Część 15- Dominik

13K 518 13
                                    

Sprawa w magazynie już dawno powinna być załatwiona. Więc dlaczego nadal nic nie słyszę od chłopaków.

Wykręcam numer do Tima, kiedy nie odpowiada i mam zamiar zadzwonić ponownie. Słyszę pukanie.

-Wejść! - Do biura wchodzi Tima- no na reszcie !

-Szefie złe wieści. Wysłaliśmy tam pięciu naszych najlepszych ludzi. Wszyscy zginęli. Nie mamy ich- Tim opuszcza głowę i dodaje- przykro mi szefie.

-Jak to kurwa nie macie! Powiedziałem ci, że ma to być załatwione! - po chwili dodaję- Wiemy, chociaż kto to jest?

-Nie szefie. Poprosiłem Arona o ściągnięcie monitoringu z pobliskich ulic, ale to chwilę zajmie.

Uderzam pięściami w biurko, aż dokumenty podskakują. Mam dosyć tej osoby. Ktokolwiek to jest, już nie żyje.

-Zwołaj chłopaków, sam się tym zajmę.

-Tak jest szefie.

Kiedy tylko on znika, łapię za telefon i piszę wiadomość do Faith.

Kochanie wybacz, ale nie wrócę dzisiaj na kolację. Baw się dobrze z Beth i napisz jak będziesz już w domu.

Kocham D.


Zbieram się do wyjścia, kiedy już jestem w samochodzie, czuję dziwny niepokój. Faith nigdy nie czekała tak długo, aby odpisać. Wiem, że jest z przyjaciółką. Uśmiecham się do siebie, zaczynam popadać w paranoję. Pieprzyc to, po chwili wybieram numer do Setha ochroniarza Faith. Odbiera po drugim sygnale.

-Tak szefie.

-Jesteś z Faith?

-Nie szefie. Od rana nie wyszła ze swojego mieszkania.

-Jak to nie wyszła? Nadal siedzą tam z Beth?

-Nie szefie. Ona jest sama.

-Jak to sama ? Masz tam natychmiast wejść i zadzwonić do mnie. Jak już będziesz z nią.

Siedzę jak na szpilkach, czuję jak mocno zaciskam pięści, na telefonie. Coś jest nie tak. Wiem to. Z każdą sekundą zaczynam się martwić.
Seth oddzwania po zbyt długiej chwili.

- Mów!

- Nie ma jej szefie. Nie wiem jak to się stało.

Nie daje mu szansy, nic więcej powiedzieć rozłączam się i wybieram numer Faith.

Po paru sygnałach włącza się poczta głosowa. Próbuje parę razy i to samo. Za piątym razem, kiedy włącza się poczta zostawiam jej wiadomość.

Skarbie zadzwoń. Martwię się kochanie.

Kiedy się rozłączam dzwonie do Tima.

- Szefie?

- Zadzwoń do Arona, niech namierzy telefon Faith.

- Już się robi szefie.

Jadę do magazynu na spotkanie z chłopakami. Kiedy nagle słyszę sygnał nadchodzącej wiadomości.

Nie szukaj mnie. Nie dzwoń.
Faith.

Czytam wiadomość cztery razy i nadal nie wierzę, że to od niej.
Wybieram jej numer i włącza się od razu poczta głosowa.

Co tu jest kurwa grane. Samochód się zatrzymuje i wysiadam. Wchodzę wkurwiony do magazynu. Wszyscy moi porucznicy już tutaj są.

- Mamy dwa problemy Panowie. Pierwszy to ktoś myśli, że może grzebać w moich interesach. Ta osoba ma być złapana i przyprowadzona do mnie. Druga sprawa macie odnaleźć Faith Brand.

Widzę zdziwienie na ich twarzach, czym doprowadzają mnie na granice. Spoglądam na nich i krzyczę.

- Zrozumieliśmy się czy mam wam powtórzyć!!

Wszyscy odpowiadają chórem.

- Nie trzeba szefie.

Po czym wychodzą. Spoglądam na Tima i Milly, rękę nakazuje im aby poszli za mną do biura.

Kiedy tylko drzwi się zamykają, mówię ostro.

- Dostałem wiadomość od Faith, ale coś jest nie tak.

Podaje telefon Milly, która czyta wiadomo i podaje ja Timowi. Oboje milczą, czym mnie wkurwiają.

- Mówcie!

Milly podchodzi do mnie, kładzie mi dłoń na ramieniu i mówi spokojnym głosem.

- Jesteś pewny szefie, że to nie od niej?

- Nie znasz jej zbyt długo.

Spoglądam na nich, po czym dodaje.

- Znam ją I wiem dobrze, że to nie ona pisała. Kazałem namierzyć jej telefon. Jak tylko będziemy mieć lokalizację, odzyskam ją. Zrozumieliście!?

- Tak jest szefie.

- Oczywiście co tylko chcesz.

Po tych słowach oboje wychodź. Siadam na fotelu i próbuje jeszcze raz dodzwonić się do niej. Kładę ręce na kolanach i łapię głowę w dłonie. To wszystko jakiś koszmar. Jeszcze rano trzymałem ją w ramionach i mówiłem jak bardzo ją kocham. Spoglądam na zegarek, który wskazuję już dwudziestą i przeklinam na głos. O tej porze powinienem już klękać i prosić Faith o rękę, a nie siedzieć tutaj i martwić się o nią. To wszystko nie ma sensu. Jej zniknięcie w tym samym czasie co atak w magazynie. Może Milly i Tim mają rację. Może Faith jest z tym powiązana. Moje problemy zaczęły się, zaraz po tym jak ja spotkałem. Tyle pytań, ale żadnej odpowiedzi. Wiem tyle, że liczy się tylko jedno, odnalezienie jej całej i zdrowej. Reszta nie ma dla mnie znaczenia.

***
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

Od zniknięcia Faith minął tydzień. Najgorszy tydzień w moim życiu. Nie wiem, gdzie ona jest. Czy jest zdrowa, czy nic jej nie jest? A może to prawda i jest w to zamieszana. Wczoraj Tim dał mi do myślenia. Skoro ją mają, dlaczego się nie odzywają? Po co ją trzymają? Jeśli została porwana już dawno powinienem dostać żądanie okupu.

Krążę w gabinecie tak już od godziny. Po raz pierwszy w życiu czuję się bezradny i nie podoba mi się to uczucie. Nagle do gabinetu wparowuje Tim jak burza. Spogląda na mnie i z przestraszoną miną mówi.

-Wybacz szefie!

Podnoszę dłoń, aby go uspokoić.

-Mamy ją szefie! Mamy.

-Gdzie?

-Jest w apartamentowcu na Rossverl street

Zanim on dokończy, ja już kieruję się w stronę drzwi. Krzyczę do niego tylko przez ramię.

-Zwołaj chłopaków. Dzisiaj ją odzyskam.

Droga jeszcze nigdy mi się tak nie dłużyła w życiu. Za niedługo już będę mieć Faith w swoich ramionach. I uzyskam odpowiedzi na moje pytania. I jeśli okaże się, że Faith jest nie winna, już nigdy jej nie wypuszczę z rąk.

Tyle że co zrobię, jeśli okaże się, że jest ona w to wszystko zamieszana.

Potrząsam głową. Nie to jest nie możliwe nie moja Faith.

Ustawiamy się z chłopakami przy wejściu. Po drodze zauważyłem już dwa trupy. A więc to jest to miejsce. Spoglądam na swoich ludzi później na Tima i mówię cicho.

-Faith ma z tego wyjść cała i zdrowa albo każdy z was zginie.

Spoglądam na nich, każdy kiwa głową na potwierdzenie. Daje rozkaz i zaczyna się burza. Wpadamy do apartamentu, zauważam kilku ludzi, strzelam od razu, oni padają. W powietrzu latają kule, ale ja mogę tylko myśleć, że jej tutaj nie ma. Nie ma mojej Faith.

Nagle jak przez mgłę słyszę jej głos.

-Dominik!!!!

Odwracam się i widzę ją, jest wyciągana przez jakiegoś mężczyznę. Nasze oczy się spotykają i już wiem. Znam prawdę.

Biegnę w jej kierunku, kątem oka zauważam przy sobie Tima. Nagle czuję ból w ramieniu i zanim padnę, widzę jej przestraszoną twarz. Tim odciąga mnie na bok. A ja jestem w stanie tylko krzyczeć jej imię.

-Faith !!!! Faith!!!!!



______

Kochane 

Dlaczego by nie, troszkę emocji od poniedziałku ;)

Czekam na wasze komentarze i gwiazdeczki jeśli się podoba ;)

Zemsta- ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz