27. PRZYJACIEL RICK

413 22 2
                                    

RAVEN
Nagle Rick złożył pocałunek na moich ustach
- Rick! - odepchnęłam rudzielca od siebie
- Wybacz ja myślałem, że..
- Dobrze wiesz że nie chce z tobą być - powiedziałam oburzona
- Ale dlaczego?! Ja się staram, zawsze jestem blisko Ciebie, towarzysze ci w takich warzonych momentach jak dzisiaj - chłopak wściekł się, ale można było zauważyć smutek w jego oczach.
- On na Ciebie nie zasługuje! Próbuje cię tylko wykorzystać!
- Nie mów tak nawet!! - wykrzyczałam
- Mam wszystko nagrane.. spójrz - gdy chłopak wyciągnął rękę z telefonem ogromny głaz uderzył rudzielca wyrzucając go na dobre 15 metrów w kierunku drzew
- Rick!!! - wrzasnęłam i zaczęłam biec w jego kierunku. Chłopak leżał poobijany na ziemi.
- Kurwa. Jesteś dupkiem, ale niw chce żebyś zginął! - podniosłam Ricka z ziemi a w naszą stronę zaczęły lecieć kolejne głazy.
- Ja to załatwię - chłopak wyrwał się z mojego objęcia i ruszył w kierunku nadlatujących kamieni. Naszym oczom ukazało się ogromne kamienne monstrum. Zapewne to ono nas atakowało. Nie mogłam nawet wezwać pomocy, zabrałam ze sobą tylko książkę i pare proszków.
- Rick wracaj nie dasz rady! - zawołałam. Ten nie posłuchał. Wydał z siebie okropny wrzask, po czym wszytki w koło niego zaczęło płonąc ogniem. W jego oczach odbijał się płomień co nadawało mu wręcz szatańskiego uroku. Postanowiłam schować się. Nie mogłam narażać się na niebezpieczeństwo od kiedy moc znikła, nawet nie mam pojęcia czy dałabym radę zregenerować strupa, a co dopiero spróbować nie połamać kości pod tonowym głazem. Mimo czarnej jak smoła nocy wszystko robiło się jaśniejsze od rosnących płomieni Ricka. Chłopak walczył zaciekle z potworem, lecz on prawie na nic nie reagował. Gdy w końcu udało mu się powalić potwora na krótką chwile. Chłopak chwycił mnie za rękę i w pośpiechu zaczęliśmy uciekać w głąb lasu. Przedzieraliśmy się przez gęste zarośla, a ja poczułam gorąco bijące od rudowłosego chłopaka.
- Tu powinno być okey - oznajmił chłopak wspinający się na gałęzie jednego z drzew
- Choć pomogę - wyciągnął dłoń, złapałam się a chłopak wciągnął mnie na gałęzie. Wyciągnął swój telefon
- Nie ma zasięgu - powiedział
- I co teraz zrobimy ja nie mam mocy, ty ledwo sobie dałeś z tym radę a co dopiero Roshell... Roshell? .... kurwa !!
- Da sobie radę, to atakowała nas i było nie małe, napewno poszła po pomoc - uśmiechnął się
- Będzie lepiej jeśli poczekamy tu chwile - powiedział rozglądając się po lesie. Schowałem głowę między kolanami. Zauważyłam na ręce czerwony ślad jak po oparzeniu. Dotknęłam
- Ałł - syknęłam, trochę boli
- Wybacz. - powiedział
- Chwyciłem cię za rękę odrazu po użyciu mocy. Moje ciało żeby nie spłonąć zrównuje swoją temperaturę do ognia.. przez co cię popatrzyłem.
- Nic się nie stało, to lekkie oparzenie - wyszeptałam. Jestem taka słaba.. bez mocy nie poradzę sobie z niczym, stałam się bezużyteczna, a nawet i ciężarem który tylko wadzi.
- Czarodziejko. Nie smuć się będzie dobrze
- Wiem.. tylko moje moce, brakuje mi ich
- Spokojnie odzyskamy je - chwycił moją oparzoną dłoń
- O co chodziło z tym nagraniem - zapytałam zabierając swoją dłoń.
- Nie wiem czy to dobry moment żeby
- Chce wiedzieć o co ci chodzi. - postawiłam na swoim. Chłopak wyciągnął telefon.
- Słuchaj.. w dniu kiedy się pobiłem z tym goblinem, postanowiłem zdać z tego relacje swojemu najlepszemu przyjacielowi i zacząłem nagrywać filmik. Nagrywając chodziłem po całej siedzibie i gdy wyszłam na taras.... sama zobacz - Rick uruchomił film, faktycznie opowiadał o bijące z Bestią, oczywiście na swoją korzyść, gdy wyszedł na taras kamera nagle zaczęła się trząść a chłopak wszedł z powrotem do środka
