Sprawa w magazynie już dawno powinna być załatwiona. Więc dlaczego nadal nic nie słyszę od chłopaków.
Wykręcam numer do Tima, kiedy nie odpowiada i mam zamiar zadzwonić ponownie. Słyszę pukanie.
-Wejść! - Do biura wchodzi Tima- no na reszcie !
-Szefie złe wieści. Wysłaliśmy tam pięciu naszych najlepszych ludzi. Wszyscy zginęli. Nie mamy ich- Tim opuszcza głowę i dodaje- przykro mi szefie.
-Jak to kurwa nie macie! Powiedziałem ci, że ma to być załatwione! - po chwili dodaję- Wiemy, chociaż kto to jest?
-Nie szefie. Poprosiłem Arona o ściągnięcie monitoringu z pobliskich ulic, ale to chwilę zajmie.
Uderzam pięściami w biurko, aż dokumenty podskakują. Mam dosyć tej osoby. Ktokolwiek to jest, już nie żyje.
-Zwołaj chłopaków, sam się tym zajmę.
-Tak jest szefie.
Kiedy tylko on znika, łapię za telefon i piszę wiadomość do Faith.
Kochanie wybacz, ale nie wrócę dzisiaj na kolację. Baw się dobrze z Beth i napisz jak będziesz już w domu.
Kocham D.
Zbieram się do wyjścia, kiedy już jestem w samochodzie, czuję dziwny niepokój. Faith nigdy nie czekała tak długo, aby odpisać. Wiem, że jest z przyjaciółką. Uśmiecham się do siebie, zaczynam popadać w paranoję. Pieprzyc to, po chwili wybieram numer do Setha ochroniarza Faith. Odbiera po drugim sygnale.
-Tak szefie.
-Jesteś z Faith?
-Nie szefie. Od rana nie wyszła ze swojego mieszkania.
-Jak to nie wyszła? Nadal siedzą tam z Beth?
-Nie szefie. Ona jest sama.
-Jak to sama ? Masz tam natychmiast wejść i zadzwonić do mnie. Jak już będziesz z nią.
Siedzę jak na szpilkach, czuję jak mocno zaciskam pięści, na telefonie. Coś jest nie tak. Wiem to. Z każdą sekundą zaczynam się martwić.
Seth oddzwania po zbyt długiej chwili.
- Mów!
- Nie ma jej szefie. Nie wiem jak to się stało.
Nie daje mu szansy, nic więcej powiedzieć rozłączam się i wybieram numer Faith.
Po paru sygnałach włącza się poczta głosowa. Próbuje parę razy i to samo. Za piątym razem, kiedy włącza się poczta zostawiam jej wiadomość.
Skarbie zadzwoń. Martwię się kochanie.
Kiedy się rozłączam dzwonie do Tima.
- Szefie?
- Zadzwoń do Arona, niech namierzy telefon Faith.
- Już się robi szefie.
Jadę do magazynu na spotkanie z chłopakami. Kiedy nagle słyszę sygnał nadchodzącej wiadomości.
Nie szukaj mnie. Nie dzwoń.
Faith.
Czytam wiadomość cztery razy i nadal nie wierzę, że to od niej.
Wybieram jej numer i włącza się od razu poczta głosowa.
Co tu jest kurwa grane. Samochód się zatrzymuje i wysiadam. Wchodzę wkurwiony do magazynu. Wszyscy moi porucznicy już tutaj są.
- Mamy dwa problemy Panowie. Pierwszy to ktoś myśli, że może grzebać w moich interesach. Ta osoba ma być złapana i przyprowadzona do mnie. Druga sprawa macie odnaleźć Faith Brand.
Widzę zdziwienie na ich twarzach, czym doprowadzają mnie na granice. Spoglądam na nich i krzyczę.
- Zrozumieliśmy się czy mam wam powtórzyć!!
Wszyscy odpowiadają chórem.
- Nie trzeba szefie.
Po czym wychodzą. Spoglądam na Tima i Milly, rękę nakazuje im aby poszli za mną do biura.
Kiedy tylko drzwi się zamykają, mówię ostro.
- Dostałem wiadomość od Faith, ale coś jest nie tak.
Podaje telefon Milly, która czyta wiadomo i podaje ja Timowi. Oboje milczą, czym mnie wkurwiają.
- Mówcie!
Milly podchodzi do mnie, kładzie mi dłoń na ramieniu i mówi spokojnym głosem.
- Jesteś pewny szefie, że to nie od niej?
- Nie znasz jej zbyt długo.
Spoglądam na nich, po czym dodaje.
- Znam ją I wiem dobrze, że to nie ona pisała. Kazałem namierzyć jej telefon. Jak tylko będziemy mieć lokalizację, odzyskam ją. Zrozumieliście!?
- Tak jest szefie.
- Oczywiście co tylko chcesz.
Po tych słowach oboje wychodź. Siadam na fotelu i próbuje jeszcze raz dodzwonić się do niej. Kładę ręce na kolanach i łapię głowę w dłonie. To wszystko jakiś koszmar. Jeszcze rano trzymałem ją w ramionach i mówiłem jak bardzo ją kocham. Spoglądam na zegarek, który wskazuję już dwudziestą i przeklinam na głos. O tej porze powinienem już klękać i prosić Faith o rękę, a nie siedzieć tutaj i martwić się o nią. To wszystko nie ma sensu. Jej zniknięcie w tym samym czasie co atak w magazynie. Może Milly i Tim mają rację. Może Faith jest z tym powiązana. Moje problemy zaczęły się, zaraz po tym jak ja spotkałem. Tyle pytań, ale żadnej odpowiedzi. Wiem tyle, że liczy się tylko jedno, odnalezienie jej całej i zdrowej. Reszta nie ma dla mnie znaczenia.
***
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Od zniknięcia Faith minął tydzień. Najgorszy tydzień w moim życiu. Nie wiem, gdzie ona jest. Czy jest zdrowa, czy nic jej nie jest? A może to prawda i jest w to zamieszana. Wczoraj Tim dał mi do myślenia. Skoro ją mają, dlaczego się nie odzywają? Po co ją trzymają? Jeśli została porwana już dawno powinienem dostać żądanie okupu.
Krążę w gabinecie tak już od godziny. Po raz pierwszy w życiu czuję się bezradny i nie podoba mi się to uczucie. Nagle do gabinetu wparowuje Tim jak burza. Spogląda na mnie i z przestraszoną miną mówi.
-Wybacz szefie!
Podnoszę dłoń, aby go uspokoić.
-Mamy ją szefie! Mamy.
-Gdzie?
-Jest w apartamentowcu na Rossverl street
Zanim on dokończy, ja już kieruję się w stronę drzwi. Krzyczę do niego tylko przez ramię.
-Zwołaj chłopaków. Dzisiaj ją odzyskam.
Droga jeszcze nigdy mi się tak nie dłużyła w życiu. Za niedługo już będę mieć Faith w swoich ramionach. I uzyskam odpowiedzi na moje pytania. I jeśli okaże się, że Faith jest nie winna, już nigdy jej nie wypuszczę z rąk.
Tyle że co zrobię, jeśli okaże się, że jest ona w to wszystko zamieszana.
Potrząsam głową. Nie to jest nie możliwe nie moja Faith.
Ustawiamy się z chłopakami przy wejściu. Po drodze zauważyłem już dwa trupy. A więc to jest to miejsce. Spoglądam na swoich ludzi później na Tima i mówię cicho.
-Faith ma z tego wyjść cała i zdrowa albo każdy z was zginie.
Spoglądam na nich, każdy kiwa głową na potwierdzenie. Daje rozkaz i zaczyna się burza. Wpadamy do apartamentu, zauważam kilku ludzi, strzelam od razu, oni padają. W powietrzu latają kule, ale ja mogę tylko myśleć, że jej tutaj nie ma. Nie ma mojej Faith.
Nagle jak przez mgłę słyszę jej głos.
-Dominik!!!!
Odwracam się i widzę ją, jest wyciągana przez jakiegoś mężczyznę. Nasze oczy się spotykają i już wiem. Znam prawdę.
Biegnę w jej kierunku, kątem oka zauważam przy sobie Tima. Nagle czuję ból w ramieniu i zanim padnę, widzę jej przestraszoną twarz. Tim odciąga mnie na bok. A ja jestem w stanie tylko krzyczeć jej imię.
-Faith !!!! Faith!!!!!
______
Kochane
Dlaczego by nie, troszkę emocji od poniedziałku ;)
Czekam na wasze komentarze i gwiazdeczki jeśli się podoba ;)
CZYTASZ
Zemsta- ZAKOŃCZONA
RomanceMoje życie to bajka. Cudowne rezydencje, wspaniałe podróże i ubrania markowych projektantów. Dostaję wszystko czego pragnę. Każdy facet stara się mnie usidlić a każda kobieta mi zazdrości. Gdyby tylko znali prawdę. Szybko by zmienili zdanie... Op...