***

19 3 0
                                    

Miałam wrażenie, że ta lekcja trwa w nieskończoność. Każda minuta ciągnęła się tak bardzo, że wydawała się być godziną.

W końcu zadzwonił dzwonek. Uczniowie zaczęli się pakować i wychodzili z klasy. Krystian bardzo powoli to robił. Siedziałam przy samej ścianie, więc takim sposobem uniemożliwiał mi wyjście, mimo że bardzo chciałam już opuścić to pomieszczenie i trzymać się z daleka od niego.

Włożyłam książkę, zeszyt i piórnik do plecaka. Założyłam go na ramię, zasunęłam krzesło i czekałam. Krystian wykonywał powolne ruchy łapiąc z osobna każdy długopis i pojedynczo wkładał je do piórnika. Biorąc pod uwagę, że praktycznie każdy element z jego piórnika leżał na ławce, to "pakowanie" się będzie trwało w nieskończoność. W końcu nie wytrzymałam:

- Pomóc Ci? - zapytałam nieco bezczelnie.

- Nie, dzięki. Daję radę - odpowiedział równie złośliwie.

Starałam się być cierpliwa i nie okazywać zdenerwowania. Jednak szkoda mi było marnować czas na kolejne jego wygłupy.

- Mógłbyś mnie przepuścić?

Krystian zaśmiał się pod nosem. Czułam jak podnosi mi się ciśnienie. Potrafi być taki denerwujący ughhhh...

- PRZEPRASZAM - powiedziałam głośniej i z całej siły pchnęłam jego krzesło. Był dosyć szczupły i niski, tak więc udało mi się zorganizować dostataczną ilość miejsca aby się od niego uwolnić. W sumie to chciało mi się śmiać, gdy widziałam jego zaskoczenie.

- Kochanie nie denerwuj się - powiedział znów się uśmiechając.

Nie odpowiedziałam mu. Po prostu przeszłam obok nie oglądając się za siebie. Gdy wyszłam z klasy od razu poszłam do toalety żeby ochłonąć. Włożyłam ręce pod zimną wodę i myślałam o tym co się wydarzyło. Czy postąpiłam dobrze. Wiem, że nie powinnam pokazywać swoich uczuć. Nie powinnam dawać mu tej satysfakcji. Nie chcę żeby zauważył, że mnie to denerwuje, bo wtedy udowodnię mu, że jest silniejszy ode mnie. Wiem, zachowałam się nieco agresywnie, ale... to wyszło samo z siebie, nie mogłam się powstrzymać... Nie uda mu się mnie pokonać. Nie poddam się tak łatwo.

- Laska! Wszędzie Cię szukamy - usłyszałam głos Laury, która otwarła drzwi do damskiej łazienki. Była z Martyną. - Co się stało na angielskim?

- Ehh... Znowu on... Wszystko spieprzył... W dodatku wkopał mnie przed Nowakowską, chyba uwierzyła jemu, a nie mi. Już mam u niej krechę na start - odpowiedziałam. Czułam, że łamie mi się głos.

- To debil, nie przejmuj się nim - wtrąciła Martyna. Pierwszy raz odezwała się do mnie sama z siebie.

- Łatwo Ci mówić. Do Ciebie nic nie ma - powiedziałam. - Nie wiem o co mu chodzi. Przecież nic nie zrobiłam. Nie zachowywałam się wobec niego źle... Przecież ja nawet z nim nie rozmawiałam. Niczym nie zawiniłam... Czy ja naprawdę jestem taka zła. ..? Czy naprawdę sobie na to zasłużyłam...?

- Spokojnie, Natka - powiedziała Laura i przytuliła mnie.

- Dziękuję, że się za mną wstawiłaś - odparłam. - Gdyby nie Ty, pewnie cała klasa zaczęłaby ze mnie drwić, że ściągałam od Krystiana.

- Wszystkie wiemy jak było naprawdę.  Próbował się wymigać. Zrzucił winę na Ciebie żeby zyskać plusa u Nowakowskiej, a jednocześnie Ciebie postawić w złym świetle. Że niby on jest tym dobrym uczniem, a Ty na nim żerujesz. Debil.

- Następnym razem trzeba mu dokopać. Niech nie będzie taki do przodu! - powiedziała Martyna. Szok, nie miała w ręce telefonu i normalnie z nami rozmawiała.

- Racja! Nie damy się. Babska
solidarność, jeszcze kiedyś mu dowalimy - mówiła Laura.

- Dziękuję Wam dziewczyny. Tak się cieszę, że Was mam...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 22, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pamiętnik GimnazjalistkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz