Rozdział 9

10.7K 517 216
                                    

Po Pierwsze:

Przepraszam! Wiem, miałam wstawić wczoraj, ale staram się robić te rozdziały trochę dłuższe, co zajmuję dość czasu i nie wyrabiam się tak jak mam 3 godziny jakieś tylko. To mało, ok? Ja pisząc, zastanawiam się, sprawdzam, udoskonalam. Jest to czasochłonne i rozdziały będą wstawiane najszybciej co drugi dzień jak już.

Po Drugie:

Czy nie czujecie jakieś denerwującej nudy lub monotonności, czytając tej książki, w którymś z momentów? To dla mnie ważne.

Po Trzecie:

Brawo dla tych, co już wcześniej zauważyli, że coś jest na rzeczy z zapachem Hoseoka. Liczyłam, że ktoś w pierwszych rozdziałach jednak zwróci na to uwagę i brawo dla tych osóbek.

Po Czwarte:

Nie planuje jeszcze nowej książki. To znaczy... Zastanawiam się tylko tak luźno nad nią. Jakie shippy lubicie? Jakie chcecie?

Po Piąte:

ZAPRASZAM NA ROZDZIAŁ!!!

-Co? -zaskoczony Hoseok odskoczył od Yoongiego, który zmarszczył zdezorientowany brwi, odwracając się przodem do swojego towarzysza. -Ty czujesz mój zapach?

On czuję mój zapach?! Ale... Ale to niemożliwe!!!

-No tak... Co w tym dziwnego? -spytał zdezorientowany młodszy, patrząc się ze zdziwieniem wprost na oszołomionego chłopaka obok. Ten po chwili stanął wyprostowany i zmierzył go wzrokiem, wsłuchując się w jego serce. Szukał oznaki żartu, podstępu, czegokolwiek. Jednak ten stał tam przed nim i nie wydawał się żartować.

Mimo wszystko Jung nie wierzył w to. Musiało być jakieś logiczne wyjaśnienie, którego on aktualnie nie widział przez szok. Pierwsze, jakie mu się nasunęło do głowy to właśnie głupi żart ze strony chłopaków, którzy może przekupili Mina, aby mu tak powiedział.

Po co?

Aby nim wstrząsnąć, aby się pośmiać. Ale Hoseokowi nie było do śmiechu. Nie rozumiał jak jego przyjaciele, jego rodzina, mogła w ogóle spróbować zażartować z tak delikatnego dla niego tematu? Czuł wściekłość, dezorientacje, smutek, żal, niezrozumienie. Wraz z poruszeniem tej kwestii do jego głowy naszły wspominania, bardzo bolesne wspomnienia.

-Idziemy do domu, tam pogadamy sobie z Namjoonem. -mruknął stanowczo Hoseok, łapiąc Yoongiego za nadgarstek, siłą ciągnąc do domu, nie zważając na jego krzyki, pytania, protesty i próby oswobodzenia się z uścisku.

Mniejszy był pewny, że czarnowłosy chce na niego naskarżyć. Za to jak się zachował, złamał zakaz. Bał się reakcji dowódcy.

Z hukiem weszli do domu, aż Jimin z Jeonggukiem, którzy spokojnie oglądali film w salonie, podskoczyli, patrząc się dziwnie na przechodzących obok nich przyjaciół.

Nie dbając nawet o to, żeby zapukać, wleciał do pokoju Namjina, ciągnąc za sobą krzywiącego się z bólu nadgarstka chłopaka. Nie przejął się tym, że właśnie przeszkodził tej dwójce w czymś intymnym.

Jin szybko zszedł z bioder Namjoona, przecierając usta oraz poprawiając włosy, a jego kochanek szybko zapiął swój rozporek, a także pasek, patrząc zirytowanym wzrokiem na niezapraszaną dwójkę przyjaciół.

-Czego? -warknął, widocznie niezadowolony, a Jin zarumieniony odwracał wzrok.

-Bawi was to kurwa? -wysyczał wyraźnie wściekły, patrząc to na jednego Kima to na drugiego, puszczając ówcześnie Mina.

Pyskata Omega| SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz