Rozdział 16

10.4K 533 225
                                    

Głośny, przeraźliwy krzyk omegi słychać było jeszcze daleko od miejsca, gdzie obecnie się znajdowali. Wszystko po chwili ucichło. Walki pozostały przerwane, przeciwnicy zastygli w bezruchu. Dokładnie słyszalne było tylko łkanie omegi, nie miał nawet już sił zwijać się z bólu.
Hoseok po chwili puścił Yoongiego, zlizując jego krew ze swoich ust. Ten metaliczny posmak mimo wszystko wydawał się przyjemny. To było jedyne wyjście. Teraz nie mogli go zabrać. Teraz nie mogli go użyć.
Wszyscy patrzyli na tę scenę z niedowierzaniem.

Oznaczył go.

Od teraz Hoseok został alfą Yoongiego.

-Nie!!! -krzyknął przywódca wrogiego stada, patrząc na scenę przed nim. Cały ich plan legł w gruzach. Miał za zadanie przynieść Taehyungowi nieoznaczoną omegę. Teraz była mu kompletnie nieprzydatna, co miał zrobić? Musiał wrócić z pustymi rękami. Akcja miała pójść szybko i sprawnie, ponieważ wiedzieli, że nawet z przewagą liczebną nie dadzą rady tak silnemu stadu, jakim było te Namjoona. Szczególnie gdy przywódca był tak wściekły. Kim wpadł wręcz w szał, gdy pojął znaczenie całej sytuacji. Nie dość, że skrzywdzili członka jego stada, to jeszcze zmusili ich do tak dramatycznych posunięć. Nie mógł puścić im tego płazem.

Nie czekając na żadną reakcję ze strony wroga, Namjoon rzucił się na najbliższego przeciwnika, którym okazała się zszokowana beta. Silny mężczyzna po czterdziestce nie spodziewał się tak nagłego ataku, cała jego uwaga skupiona była na omedze. Nawet nie zdążył zareagować, gdy duży, szary wilk skoczył na niego, rozrywając mu gardło zębami. Smak ciepłej krwi przeciwnika sprawił, że Namjoon się jeszcze bardziej nakręcił. Był teraz niepokonany. Nikt nie miał najmniejszych szans, aby przeżyć walkę z nim.

Inni członkowie poczuli zapał ich przywódcy i również zaczęli walczyć na śmierć i życie. Rzadko posuwali się do tak dramatycznych rozwiązań, ale teraz, gdy ucierpiał jeden z nich, nie mieli litości. Stado wroga straciło jakiekolwiek siły do działania, cały zapał, pogubili się. Ich przywódca stał oszołomiony, nie mogąc podjąć dobrej decyzji.

Jimin rzucił się na jedną z alf, unieruchamiając ją, podczas gdy Jeongguk niczym bestia zatopił kły w szyi tej kobiety, czując przyjemny metaliczny posmak. Ta krzyknęła przeraźliwie, za chwilę dławiąc się własną krwią, która bryzgała na wszystkie strony, podczas gdy Jeon szarpał jej ciałem na wszystkie strony. Z jej oczu uleciało życie.

Napastnik trzymający Yoongiego wystraszył się i puścił omegę, która upadła stękając z bólu na ziemie. Nie miał siły już krzyczeć, nie miał siły się ruszać. Leżał na brudnej ziemi i łkał bezsilnie. Ta przerośnięta beta chciała uciec, ale Hoseok w ułamku sekundy znalazł się przy niej, rozcinając wilczymi pazurami jego brzuch, gardło, twarz, wszystko, co znalazło się pod jego śmiercionośnymi dłońmi. Z początku krzyki bardzo słabej alfy wręcz raniły uszy innych tam obecnych, lecz po chwili ucichły, a bezwładne ciało opadło na brudny asfalt, a wokół pojawiła się kałuża krwi.

Ciężko było usłyszeć cokolwiek innego niż krzyki, cięcia, groźne warknięcia czy ostatnie sapnięcia pokonanych napastników. Choć próbowali się bronić, to nie byli w stanie pokonań własnego przerażenia oraz wściekłości stada Namjoona.

Hoseok nie zajmował się już nikim więcej. Nadal czuł wściekłość na tego, kto spróbował dotknąć, teraz, JEGO omegi, jednak żadnej więcej krzywdy i tak nie mógł mu już zrobić. Skupił się na Yoongim. Uklęknął przy jego bezwładnym ciele, patrząc na tę skrzywioną z bólu twarzyczkę, którą pokrywał brud i łzy. Otarł mu szybko policzki, wyrażając jedno wielkie zmartwienie i strach. Bał się o mniejszego, możliwe nawet, że zniszczył mu życie. Przecież Yoongi miał się zakochać, znaleźć kogoś dla siebie. On nie uważał się za dobry materiał na alfę. To była jego wina. Mógł to inaczej rozegrać, a teraz? Teraz Yoongi będzie płacił cenę tego wszystkiego.

Pyskata Omega| SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz