Po raz siódmy w ciągu ostatnich trzydziestu minut Hermiona zerknęła znad ocenianych prac drugoklasistów o wampirach na męża, który tym razem wyjątkowo też zaszczycił ją spojrzeniem. Zarumieniła się i szybko wróciła do eseju Alice Carter o pięknej lady Sanguinie i jej kąpielowych zwyczajach.
- Wyduś to z siebie - poradził.
- Co mam wydusić?
Wpisała niestaranne Z na pergaminie Alice i podniosła pracę Cindy. Był to dialog wampira ze swoją zdobyczą. Bliźniaczki zawsze pisały te same informacje, ale w różnych formach. Hermiona nigdy nie była całkowicie pewna, czy to był jakiś rodzaj żartu czy próba zaprzeczenia ściąganiu. Nabazgrała kolejne Z.
- To, o czym myślisz. To, o co twoje oczy wciąż pytają. - Severus zauważył, jak Hermiona spuszcza wzrok i dodał. - Może się boisz?
- Nie boję się ciebie od dawna.
Jej palce zatrzęsły się, gdy sięgała po kolejne wypracowanie.
- I wciąż nic nie mówisz. Mam to zrobić za ciebie?
W końcu spojrzała na męża.
- Skoro wiesz, o czym myślę, to po co chcesz to ode mnie usłyszeć? - zapytała.
- Nie musisz mi mówić. Ale ci się to przyda, bo widocznie cię to zadręcza.
Severus podniósł kolejny pergamin i spojrzał na niego krzywo, wzrokiem przeleciał po tekście z wyćwiczoną szybkością i automatycznie zamoczył pióro w czerwonym atramencie.
Znów spuściła wzrok na esej, mocno przygryzając wargę. Zamrugała, próbując pozbyć się pieczenia w oczach, lecz przez to literki rozmyły się i widziała tylko nieczytelne szlaczki. Niektórych rzeczy nie powinno się mówić. Tych słów nie chciała wypowiedzieć. Dopiero co między nimi zaczęło się układać i zaczęli czuć się komfortowo w swoim towarzystwie.
- Ty i Lucjusz byliście przyjaciółmi przez długi czas - w końcu się odezwała.
- Tak. - Hermiona odniosła wrażenie, że Severus właśnie przekreślił całe wypracowanie jakiegoś ucznia.
Odpowiedź jej męża nie była szczególnie informatywna.
- Bardzo dobrymi przyjaciółmi? - brnęła dalej.
- Nawet, nawet. - Severus odłożył pergamin na stos reszty sprawdzonych i zabrał się za ocenianie kolejnego.
- Jesteś ojcem chrzestnym jego syna - powiedziała ostrzej.
- Nie mogę zaprzeczyć niczemu, co mówisz. - Pochylił się nad sprawdzanym pergaminem.
- A teraz? W jakich jesteście stosunkach? - Hermiona obracała w dłoniach pióro. Odłożyła je jednak, bo nie chciała nachlapać czerwonym atramentem na pracę Harbina. Głos Severusa był marudny, choć sam Severus nie zdawał się taki być. Nie było potrzeby dawać mu powodów do zmiany.
- Nie zostaniesz zaproszona do Malfoy Manor na obiad, jeśli o to ci chodzi - powiedział. - Nasza przyjaźń się nieco... oziębiła. On ma swoje obowiązki, ja mam swoje, a one rzadko miewają wspólny mianownik.
Hermiona nabrała ochoty, by spoliczkować męża. Sam chciał, by zadawała pytania, a teraz tak bardzo jej to utrudniał. Oparła się o krzesło i wróciła do tematu.
- O co cię prosił?
- O bycie ojcem chrzestnym Dracona, oczywiście. - Skończył sprawdzać pracę i wpisał na niej ocenę.
- Tak, ale o co jeszcze?
Severus zamknął i otworzył oczy. Wziął kolejną pracę i pochylił się nad nią.
CZYTASZ
HG x SS W twoich snach ✔
RomanceHermionę od dłuższego czasu dręczą koszmary. Widzi w nich, jak jeden z jej profesorów zostaje zabity. Powtarzają się słowa, które uznaje za przepowiednię. O snach postanawia powiadomić ich bohatera - Severusa Snape'a. Polskie tłumaczenie opowiadania...