- Spójrz to ten frajer - powiedział na nagraniu szeptem, moje serce i oddech zwolniły. Kamera skierowała się na Bestie i Terre kiedy się całowali. Ale w tym samym czasie Garfield zarzekał się że mnie kocha. On mnie... okłamał.
- Mówiłem ze to nie jest dobry pomysł
- Ja.. ja.. - moje policzki zalały się łzami, poczułam ból w całym ciele. Wkoło mnie pojawiło się zielone światło. Zaczęłam zwijać się z przeszywającego moje kości i mięśnie bólu, a z moich ust wydostał się przerażający krzyk. Zaczęłam się unosić a ból stawał się coraz mocniejszy.
- Raven - rudowłosy chwycił mnie w ramiona i przyciągnął mnie do siebie z całych sił. Światło zniknęło, a my boleśnie spadliśmy na ziemie. Chłopak dalej mnie nie wypuścił z objęcia.
- Czemu to tak boli? - wyszeptałam wtykając się w jego klatkę piersiową
- Tak działają uczucia, to moja wina Czarodziejko nie powinienem był nawet o tym wspominać - posmutniał
- Jesteś ze mną szczery, jak prawdziwy przyjaciel a to dobrze - posłałam mi uśmiech przez łzy.
- Chyba już możemy iść - chwycił moją dłoń i ruszyliśmy w stronę miasta. Gdy wydostaliśmy się z lasu zauważyliśmy Roshell razem z Tytanami. Ale jak na nasze nieszczęście potwór nas znalazł i znów zaczął atakować.
- Rae - podbiegł do mnie Bestia. Chwycił za głowę i pocałował. Odepchnęłam go
- Kłamca! - sprzedałam mu liścia
- Pierdolisz o miłości, a potem lecisz do Terry.. Nie tłumacz się widziałam nagranie - odeszłam nie zważając na walkę która odgrywała się tuż obok mnie.
- Uważaj ! - Rick spalił drzewo lecące wprost na mnie
- Dziękuje - Bestia napewno, się wściekł.. widać to po nim
- Witajcie - z pod ziemi wyłoniła się Terra w metalowym kombinezonie i spiętych w kucyka włosach
- Ty znów! - niby już raz nas zdradziła, ale i tak to szok
- Ale jak? Myślałam że się zmieniłaś!
- Ja też - szyderczo się zaśmiała i sprzedała mi kopniaka prosto w brzuch, upadłam. Rudowłosy rzucił się na nią wraz z Robinem i Bestiom. Jednak dziewczyna uwięziła Gara i Dicka pod skałami, a Rickiem rzucała jak marionetką. Rozbiegłam się i z całej siły uderzyłam ja w twarz, dziewczyna cofnęła się na kilka kroków w tył
- Nieźle - uderzyła pięścią w ziemie, a jej ręka oplotła się kamieniami. Powoli podeszła i uderzyła mnie w twarz
- Wy idziecie ze mną - powiedziała po czym uwięziła Ricka gruzami i go uniosła. Chłopak płonął cały ogniem, lecz to na nic się zdawało. Dziewczyna była potężna jak nigdy. A ja? „Wielki kurwa demon bez żadnej kurwa mocy"
Blondynka podeszła i podniosła mnie za płaszcz.

- Ty miałaś być najsilniejsza - powiedziała - Nieee!! Zostaw ją! - słyszałam rozpaczliwy głos Bestii - Czego chcesz!? - zaczęłam się szarpać - Ciebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ty miałaś być najsilniejsza - powiedziała
- Nieee!! Zostaw ją! - słyszałam rozpaczliwy głos Bestii
- Czego chcesz!? - zaczęłam się szarpać
- Ciebie. To nie mój pomysł, ale według szefa jesteś ważna - powiedziała ironicznie.
- Szkoda że nie mogę cię zabić -Utworzyła na dłoni kastet. Wzięła zamach i uderzyła mnie w twarz. Zaczęło mi się kręcić w głowie, krzyki moich przyjaciół zaczęły się mieszać ze sobą, aż w końcu zemdlałam.



*******************
Jak widać akcja się rozwija i zmierza powoli do finału. W razie błędów wybaczcie mi, buźka 😘💚💜

Raven i Bestia : WYRWIJ MNIE Z MROKUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz