04. "You're the shining distraction that makes me fly."

1.7K 170 4
                                    

  Z utęsknieniem i niespotykaną ulgą powitał późne popołudnie, a tym samym koniec swojej zmiany w szpitalu. Od kilku godzin i tak na niczym nie mógł się skupić, ogarnięty wspomnieniem spotkania Elsy. Zdawał sobie sprawę, że takie zachowanie nie było do niego podobne. Nikt od dawna nie zawrócił mu tak w głowie. Nikt po Perrie, jego byłej narzeczonej. Gdyby nie fakt, że półtora miesiąca przed ślubem wyznała mu, iż jest w ciąży ze swoim najlepszym przyjacielem z dzieciństwa, byliby małżeństwem już od ponad dwóch lat. 

  Podniesienie się po tym zajęło Malikowi sporo czasu. Najpierw balował w klubach, przeżył kilka przypadkowych, szybkich numerków, by potem totalnie odizolować się od reszty świata, zwłaszcza kobiet. Na nic zdawały się usilne namowy jego przyjaciela Louisa i innych. Aż do dziś, kiedy nagle to on sam zapragnął odmiany. 

  Jadąc do domu, jego telefon w pewnym momencie rozdzwonił się na dobre, przerywając błogą ciszę. Brunet zerknął przelotnie na wyświetlacz i zobaczył na nim zdjęcie swojego najlepszego przyjaciela. Odebrał, od razu przełączając na tryb głośnomówiący. 

"Co tam, Tomlinson?" Spytał z dziwną, jak dla jego rozmówcy, radością w głosie, której nie dało się nie wyczuć. A szatynowi coś mówiło, że weekend, który właśnie się rozpoczynał, nie był tego jedynym powodem.

"Um, okay. W zasadzie chciałem cię gdzieś wyciągnąć albo, co pewnie bardziej ci się spodoba, ty społeczny nolife'ie: wpaść do ciebie ze zgrzewką zimniutkiego piwa. Którą opcję wybierasz? Masz trzy sekundy na odpowiedź, inaczej zrobię to za ciebie!" Wykrzyknął Lou. Właśnie tak zazwyczaj to wyglądało - jeden był śmiertelnie poważny (w 80% przypadków Malik), natomiast drugi co chwilę rzucał coś, co miało na celu rozluźnienie tego pierwszego. 

"Poddaję się. Akurat wracam do domu, więc bądź u mnie za godzinę. Na razie, Tommo." Nie mówiąc nic więcej, ani nie czekając na odzew ze strony kumpla, Zayn przerwał rozmowę i wjechał na podziemny parking. Następnie szybko zamknął samochód i windą wjechał na ostatnią kondygnację budynku - 11 piętro, a w zasadzie 10, ponieważ jego mieszkanie zajmowało dwa poziomy. 

  Kiedy tylko przekroczył próg swojego królestwa, rzucił niedbale klucze i skórzaną torbę na komodę, zdjął buty i ruszył do łazienki wziąć szybki prysznic. Gdy nagi znalazł się pod strumieniem letniej wody, sięgnął po swój żel pod prysznic i nalał odrobinę płynu na dłoń. Jednak nie zdążył nawet namydlić swojego ciała, gdy poczuł dziwne pulsowanie w dolnej partii ciała. Wszystko stało się jasne - ponownie myślał o uroczej, poznanej dziś blondynce, a testosteron oraz instynkt same dały o sobie znać. Pokręcił głową, myśląc z lekkim uśmiechem na ustach.

"El, gdybyś tylko wiedziała, jak na mnie działasz po jednym spotkaniu." 

  Parę minut później już przebrany w szare dresy i znoszoną bluzę, wyszedł na balkon zapalić, zanim Tomlinson pojawi się w jego mieszkaniu. Wraz z jednym papierosem i czarną zapalniczką stał przy samej barierce. Patrzył na nocne miasto i westchnął, chowając się za papierosem. Zdążył tylko raz zaciągnąć się nikotyną, gdy w bloku naprzeciwko, na balkonie 8 piętra dostrzegł sylwetkę pewnej blondynki, która wydała mu się znajoma. Dopiero po chwili dotarło do niego, że obserwuje nianię jednego ze swoich małych pacjentów i mimowolnie szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy. 

__________________________________________________________

a/n mam nadzieję, że wyczerpałam i dostatecznie odpokutowałam brak Zayna w poprzednim ; 3 

ily! 

night changes II z.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz