Rozdział 25

10K 418 232
                                    


-Hoseok, no! - przeciągnął zrezygnowany Yoongi, gdy po raz setny został przygwożdżony do ziemi, gdy próbował uciec przed wilkiem Hoseok, gdy sam również był w tej formie. Niestety ledwo co udało mu się pobiec, znów kończył na ziemi.

-No co? Nie moja wina, że jesteś za wolny. -zaśmiał się Jung tuż po odmianie w człowieka. Lubił robić na złość Yoongiemu, a dziś miał wyjątkowy złośliwy nastrój. To jak Yoongi pokazywał swoją złość, wydawało się dla niego zabawne i urocze. Uwielbiał patrzeć, jak ten ze zmarszczonymi brwiami nadymał swe policzki oraz próbował zgromić go wzrokiem. Nie próbował chować swej złości, mimo że doskonale wiedział, jak niewiele może zrobić, to denerwowało go jeszcze bardziej. Hoseok był o wiele silniejszy, większy, był alfą, w dodatku jego alfą. Mógłby zrobić z Yoongim, cokolwiek by chciał, jednak wolał, aby ten traktował go jak osobę zaufaną, tą, którą pokochał. Wolał obserwować nieudane próby ataku Yoongiego, które jeszcze nigdy nie skończyły się inaczej. Wystarczyło złapać go za dłonie, podnieść, przygwoździć do ziemi, jakkolwiek zablokować jego ruchy, przytrzymać. Sytuacja Hoseoka pozwalała mu na zrobienie tak wielu rzeczy omedze, jednak wolał obchodzić się z nim delikatnie, wolał, aby koniec końców obaj mieli ubaw albo żeby Yoongi jedyne co to oblał się rumieńcem.

Świadomość, że tak ogromna siła i moc miała w swoich dłoniach coś tak drobnego i kruchego. I mimo wszystko ta wielka siła potrafiła obchodzić się najdelikatniej, jak tylko potrafiła z tą małą istotą, którą trzymała.

-Nawet nie dajesz mi czasu na ucieczkę! -oburzył się Yoongi, zakładając ramiona na klatce piersiowej.

-Ojoj... Czyżby mała omega nie mogła uciec? Czyżbyś potrzebował mej łaski, aby w ogóle móc podołać temu zadaniu? – normalnie po usłyszeniu takich słów Yoongi załamałby się albo mógłby poczuć się urażony. Jednak nie, gdy mówił to Hoseok. Obydwoje wykorzystywali każdą okazję do zrobienia trochę na złość drugiemu czy to słowami, czy to czynami. Hoseok o dziwo miał takich sytuacji pod dostatkiem, Yoongi ciut bardzo mniej.

Yoongi poczuł, jak jego policzki palą go od żarzącej czerwieni, jaka się na nie wdała. To, co mówił Hoseok w jego stronę, za każdym razem było strasznie zawstydzające, sposób, w jaki do niego to mówił również.

-P-Przestań! -to jedyne co mógł odpowiedzieć w tej sytuacji.

-Dobra, dobra. Zamieniaj się w wilka i leć, dam ci chwilę na ucieczkę. -przysiągł, kładąc dłoń na lewej stronie klatki piersiowej. Yoongi nie czekając ani chwili zamienił się w swojego białego wilka. Taka biała sierść, jaką ma Yoongi nie jest często spotykana, co sprawia, że dla Hoseoka omega stawała się jeszcze wyjątkowa. Poczekał około 15 sekund i sam zmienił się w swojego smolisto-czarnego, potężnego wilka. Różnica ich prędkości oraz wielkości polegała na tym, że to, co dla Hoseoka było zaledwie parę ruchów łap to dla Yoongiego trzy razy tyle. Nie musiał długo czekać, aby Hoseok znalazł się bardzo blisko niego.

Próbował wykorzystać swą niewielkość do zwinnych uników, gwałtownego skręcania, jednak Hoseok mimo swej wielkości doskonale radził sobie z tego typu sztuczkami.

Prawda była taka, że omega nigdy nie da rady w starciu z alfą, to było po prostu niemożliwe. Każda alfa razem z narodzinami otrzymywała swą siłę na dość wysokim poziomie, potem tylko wystarczyło szlifować swe umiejętności. Omegi z natury są dość słabe i mniej wytrzymałe, mniejsze.

Hoseok nie chciał mówić tego na głos przy Yoongim, mimo że ten zdawał sobie z tego doskonale sprawę. Nie chciał dobijać mniejszego, a Yoongi starał się o tym nie myśleć. Starał się nie myśleć o tym, że zawsze będzie potrzebował swojej alfy, która go obroni.

Pyskata Omega| SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz