8

3.5K 173 211
                                    

- C-c-co?!!! - zdenerwowałem się.

- Wiesz że jesteś słodki jsk się złosićsz - oczywiście ja spaliłem buraka po tych słowach a on tylko się simiał.

- EEEJJJ!! - krzyknołem oburzony.

-Co?- zbliżył się i chwycił mój podbródek.

- Co chcesz?

- Sipisz u mnie? - patrzyłem mu proso w oczy kiwając głową na potwierdzenie.

Było około dwudziestej trzeciej więc byłem już śpiący i nie spostrzegłem kiedy zasnąłem na kolanachl mojego chłopaka, podczas snu poczułen tylko że ktoś mnie podnosi i gdzieś niesie.

Poczułem pod sobą materac i usłyszałem słowa " dobranoc brokułku" po czym było łatwo poczuć że ktoś jeszcze się kładzie na materacu.

*Następnego dnia*

Obudziłem się obok Katsukiego bez koszulki (on był bez koszulki) przytuliłem go a on się lekko uśmiechnął, pocałowałem go w czoło i wstałem żeby pokierować się w stronę mojego pokoju a za plecami usłyszałem tylko.

- Gdzie ty idzisz - odwruciłem się i zobaczyłem poważnego Kacchana.

- J-ja ni-nigdzie - zaczołem robić niepotrzebne ruchy rąk.

- Chodzi i nie marudzi - noi musiałem podejść.

- Kacchan mamy jeszcze pięć dni co robimy? - zapytałem.

- Morze jutro albo jeszcze dzisiaj zrobimy coś o czym wczoraj muwilisimy, co? - iiiii zawał serca ja mam dzień, albo dwa dni po zgodzeniu się na związek z Kacchanem mam stracić prawidztwo.

- A-a-ale K-kacchan tak sz-szybko?! - spojrzałem na niego przerażony - p-p-przecież jesteśmy razem dopiero jeden dzień.

Wstał z łurzka i podszedł do mnie złapał za uda i przyciągnoł do siebie.

- Izuku jeżeli nie chcesz to cię nie zmuszam bo to jest twoja decyzja, ale błagam zastanów się nad tym dobrze - ja w odpowiedzi pokiwałem głową na potwierdzenie i przytuliłem się do blądyna.

*Kacchan*

Zadałem mu to pytanie pomimo że obiecałem sobie że mu go nie zadam, widziałem że był nieco przerażony ale chyba udało mi się go uspokoić.

- Idziemy na śniadanie - szepnąłem mu do ucha.

- Mhm - pokiwał głową.

Podniosłem go i zeszliśmy po schodach kierując się w stronę schduw, kiedy byliśmy na dole posadziłem brokułka na wyspie a sam zaczołem robić nam śniadanie.

Czyli marzenia się spełniają jestem z Izuku niema rzadnej przybłędy z tej klasy więc w przeciągu tego tygodnia oile on się zgodzi będę mugł się z nim kochać, czy ten tydzień może się nie kończyć.

Zrobiłem nam grzanki z serem, zjedliśmy je ja poszedłem pomyci Izuku chciał pomuc ale kazałem mu siedzieć na tej jego pięknej dupie, on oczywiście się obraził i poszedł się jebnąć na kanapę w salonie.

- Kacchan - zawołał mnie przełanczajonc kanały.

- Co? - zapytałem.

- Przemyślałem to oczym dzisiaj rano rozmawialiśmy - zaskoczył mnie.

- C-co?! I - nie ukrywajmy podnieciło mnie to.

- Iiiii możemy to zrobić dzisiaj jeśli ci tak bardzo zależy - ucieszyłem sie normalnie podbiegłem do niego i zcisnołem go tak mocno jak umiałem ale tak rzeby go nie udusić.

- DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI... - wydzierałem się na cały głos.

-Dobra, dobra spokojnie bo mnie udusisz.

Puściłem go a on spojrzał na mnie i się uśmiechnął a ja odwzajemniłem uśmiech a po chwili nasze usta się zetkneły ale tym razem nie z mojej winy tylko Izuku.

Trwalisimy w tej pozycji jakieś puł minuty aż wkońcu szepnął mi do ucha " o dwudziestej w twoim pokoju, a jak mi się spodoba to będziemy robić to częściej i częściej" puśćłem go do jego pokoju a sam po dwóch minutach poszedłem do pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Trwalisimy w tej pozycji jakieś puł minuty aż wkońcu szepnął mi do ucha " o dwudziestej w twoim pokoju, a jak mi się spodoba to będziemy robić to częściej i częściej" puśćłem go do jego pokoju a sam po dwóch minutach poszedłem do pokoju.

*Dwudziesta*

_________________

Ponieważ jestem chamem i lubie trzymać ludzi w niepewności na tym zakończy się rozdział💚💛 papatki

Czy tydzień coś zmieni / Bakudeku /Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz