakiś instrument, a ktoś usilnie próbował na nim grać mimo słyszalnego rozstrojenia.
- O mój... - westchnęła. - Pan wiedział? Pan o tym wiedział i usiłował powstrzymać mnie od wyjawienia tego!
Młodszy mężczyzna wciąż milczał.- Czy... - zawahała się. - Czy pan chce umrzeć? - Jej policzki stały się wilgotne od spływających po nich słonych łez. Myślenie profesora było niepoprawne! Snape był niezniszczalny i twardy jak skała - potrafił ignorować to, co ludzie mówią do niego lub o nim, lecz teraz poziom irytacji nie pozwolił mu zatrzymać odpowiedzi tylko dla siebie. O nie, nie miał zamiaru być cicho.
Dumbledore wzdrygnął się, gdy usłyszał pytanie Hermiony, jednocześnie obawiając się odpowiedzi Severusa. Mroczny mężczyzna wzruszył ramionami i wpół przymknął oczy, by żadne z towarzyszy rozmowy nie widziało w nich jego odczuć i przemyśleń. Gdy odpowiedział, jego głos był zadziwiająco delikatny.
- Niespecjalnie.
- Więc dlaczego nic pan nie powiedział? - pisnęła dziewczyna.
Profesor wyprostował wąskie, chude ramiona, przez co jeszcze wyraźniej górował nad swoją uczennicą. W jego oczach zauważyła błysk.
- Pani troska jest niepotrzebna, panno Granger. Śmierć to ryzyko, którego się podjąłem. Cierpliwości. Wraz z moją śmiercią pani sny ustaną. Do tego czasu może pani używać Eliksiru Słodkiego Snu; nie zdąży się pani od niego uzależnić.
Hermiona poczuła nagły przypływ furii, który objawił się szczypaniem oczu i podrażnieniem gardła. Niespodziewanie naszła ją ochota, żeby złapać profesora za ramiona, potrząsnąć nim i wbić mu do głowy choć trochę instynktu samozachowawczego.
- Jak może pan myśleć, że mi chodzi tylko o to, czy się wyśpię czy nie?! Tu chodzi o pana życie! - Jej gardło ścisnęło się tak bardzo, że ledwo wydobywała z niego głos. Przypomniała sobie widok zwłok Snape'a pojawiający się w snach - po ich stanie śmiała twierdzić, że śmierć jej nauczyciela miała nie być łatwa.
- Jestem tego całkowicie świadomy. Szczególnie, że już dwadzieścia jeden nocy widziałem panią pochlipującą nad moim grobem. Niech nie kłopocze sobie pani mną głowy.
- Jak mam się niby panem nie przejmować? Pan cały czas ryzykuje swoje życie dla naszego bezpieczeństwa!
- Zapewniam panią, że pani bezpieczeństwo nigdy nie było dla mnie priorytetem. Nie jest mi pani nic winna.Spojrzała na jego zimną i ogołoconą z jakichkolwiek uczuć twarz. Kłamca! Dbał o nią od sześciu lat. A o innych, jej podobnych, już od szesnastu!
- Nie będę w stanie żyć dalej, jeśli będę miała pana na sumieniu!
- To da się łatwo rozwiązać. Dyrektor może rzucić na panią Obliviate. Nikt nie będzie pani o nic winił, bo ani nie będzie wiedział, ani nie będzie miał powodu. - Szykując się do kolejnego zdania napiął wargi w paskudnym grymasie. - Dobrze wie pani, że nie może uratować wszystkich.
CZYTASZ
HG x SS W twoich snach ✔
RomanceHermionę od dłuższego czasu dręczą koszmary. Widzi w nich, jak jeden z jej profesorów zostaje zabity. Powtarzają się słowa, które uznaje za przepowiednię. O snach postanawia powiadomić ich bohatera - Severusa Snape'a. Polskie tłumaczenie opowiadania...