"Pocałuj mnie." Powiedziała, nie panując nad własnym językiem, ale było już za późno na wycofanie się. Stała w miejscu i ani drgnęła, czekając na jakiś ruch z jego strony.
Brunet podszedł bliżej i po prostu na nią patrzył tymi swoimi cholernie pięknymi, piwnymi oczami. Następnie nachylił się do niej powoli i ku jej ogromnemu zaskoczeniu, a może nawet rozczarowaniu - złożył czuły pocałunek na jej czole. Nie odrywał warg od jej skóry przez parę sekund, a gdy to wreszcie nastąpiło, sięgnął dłonią do kosmyka jej włosów i włożył go za jej ucho.
"Chcę, żebyś na drugi dzień pamiętała, że cię pocałowałem. A dziś ... jestem prawie pewien, że urwie ci się film. Masz słabą głowę, kochanie." Z jednej strony Elsa czuła rozczarowanie, że Malik pozostawał takim pieprzonym dżentelmenem, a z drugiej jej serce wykonało fikołka, gdy tak ją nazwał.
Stwierdziła, że ma ochotę na kolejny kieliszek wina. Najlepiej całą butelkę. Przecież właśnie zbłaźniła się przed mężczyzną, który ... W jakiś niezrozumiały dla niej sposób stał się kimś, kogo chciała na stałe w swoim życiu. Chciała, a może nawet podświadomie potrzebowała? Jej wewnętrzny monolog przerwał szept bruneta, zapatrzonego w ciemne, nocne niebo.
"Nie doprowadza cię to do szaleństwa?" Zapytał, zerkając na Elsę z ukosa i kontynuował, nie czekając na jej odpowiedź. "To, jak szybko zmienia się noc? Wszystko, o czym kiedykolwiek śniłaś, znika, kiedy się budzisz ..." Zapadła cisza, przerywana tylko ich oddechami.
"Chodźmy już." Szepnęła, ale on się nie ruszył. Wpatrywała się w niego intensywnie, aż wreszcie Zayn pod wpływem jej spojrzenia, popatrzył na nią.
"Trzęsiesz się." Zauważył i pospiesznie zdjął z siebie marynarkę. Nałożył ją na ramiona Elsy, która opatuliła się materiałem, przesiąkniętym zapachem mięty, papierosów i wody kolońskiej Malika. Tak bardzo pachniała n i m.
"Dziękuję, Zayn." Uwielbiał, kiedy wymawiała jego imię, zupełnie jak modlitwę.
Podał jej ramię i chwilę później zeszli schodami na dół, do dwójki swoich przyjaciół. Rayburn od razu sięgnęła po wino i nalała trunku do pustego kieliszka. Jego zawartość opróżniła w kilka sekund.
"Myślę, że wystarczy już na dziś." Odezwał się cicho, aczkolwiek stanowczo Zayn i złapał ją za rękę, a ta posłała mu pytające spojrzenie swoich błękitnych tęczówek. Potem zaśmiała się, chwiejąc na beżowych koturnach.
"Zabierz mnie pijaną. Jestem w domu." Powiedziała, znowu się śmiejąc.
"Chyba chciała powiedzieć, że jest pijana i chce, żebyś zabrał ją do domu." Szepnęła Saritha, patrząc na blondynkę z lekkim rozbawieniem, a brunet kiwnął głową ze zrozumieniem.
"Czas na nas. Nie pogniewacie się, prawda?" Spojrzał na Lou, który przyglądał się im z nie mniejszym rozbawieniem.
"Leć, stary. Dobrej nocy." Powiedział, poruszając sugestywnie brwiami, za co dostał po głowie od Sari. "Za co to było?" Spytał, ale ta tylko spiorunowała go wzrokiem.
Zayn w międzyczasie wziął Rayburn pod ramię i powoli wyprowadził z restauracji. Jednak zaraz po jej opuszczeniu, dziewczyna zachwiała się tak, że brunet nie miał innego wyjścia, jak tylko zanieść ją w stylu panny młodej do swojego auta.
_________________________________________________________
a/n wiem, wiem. miał być ich pierwszy pocałunek, a tu ... nic z tego. tylko mnie nie bijcie! ; D. spokojnie, na wszystko przyjdzie pora xd.
jeśli Ci się podoba - daj mi gwiazdkę lub komentarz. ily! <3.
CZYTASZ
night changes II z.m
FanficJej wewnętrzny monolog przerwał szept bruneta, zapatrzonego w ciemne, nocne niebo. "Nie doprowadza cię to do szaleństwa?"Zapytał, zerkając na Elsę z ukosa i kontynuował, nie czekając na jej odpowiedź."To, jak szybko zmienia się noc? Wszystko, o czym...