- C-c-co?!!! - zdenerwowałem się.
- Wiesz że jesteś słodki jsk się złosićsz - oczywiście ja spaliłem buraka po tych słowach a on tylko się simiał.
- EEEJJJ!! - krzyknołem oburzony.
-Co?- zbliżył się i chwycił mój podbródek.
- Co chcesz?
- Sipisz u mnie? - patrzyłem mu proso w oczy kiwając głową na potwierdzenie.
Było około dwudziestej trzeciej więc byłem już śpiący i nie spostrzegłem kiedy zasnąłem na kolanachl mojego chłopaka, podczas snu poczułen tylko że ktoś mnie podnosi i gdzieś niesie.
Poczułem pod sobą materac i usłyszałem słowa " dobranoc brokułku" po czym było łatwo poczuć że ktoś jeszcze się kładzie na materacu.
*Następnego dnia*
Obudziłem się obok Katsukiego bez koszulki (on był bez koszulki) przytuliłem go a on się lekko uśmiechnął, pocałowałem go w czoło i wstałem żeby pokierować się w stronę mojego pokoju a za plecami usłyszałem tylko.
- Gdzie ty idzisz - odwruciłem się i zobaczyłem poważnego Kacchana.
- J-ja ni-nigdzie - zaczołem robić niepotrzebne ruchy rąk.
- Chodzi i nie marudzi - noi musiałem podejść.
- Kacchan mamy jeszcze pięć dni co robimy? - zapytałem.
- Morze jutro albo jeszcze dzisiaj zrobimy coś o czym wczoraj muwilisimy, co? - iiiii zawał serca ja mam dzień, albo dwa dni po zgodzeniu się na związek z Kacchanem mam stracić prawidztwo.
- A-a-ale K-kacchan tak sz-szybko?! - spojrzałem na niego przerażony - p-p-przecież jesteśmy razem dopiero jeden dzień.
Wstał z łurzka i podszedł do mnie złapał za uda i przyciągnoł do siebie.
- Izuku jeżeli nie chcesz to cię nie zmuszam bo to jest twoja decyzja, ale błagam zastanów się nad tym dobrze - ja w odpowiedzi pokiwałem głową na potwierdzenie i przytuliłem się do blądyna.
*Kacchan*
Zadałem mu to pytanie pomimo że obiecałem sobie że mu go nie zadam, widziałem że był nieco przerażony ale chyba udało mi się go uspokoić.
- Idziemy na śniadanie - szepnąłem mu do ucha.
- Mhm - pokiwał głową.
Podniosłem go i zeszliśmy po schodach kierując się w stronę schduw, kiedy byliśmy na dole posadziłem brokułka na wyspie a sam zaczołem robić nam śniadanie.
Czyli marzenia się spełniają jestem z Izuku niema rzadnej przybłędy z tej klasy więc w przeciągu tego tygodnia oile on się zgodzi będę mugł się z nim kochać, czy ten tydzień może się nie kończyć.
Zrobiłem nam grzanki z serem, zjedliśmy je ja poszedłem pomyci Izuku chciał pomuc ale kazałem mu siedzieć na tej jego pięknej dupie, on oczywiście się obraził i poszedł się jebnąć na kanapę w salonie.
- Kacchan - zawołał mnie przełanczajonc kanały.
- Co? - zapytałem.
- Przemyślałem to oczym dzisiaj rano rozmawialiśmy - zaskoczył mnie.
- C-co?! I - nie ukrywajmy podnieciło mnie to.
- Iiiii możemy to zrobić dzisiaj jeśli ci tak bardzo zależy - ucieszyłem sie normalnie podbiegłem do niego i zcisnołem go tak mocno jak umiałem ale tak rzeby go nie udusić.
- DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI... - wydzierałem się na cały głos.
-Dobra, dobra spokojnie bo mnie udusisz.
Puściłem go a on spojrzał na mnie i się uśmiechnął a ja odwzajemniłem uśmiech a po chwili nasze usta się zetkneły ale tym razem nie z mojej winy tylko Izuku.
Trwalisimy w tej pozycji jakieś puł minuty aż wkońcu szepnął mi do ucha " o dwudziestej w twoim pokoju, a jak mi się spodoba to będziemy robić to częściej i częściej" puśćłem go do jego pokoju a sam po dwóch minutach poszedłem do pokoju.
*Dwudziesta*
_________________
Ponieważ jestem chamem i lubie trzymać ludzi w niepewności na tym zakończy się rozdział💚💛 papatki
CZYTASZ
Czy tydzień coś zmieni / Bakudeku /
FanfictionDo klasy 2a na sam konoec roku dołancza nastotatka o niesamowitym temperamentem i niezwykłą mocą,ale to mało istotne. Wycieczka klasowa na cały tydzień może zmienić życie dwuch osub na zawsze?