BESTIA
- Była tam.. z tym dupkiem!- cisnąłem pięścią w szklankę, która stała na stoliku nocnym w pokoju Victora
- Spokojnie Stary.. - wstał i kazał mi usiąść na jego miejsce
- Z tego co pamiętam to sam wyszedłeś wtedy z Terrą tak?
- Jaa.. ja..hmm - nie mogłem z siebie wydusić ani słowa.
- No tak myślałem. Stary niech to do Ciebie dotrze!! Laska ma cie gdzieś.
- Kiedyś sam mówiłeś coś innego.
- Tak wiem .. Ale nie sądziłem że tak szybko to spierdolisz. Od kilku dni zachowujesz się wobec niej oschle, wszyscy to zauważyliśmy - spuściłem głowę i zacisnąłem zęby
- To wszystko wina Ricka!!
- On nie ma tu nic wspólnego Stary. To zawzięty skurwiel i za wszelką cenę chce się do niej zbliżyć, a Ty ją ignorujesz - po tych słowach Cyborg założył od niechcenia ręce i oparł się o ścianę.
- Tak na marginesie... następnym razem nie tłucz się z nim na oczach wszystkich, bo każdy Cię znienawidzi
- Jasne...- spojrzałem na blaszaka przez ramie, chcialem coś powiedzieć ale tylko zamknąłem za sobą drzwi.************
Minęło kilka dni.. im dłużej tu byliśmy tym gorzej się czułem. Rae unika mnie tak mocno jak tylko może. Fioletowo włosa coraz bardziej otwierała się na Ricka co bardzo go satysfakcjonowało, a mnie wkurwiało jak nic innego.
- Lepiej odpuść! - usłyszałem ten chamski głos gdy przechodziłem długim korytarzem w kierunku głównej sali. I nie myliłem się.. stał tam z tym głupim uśmiechem, oparty o ścianę. Postanowiłem to zignorować
- Głuchy jesteś!!? Czy tak tępy jak mówiła Raven? Hehehe- w jednej sekundzie przeszedł przez moje ciało prąd. Szybkim ruchem chwyciłem Rudego za kombinezon i przyparłem do ściany
- Posłuchaj.. mów co chcesz i ona tak samo.! Ale przyrzekam, że jeśli ją skrzywdzisz to ja skrzywdze Ciebie.
O wiele gorzej niż myślisz
ALARM*
Raven wbiegła do korytarza i zobaczyła to czego nie powinna. Jej oczy rozszerzyły się gwałtownie tylko po to by zaraz odwrócić się odemnie i zniknąć za ciemnym kapturem jej stroju
- Rae, ja.. - zniknęła. Odwróciłem się znów w stronę Ricka, a ten rzucił tylko chamski uśmiech.
- Cóż.. alarm, więc musimy iść- niestety miał rację. Puściłem go i rzuciłem się w stronę wyjścia.*********
Walka była długa i wyczerpująca. Przez większość czasu nie umiałem się skupić na zadaniu, przez co mocno obrywałem. Gość rzucał bomby i dziwnym trafem większość poszła we mnie. Pod koniec walki gość wsadził Ricka po czym znikł bez śladu. Nawet się cinicznie uśmiechnąłem... lecz ten uśmiech szybko zszedł gdy ujrzałem jak Rae do niego podleciała i zabrała z sobą. Odwrociłem się i odszedłem.
- Gar! Zaczekaj! - odwróciłem się i moim oczom ukazała się blond włosa nadlatująca na głazie
- Czemu odchodzisz tak bez słowa, jesteś ranny!
- Nic mi nie jest.
- Cyborg powinien to zobaczyć
- Nie. Dam sobie radę - dziewczyna stanęła oburzuna tamując mi drogę. Bez zawachania obeszłem ją.
- Dlaczego? - dziewczyna załamała się. Przystanąłem w miejscu.
- Dlaczego mnie odrzucasz? Ja.. ja tak bardzo się staram byś mnie - jej policzki zalały się łzami
- zrobię wszystko byś mnie pokochał, bo jesteśmy stworzeni dla siebie, czy tego chcesz czy nie - nagle zaczęła się śmiać i pstrykła mnie w nos. I to jest główny powód przez który ona mnie nie interesuje. Wieczne wahania nastroju. Wróciliśmy po długim spacerze do siedziby. Zebrałem się w sobie i postanowiłem powiedzieć Rae otwarcie o wszystkim.
- Gwiazdo gdzie Raven?
- Chyba w skrzydle medycznym, a coś się stało? - zapytała wystraszona kosmitka
- I tak i nie - posłałem jej szeroki uśmiech. Lekko poddenerwowany zbliżałem się do drzwi za którymi powinna być Rachel. Próbowałem zebrać wszystkie myśli i stworzyć z nich jakieś zdanie które będzie miało sens.
- hmm sens? Czy to wszystko ma sens, że ja i ona.. razem - mruczałem pod nosem. Gdy dotarłem pod drzwi chwyciłem głęboki oddech.
- Dasz radę jesteś Bestia. Od kiedy ci brak pewności? - mamrotałem do siebie. Przemogłem się i chwyciłem za klamkę. Pożałowałem tej decyzji niemal odrazu.Była tam, ale nie sama. Trzymała rudo włosego chłopaka za barki próbując go uleczyć. Ten widok był jak strzał w kolano. Raven uniosła swoje piękne fiołkowe oczy na mnie.
- Ja... Nie wiedziałem - zatrzasnąłem drzwi za sobą i wściekły wybiegłem. Zmieniłem się w orła i poleciałem do naszej tymczasowej siedziby. Gdy już byłem niedaleko obniżyłem swój lot, wtedy poczułem ostry ból. Upadłem na ziemię i przeturlałem się parę metrów do przodu. Zauważyłem że mój kombinezon jest rozcięty na brzuchu tuż pod rzebrami. Okazało się że to była rana z której sączyła się krew i spore ilości osocza. Dotarłem do pokoju. Wziąłem prysznic i starałem się dokładnie oczyścić moje rany, nie poszło to za dobrze. Ubrałem białą koszulkę i ulubione jasne jeansy.
- Może faktycznie on miał rację? Ale to chyba ona.. - mówiłem do lustra. Po monologu do samego siebie postanowiłem wyjść zapalić.
- Przyjacielu! - usłyszałem ciepły głos Kori
- I jak ci poszło z Raven?
- A jak myślisz Gwiazdko.. chujowo
Dziewczyna posmutniała
- Ooo.. Liczyłam na to że będzie dobrze. Ostatnio dziwnie się zachowywaliście, ale będzie dobrze
Szeroko się uśmiechnęła i pocieszająco poklepała mnie po ramieniu. Średnio podziałało, ale było mi troszkę lżej. Wdrapałem się na dach i odpaliłem papierosa.
- Daleczgo to zawsze musi być skomplikowane...
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
************
(Gdzieś)
- Dlaczego musimy to robić?
- Wachasz się moja droga? - powiedział
- Nie. Ale nie chce go krzywdzić!
- Dobrze wiesz, że jest to niezbędne. Niedługo będzie pełzać błagając cię..
- Dość! Jeśli jest to konieczne. - kobieta zalała się łzami. Mężczyzna chwycił ją za brodę i delikatnie pogładził po długich włosach
- Bądź dzielna.. jeszcze chwila dzieli nas od zwycięstwa.**********
Witam 😍 gwiazdki moje. Wiem że długo mi to zajęło ale miałam przeprowadzkę która pochłonęła 98% mojego czasu liczę że ciągle czekacie😍😍~ Star
CZYTASZ
Raven i Bestia : WYRWIJ MNIE Z MROKU
FanficOd pokonania Trigona minęło już trochę czasu (około 2/3 lata) lecz demony przeszłości nie dają spokoju Raven, próbują zaciągnąć ją w mrok. Mimo to dziewczyna nie daje za wygraną i stara się zachować pogodę ducha. Bestia nadal ukrywa swoje uczucia...