hogwart au | kids
(trochę rozbudowańszy shit. Jeśli ktokolwiek to czyta i go to zainteresuje, to zapewne napiszę z tego więcej, whatever)
|☣ Akcja rozgrywałaby się w latach dwudziestych dwudziestego wieku, czyli mniej więcej za czasów Gellerta Grindelwalda.|☣ Jaskier byłby Krukonem. Sądzę, iż dzieliłby dormitorium z jednym z moich bardziej dopracowanych oc. Poza tym miałby doskonałe relacje z Newtem Scamandrem oraz kolejnym oc, aczkoliwek już nie moim, a pseudo współautora, jakiego oznaczyłem w opisie.
|☣ Wiedźmini to zaś zupełnie osobna klasa o zupełnie osobnym programie nauczania, właściwie nie mają styczności z innymi klasami. Geralt byłby około trzy lata starszy od Jaskra, niewiele, jednak cały pomysł wziął się z tego, że potrzebowałem ich jako dzieciaków w jednym czasie.
|☣ Pierwsze spotkanie Juliana z Geraltem byłoby bardzo niezręczne, przynajmniej dla tego drugiego. Byłoby to na drugim roku Jaskra, czyli około czternastoletni wiedźmin nie zaliczył jeszcze wszystkich mutacji a presja jaką obdarzano jego klasę, mogła być nie do wytrzymania. Z kolei Lettenhove, widząc osobę w jakimś zupełnie odosobnionym miejscu - w dodatku wyglądającą, jakby przeżywała drobne załamanie nerwowe - nie mógł się powstrzymać od zadawania jej pytań, a także usiłowania pocieszania, na swój irytujący sposób. Właściwie Geralt potem na niegi warknął, a Krukon zdawszy sobie sprawę, iż ma doczynienia z wiedźminem, uciekł, nieco zaskoczony.
|☣ Jednak Geralta dość samotnego w swoich przeżyciach, zainteresował ledwie poznany Julian, jaki również lgnął do białowłosego. Ostatecznie, sami nie wiedząc w jaki sposób, zostali naprawdę bliskimi przyjaciółmi
|☣ Mam dość wizji, w której to zawsze Jaskier zakochowuje się wpierw w Geralcie - naprawdę trudno jest się zauroczyć w osobie pozbawionej większości uczuć, póki się nie otworzy. Dlatego sądzę, że ze względu na nieprzewidziany czynnik - Juliana - nie wszystkie mutacje związane z emocjami przeszły dokładnie jak trzeba i wiedźmin zachował je względem Lettenhove'a, zaczynając odczuwać je już na trzecim roku chłopaka.
|☣ Jaskier z kolei odczułby coś dopiero na piątym lub szóstym roku, wcześniej usiłując zapełnić sobie pustkę dziewczętami na jedną chwilę - za młody był na chędożenie, whoops. Jedyną, z jaką wdał się w dłuższy związek była Priscilla, na czwartym roku. Ku zgrozie Geralta.
|☣ Jaskier miałby likantropię. Nie mam pojęcia skąd się to wzięło, chyba z teorii jego elfickiego pochodzenia. Jako, że bycie elfem w świecie Harry'ego Pottera to zupełnie coś innego niż w powieściach Sapkowskiego, zdecydowałem się na zaznaczenie nieprzyjemnej wyjątkowości Juliana w inny sposób. Geralt dowiedziałby się gdzieś w lutym na piątym roku Jaskra - oczywiście pamiętamy, że na zostanie wiedźminem potrzeba dwudziestu jeden lat. Oczywiście domyślałby się wcześniej, ale wtedy zyskałby potwierdzenie.
|☣ Wiedźmini nie mieliby zbyt wiele wolnego, może jeden dzień w tygodniu. Jednakże Geralt, mimo surowych "upomnień dyscyplinarnych" często wymykałby się do swojego ulubionego Krukona, aby spędzić z nim ponadprogramową chwilę.
|☣ Jaskier ze względu na swoją rodzinę - jaką kiedyś w wolnej chwili opiszę - nie miał zbyt łatwo, aczkolwiek odnalazł przybraną matkę w pani Jauch, niemieckiej nauczycielcw historii. To też gdzieś rozpiszę, aczkolwiek jej spotkanie z Geraltem musiało by być bardzo ciekawe, zważywszy na czas, jaki Lettenhove spędzał ze swoją niemal opiekunką i jego chęć do rozmów.
Geralt; Lubię-
Pani Jauch; Wiem.|☣ Najbardziej udanym wyjściem był wypad do Hogsmead w lutym w piątej klasie - w mniemaniu Geralta walentynkowy, ale tego na głos nie powiedział. Jaskier przetransportował go jakoś do rzeczonego miasteczka czarodzei podczas zwyczajnej wycieczki, a później jakoś wtopili się w tłum. Krukon, czując już wtedy coś do wiedźmina, chociaż nie potrafił tego określić, oddał mu swój błękitno-biały szal, pod pretekstem "zakamuflowania" Geralta. Nie domagał się oddania go.
|☣ Sądzę, że współlokatorzy Geralta szybko zorientowaliby się o relacji, jaka łączy go z Lettenhove'em - zapewne szybciej nawet niż sam białowłosy. Ale nic by nie mówili.
|☣ Jaskier na święta zostawałby specjalnie w Hogwarcie, zdając sobie sprawę z tego, że jego najlepszy przyjaciel naturalnie jest w szkole oraz, że na święta ma znacznie mniej zajęć niż w roku szkolnym
|☣ Za każdym razem, gdy Julian opuszczałby hogwardzkie mury, wracałby z jakimiś drobnymi upominkami dla Geralta. Swetrem, kilkoma specjalnymi wierszami albo paczką słodyczy. Co prawda wiedźmin nie za bardzo miał kiedy nosić rzeczone swetry, a słodycze musiał zjadać w pośpiechu, tak wiersze do końca nauki trzymał pod materacem.
|☣ Wyznanie miłości Geralta było dość konfundujące dla Krukona. Na koniec siódmej klasy zostałby zabrany przez wiedźmina w jakieś ustronne miejsce i bezceremonialnie pocałowany. Bo właściwie czym miałoby to zaszkodzić? Zapewne i tak się już nie spotkają. Potem sobie poszedł, z kolei Lettenhove w naprawdę głębokim szoku stał tak, jak go zostawiono, dopóki nie odnalazł go Newt i nie odporowadził do pociągu.
|☣ Przez kilka dni Jaskier żył jeszcze w oszołomieniu, później zaczynało się wysyłanie listów do Geralta, z jego starymi wierszami dedykowanymi dla wiedźmina. Niestety, białowłosy nie miał szczególnych zdolności humanistycznych i gdy przeczytał coś o "topazowym wejrzeniu" albo "lnianowłosym oblubieńcze" mógł czuć się skonfundowany. Odpisał jedynie
"Szczęściarz. A o kim to?"
CZYTASZ
buttercups | geraskier trash
Randomczyli geralt, który obraża się, bo kot jaskierka iskierka szarpie mu eleganckie firanki trash ze wspaniałego shipu energicznego barda i nieco mniej energicznego wiedźmina